Boks. Skorzystał ten trzeci

Organizująca galę 12 grudnia w Londynie grupa Matchroom Boxing oficjalnie potwierdziła, że Nikodem Jeżewski zmierzy się z Lawrence’em Okoliem.


W sobotę podczas londyńskiej gali, której głównym punktem będzie walka broniącego tytułów mistrzowskich WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej Brytyjczyka Anthony’ego Joshuy (23 zw. – 21 KO, 1 por.) z Bułgarem Kubratem Pulewem (28 zw. – 14 KO, 1 por.) zobaczymy dwóch Polaków. W wadze ciężkiej Mariusza Wacha (36 zw. – 19 KO, 6 por.), który zmierzy się z Hughie Furym (24 zw. – 14 KO, 3 por.), co było wiadomo od dłuższego czasu, oraz – co jest niespodzianką – Nikodema Jeżewskiego (19 zw. – 9 KO, 1 rem.) w starciu z Lawrence’em Okoliem (14 zw. – 11 KO).

W czwartek okazało się, że były czempion WBO Krzysztof Głowacki (31 zw. – 19 KO, 2 por.), który od dawna czekał na walkę z Okoliem, jest zakażony koronawirusem. Ich pojedynek był kilka razy przekładany – między innymi z czerwcowego terminu – i ostatecznie miało do niego dojść 12 grudnia. Choroba Polaka sprawiła, że musiał się wycofać, a organizatorzy rozpoczęli poszukiwania nowego rywala.

Z informacji medialnych, które zresztą potwierdzał szef Matchroom Boxing, Eddie Hearn, wynikało, że największe szanse na zastąpienie Głowackiego ma Michał Cieślak (20 zw. – 14 KO, 1 por.), który na początku tego roku przegrał w Kinszasie na punkty walkę o pas WBC z Kongijczykiem Ilungą Makabu.

W sobotę wieczorem, tydzień przed galą w Londynie, Cieślak boksował w Ożarowie Mazowieckim na „Polsat Boxing Night 9” z Taylorem Mabiką. Pokonał go w 6. rundzie (Gabończyk poddał się z powodu kontuzji) i nie wykluczał walki z Okoliem, ale w niedzielę jego team postanowił, że jednak nie przystąpi do niej. Zdaniem Hearna, zdecydowały o tym zbyt wygórowane żądania finansowe, które ponoć były siedem razy wyższe niż wynegocjował Głowacki, dlatego zostały odrzucone przez organizatorów.


Czytaj jeszcze:  Jeszcze długa droga

Jeszcze w niedzielę okazało się, że ofertę Brytyjczyków przyjął Nikodem Jeżewski i tego samego dnia wieczorem, wraz z trenerem Rafałem Kałużnym, udał się do Londynu. Ten 29-letni pięściarz pochodzi z Kościerzyny i 11 grudnia miał wystąpić na gali „Rocky Boxing Night 7 im. Jana Biangi” w Wielkim Klinczu w walce z byłym tymczasowym mistrzem świata WBA Francuzem Youri Kalengą (25 zw. – 18 KO, 6 por.). Wybrał jednak występ w Londynie. „2020 rok… Wszystko na wariata, wszystko pod prąd… ale jak jest szansa – biorę ją! A dziś wiem, że w sobotę zawalczę o mistrzostwo świata. Po marzenia, po lepsze jutro!” – napisał Jeżewski na Twitterze, dodając zdjęcie z samolotu.

Wczoraj po pierwszych testach grupa Matchroom Boxing oficjalnie potwierdziła, że to on zmierzy się z Okoliem. Na razie nie wiadomo, czy stawką pojedynku będzie wakujący tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej, o który Anglik miał boksować z Głowackim.


Na zdjęciu: Nikodem Jeżewski bez zastanowienia wziął pojedynek, którego stawką może być mistrzowski pas.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus