Boks. Zwycięski rewanż w Gliwicach

Ostatnim polskim medalistą w boksie ciągle pozostaje Wojciech Bartnik, brązowy medalista z Barcelony w 1992 roku, który zresztą pojechał na igrzyska niemal w ostatniej chwili, będąc rezerwowym w wadze półciężkiej. Na kolejny czekamy więc już 27 lat…

– Wierzę, że doczekam się mojego następcy w Tokio – mówił Bartnik, który był w Gliwicach w roli telewizyjnego eksperta.

– Polski boks jest w kryzysie nie dlatego, że brakuje utalentowanej młodzieży, ale głównie z powodów finansowych. Za moich czasów były mocne kluby, które rywalizowały w rozgrywkach ligowych niemal przez cały rok, a zawodnicy mieli pensje lub stypendia. Teraz młodzi chłopcy chętnie trenują, a potem – z braku perspektyw finansowych – uciekają do boksu zawodowego lub MMA.

Gdy Bartnik, mający teraz 52 lata, kończył przygodę z boksem jako zawodowiec, to Mateusz Masternak ją zaczynał. Amatorem był krótko, bo profesjonalny kontrakt podpisał jako 19-latek. Przez 13 lat zawodowej kariery osiągnął sporo, był zawodowym mistrzem Europy w junior ciężkiej i był blisko walki o mistrzostwo świata. W tym roku „Master” postanowił wrócić do boksu amatorskiego, nazywanym dziś olimpijskim. Niedawno zdobył złoty medal mistrzostw Polski w Opolu, zresztą pierwszy w karierze, i mocno wierzy, że nie tylko zdobędzie olimpijską przepustkę, ale i powalczy o podium.

W piątek 32-letni Masternak w meczu Polska – Rosja, który odbył się w Gliwicach, zmierzył się z 23-letnim Wadimem Wierszininem, który cztery lata temu był brązowym medalistą mistrzostw Rosji juniorów. Polak nie miał większych problemów z rywalem, który chyba był trochę przestraszony, że przyszło mu się zmierzyć z byłym zawodowcem.

„Master” dobrze operował lewym prostym i wykorzystywał każdą okazję do zadania mocnego prawego sierpowego. Polak wygrał jednogłośnie i był zadowolony ze swojego występu. – Ciągle jeszcze się uczę tego boksu olimpijskiego, ale małymi kroczkami idzie to do przodu – skomentował swoją wygraną Masternak.

To była trzecia wygrana naszego reprezentanta w tym meczu, bo wcześniej uczynili to Radomir Obruśniak i Daniel Adamiec. Przegrali zaś Maciej Jóźwik, Marcin Latocha i Mateusz Goiński. Na prowadzenie naszą drużynę wyprowadził Aleksander Stawirej, wygrywając w wadze superciężkiej z Andriejem Stockim. A końcowe zwycięstwo 12:6 przypieczętowali dobrymi walkami Mateusz Polski i Damian Durkacz. Tym samym Polacy zrewanżowali się za ubiegłoroczną porażkę 4:14.

 

Polska – Rosja 12:6. Maciej Jóźwik – Gasan Mamomiedow 1:2, Radomir Obruśniak – Grigorij Lalajan 2:1, Marcin Latocha – Denis Szewczuk 0:3, Mateusz Goiński – Murad Ramazanow 1:2, Daniel Adamiec – Andriej Jegorow 3:0, Mateusz Masternak – Wadim Wierszinin 3:0, Aleksander Stawirej – Andriej Stockij 3:0, Mateusz Polski – Tigran Uzlyan 3:0, Damian Durkacz – Aleksander Pierłatow 3:0

Na zdjęciu: Mateusz Masternak radzi sobie w boksie olimpijskim równie dobrze jak w zawodowym.