Borussia chce wysłać sygnał Bundeslidze

W poprzednim sezonie, mimo początkowych turbulencji, monachijczycy zgarnęli na krajowym podwórku wszystko. W pucharze ustąpił im ostatecznie RB Lipsk, zaś w lidze wyższość Bawarczyków uznała przede wszystkim Borussia, która do samego końca walczyła o pierwsze miejsce w tabeli. W poprzednich latach w Dortmundzie wszyscy pokornie podkreślali, że w Niemczech największym faworytem do mistrzostwa zawsze jest Bayern, ale tym razem narracja uległa zmianie i w BVB mówią wprost – chcemy tytułu!

Bayern wciąż w budowie

Bawarczycy mają sporo problemów kadrowych. Ich skład wciąż liczy za mało zawodników, a najważniejsze cele transferowe nie zostały zrealizowane. Co prawda ostatnie doniesienia medialne sugerują, że w sprawie zakupu Leroya Sane nastąpił przełom. Zarówno „kicker”, jak i „Bild” zaczęły podawać, że realizacja transakcji jest coraz bliżej, ale na razie nic nie zostało oficjalnie potwierdzone. A nawet jeśli tak się stanie, to jeden Sane nie rozwiąże wszystkich kłopotów ofensywnych FCB.

Bundesliga. Praca w Dortmundzie wrze

W ostatnich dniach na problemy zdrowotne narzekali jedyni skrzydłowy Bawarczyków, Kingsley Coman oraz Serge Gnabry. Ten pierwszy, słynący ze swojej podatności na kontuzje, będzie gotowy do gry w dzisiejszym meczu, ale Gnabry nie zdołał się wykurować. To oznacza, że trener Niko Kovac będzie musiał wystawić na skrzydle Thomasa Muellera, ewentualnie skorzystać z 18-letniego Alphonso Daviesa. Kanadyjczyk ma jednak nikłe doświadczenie w seniorach, w dodatku podczas okresu przygotowawczego był testowany jako zmiennik Davida Alaby na lewej obronie. W spotkaniu o Superpuchar nie zagra także stoper Lucas Hernandez.

Puchar, jak puchar

W Borussii na pewno nie zobaczymy Juliana Brandta, a pod znakiem zapytania stoją również występy Thorgana Hazarda i Romana Buerkiego. Dortmundczycy nie muszą jednak martwić się pojedynczymi kontuzjami, ponieważ ich kadra jest na tyle szeroka, że bez problemu poradzi sobie z kilkoma absencjami. W szeregach BVB od pierwszej minuty zagra najprawdopodobniej Mats Hummels, który latem zamienił Monachium na Dortmund, czym wywołał w Niemczech prawdziwą sensację. – Będzie cieszył się z tego, że zobaczy starych kolegów. To będzie miłe spotkanie – skomentował to Niko Kovac.

Chorwat zachowywał spokój na przedmeczowej konferencji prasowej. – Jeśli wygrasz Superpuchar, jest dobrze, jeśli nie wygrasz, wszystko jest źle. Ten tytuł nie ma wielkiego znaczenia w Niemczech. Jeśli go zdobędziemy, nikt o tym nie wspomni, a jeśli nie, ciągle będzie się o tym mówić. Dla mnie to puchar, jak puchar. Również jest istotny dla klubu – mówił Kovac. Szkoleniowiec Bayernu powinien jednak pamiętać, że w tym spotkaniu liczyć się będzie nie tylko jego drużyna. To Borussia musi udowodnić, że jest gotowa rzucić gigantowi rękawicę, a zdobycie Superpucharu będzie idealnym sygnałem wysłanym w bundesligowy eter.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ