Borysiuk nie zagra przy Roosevelta? Propozycja Górnika nie do przyjęcia

Ariel Borysiuk miał być jednym z najpoważniejszych wzmocnień Górnika. Tymczasem na przeszkodzie w przeprowadzce z Gdańska do Zabrza staną najprawdopodobniej kwestie finansowe. Górnik nie jest w stanie zaoferować zawodnikowi dokładnie takiego samego wynagrodzenia, jakie pobiera on w dotychczasowym miejscu pracy.

Chodzi o piłkarza, który jesienią ani razu nie znalazł się w wyjściowym składzie Lechii. Ledwie pięciokrotnie wchodził do gry z ławki rezerwowych. Przełożyło się to na 133 minuty spędzone na murawie. Po raz ostatni widzieliśmy go w akcji we wrześniu ubiegłego roku. Potem nie mieścił się zwykle w meczowej osiemnastce. Zdecydowanie częściej Ariel Borysiuk gościł w IV-ligowych rezerwach.

Jego umowa z gdańskim klubem obowiązuje do czerwca 2021 roku. To dla szefów aktualnego lidera ekstraklasy spory kłopot. Nieoficjalnie wiadomo bowiem, że piłkarz inkasuje 90 tysięcy złotych miesięcznie. Tak wysoka pensja jest dla budżetu Górnika nie do przyjęcia. Zabrzanie zaproponowali więc, że będą płacić zawodnikowi 50 proc. uposażenia. Druga połowa leżałaby w gestii Lechii.

Na takie rozwiązanie nie przystał jednak prezes gdańskiego klubu, Adam Mandziara. Spodziewany transfer utknął zatem na mieliźnie, przy czym mniejsze pole manewru ma w tym temacie potencjalny nabywca. Jeśli żadna ze stron nie zmieni stanowiska, Borysiuk koszulki Górnika w tym półroczu nie założy.

 

Fot: Tomasz Folta / PressFocus