Bośniak chce trenować Zagłębie

Bośniak Dżenan Hosić jest gotów poprowadzić zespół w I lidze. – Na pewno odezwę się w tej sprawie do prezesa Marcina Jaroszewskiego. Znamy się jeszcze z czasów, gdy grałem na Ludowym. Przedstawię mu swój plan – zdradza w rozmowie ze „Sportem” były kapitan Zagłębia.

Hosicia kibicom w regionie specjalnie przedstawiać nie trzeba. Do Polski trafił na początku 2002 roku do występującej wówczas w ekstraklasie Szczakowiance Jaworzno. Grał tam także po spadku do I ligi. Po dwóch latach przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec. Wraz z nim na Ludowy trafili jego rodacy:

Hadis Zubanovic oraz Admir Adżem. Byli pierwszymi i jak dotąd jedynymi Bośniakami w Sosnowcu. Wiosną 2007 roku przyczynili się do powrotu do ekstraklasy po piętnastu latach przerwy. Epizod w elicie był krótki, bo okupiony korupcyjnym piętnem, ale o sympatycznych Bośniakach pamiętają w Sosnowcu do dziś. Adżem uchodził za solidnego obrońcę, napastnik Zubanović aż do obecnych rozgrywek był najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. Dopiero kilka tygodni temu tytuł ten przejął Vamara Sanogo. Największe uznanie i sympatię zaskarbił sobie jednak Hosić, który występował na środku obrony. Był pierwszym w historii klubu obcokrajowcem, który założył opaskę kapitana i do dziś może poszczycić się największą liczbą rozegranych spotkań wśród zagranicznych piłkarzy. W sumie było ich 128.

Gorący towar bez agenta

Po spadku Zagłębia do II ligi w 2008 roku wyjechał do rodzinnego Sarajewa, ale już rok później zameldował się w Sosnowcu, aby walczyć z Zagłębiem o I ligą. – Zabiegał o to ówczesny prezes Paweł Hytry i trener Piotr Pierścionek. Mieliśmy zespół na awans, ale na końcu wszystko się posypało. Chciałem wypełnić dwuletni kontrakt, ale odsunięto mnie od zespołu. Miałem żal, bo jestem człowiek, który z każdym się dogada. Jednak to już stare czasy. Zagłębie darzę ogromnym sentymentem, nie ukrywam, że chciałbym znów pracować w tym klubie, tym razem jako trener. Może to jest właśnie ten czas? Utrzymuję kontakt z byłymi zawodnikami. Śledzę to, co się dzieje w Zagłębiu – podkreśla Hosić, który od kilku lat prowadzi w rodzinnym Sarajewie szkółkę piłkarską „Fair Play”. – Każdy piłkarz musi znaleźć jakiś pomysł na siebie po zakończeniu gry.

Od razu postawiłem na pracę szkoleniową. Zacząłem od dzieciaków, stworzyliśmy naprawdę fajny ośrodek. Docelowo interesuje mnie jednak praca w seniorskiej piłce. Prowadziłem w odpowiedniku polskiej II ligi Famos Hrasnice, a więc klub, którego jestem wychowankiem. Potem była praca w I-ligowym NK Bosna Visoko, gdzie byłem asystentem, a teraz jestem w sztabie szkoleniowym Olimpiku Sarajewo, to także I liga. Na początku czerwca zdaję ostatni egzamin, po nim będę posiadaczem licencji UEFA PRO. Czas rozpocząć pracę na własny rachunek. Bardzo chciałbym wrócić do Polski i tutaj pracować. Znam wasz język, realia. Nie wiem jaki pomysł na przyszłość mają w Zagłębiu, ale swój na pewno przedstawię. Nie chcę zdradzać szczegółów, najpierw chciałbym, aby poznał je prezes Jaroszewski – podkreśla Hosić.

Warto wspomnieć, że rodzinne tradycje kontynuuje 15-letni syn Dzenana, Dzan Hosić.

– Syn gra na prawej stronie obrony, może też tak jak ja, na środku defensywy. Zaczynał u mnie w szkółce. Kilka miesięcy temu zgłosił się po niego Żeljeznicar. Nie ukrywam, że myślałem, że pójdzie moim śladem i trafi do FK Sarajewo, ale to są jego wybory i jako ojciec muszę je szanować. Ciężko jest oceniać własnego syna, niech robią to inni. Skoro ludzie z Żeljezniczara go chcieli to coś tam już musi umieć – dodaje z uśmiechem Hosić.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ