Boxing Day. Nie ma to jak Święta i futbol!

Gdy jedne kraje zapadają w zimowy sen, Anglicy biorą piłkę i idą na boisko. Boxing Day to brytyjska tradycja mocno zakorzeniona w wyspiarskiej tradycji, która nie dotyczy jednak tylko sportu.


Jak świat długi i szeroki, tak ludzie różnie obchodzą Święta Bożego Narodzenia – jeśli je w ogóle obchodzą. W Polsce trudno sobie wyobrazić, aby dzień 25 czy 26 grudnia spędzać poza domem, biegać po sklepach, uczestniczyć w paradach czy iść na stadion, by zmarzniętym oglądać mecz piłki nożnej czy rugby. Dla Wspólnoty Narodów to jednak normalne. Boxing Day – czyli po naszemu „drugi dzień Świąt” – wygląda tam zupełnie inaczej niż w wielu krajach Europy.

Dzisiaj zakupy, kiedyś pomoc

Czym jest Wspólnota Narodów? To międzynarodowa organizacja, która zrzesza w swoich szeregach niepodległe kraje, które – w większości – były w przeszłości częścią globalnego Imperium Brytyjskiego. Tak więc Boxing Day jest obchodzony – poza Wielką Brytanią rzecz jasna – w Australii, Kanadzie, RPA, Nowej Zelandii, Nigerii, Trynidadzie i Tobago, na Bahamach czy w Irlandii. Angielski słownik Oxforda definiuje go jako „pierwszy dzień po Bożym Narodzeniu, wolny od pracy”.

Wiadomo, że Wikipedia nie jest najlepszym źródłem wiedzy, ale jej anglojęzyczna wersja dobrze oddaje pojmowanie tej daty z wyspiarskiego punktu widzenia. Możemy tam przeczytać, że „w niektórych częściach Europy 26 grudnia jest celebrowany jako drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia”. Brytyjczycy Święta mają więc tylko 25 grudnia. Potem nadchodzi Boxing Day.

Obecnie jest to dzień, który wiąże się w największym stopniu z zakupowym szałem, licznymi promocjami i ogólnie rzecz ujmując – wyjściem z domu. Oryginalnie jednak samo święto narodziło się w znacznie bardziej szczytnym celu. Mianowicie był to czas obdarowywania tych najbiedniejszych i pomagania tym, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują. Magia Świąt. Tradycja ma swoje korzenie już w średniowieczu. Natomiast dość zagadkowa jest etymologia samej nazwy, choć oczywiście z racji swojej prostoty – „pudełkowy dzień” – skojarzenia nasuwają się same.

Skrzynki i pudełka

Eksperci i historycy stawiają różne teorie, oficjalne i potwierdzone wyjaśnienie jednak nie istnieje. Być może nazwa Boxing Day pochodzi od zamkniętej skrzynki na jałmużnę, do której wrzucało się datki w kościelnych przedsionkach. 26 grudnia pojemniki były otwierane, a ich zawartość dzielona pośród potrzebujących.

W XVII wieku pojawił się także nieco zmodyfikowany termin „Christmas Box”, a więc pudełko bożonarodzeniowe, które było podarkiem w ramach podziękowania dla osoby, która odznaczała się jakimś dobrem dla ogółu, nie otrzymując jednak gratyfikacji bezpośrednio od osoby, która z jej pracy skorzystała.

Wreszcie – co jest chyba najbardziej popularną wersją – nazwa Boxing Day miała się wziąć od prezentów, które zapakowane w pudełka i skrzynki otrzymywała od arystokracji jej służba. W dzień po Bożym Narodzeniu – czyli 26 grudnia – pracownicy mogli udać się do swoich rodzin i ten jeden raz nie usługiwać swoim panom. Boxing Day swoją oficjalną nazwę i status święta państwowego formalnie otrzymało za czasów panowania królowej Wiktorii, w 1871 roku.

Na najstarszym stadionie

Anglosaska kultura różni się znacznie od tego, co znamy w Polsce. Gdy my przez drugi dzień spotykamy się z rodziną i siedzimy przy stole, Anglicy korzystają z życia. Poza sklepami licznie udają się oni także na piłkarskie stadiony, gdzie już od dawien dawna jest rozgrywana świąteczna kolejka Premier League (i niższych lig również).

Dla Wyspiarzy to silnie zakorzeniona w ich mentalności tradycja, wyjątkowy dzień na oglądanie futbolu, którego atmosferę jak nigdy czuć wtedy na trybunach. Zresztą niejeden Brytyjczyk ubierze wówczas na głowę czapkę Świętego Mikołaja. Na stadionach zasiadają całe rodziny, razem z przyjaciółmi. To gwarant wyśmienitej frekwencji, w związku z czy w momencie, gdy futbol stał się już nieodłącznym elementem Boxing Day, władze starały się, aby rozgrywane spotkania były jak najbardziej lokalne.

Świąteczne mecze mają aż 161-letnią tradycję! Po raz pierwszy na boisko 26 grudnia wybiegły drużyny Hallam FC oraz Sheffield FC, a jako że mowa o zespołach z tego samego miasta, spotkanie to jest obecnie uznawane za najstarsze derby świata! Sheffield wygrało wówczas na obiekcie rywala 2:0, a warto dodać, że Sandygate Road – jak nazywa się ów niewielki stadion – został wpisany do Księgi Rekordów Guinnesa jako najstarszy piłkarski stadion świata. Wielu zresztą uważa, że mecz Hallam z Sheffield jest pierwszym spotkaniem futbolowym w historii, ale co do tego toczą się wciąż zażarte dyskusje.

32 graczy na boisku

Rywalizacja tych ekip jest określana mianem „Rules derby” (od angielskiego „rules”, czyli zasady). Jest to spowodowane faktem, że mecz odbył się na zasadach „Sheffield Rules”, którego autorami byli członkowie zwycięskiej wtedy ekipy, a które obowiązywały w całym mieście w latach 1858-77. Mówiły one między innymi o tym, że gola można było zdobyć tylko nogą, nie istniały spalone, rywala można było swobodnie popychać, a liczba graczy nie była odgórnie narzucona. Dlatego w historycznych „Rules derby” rozgrywanych 26 grudnia 1860 roku obie drużyny wystawiły podobno po… 16 piłkarzy.

Ówczesne przepisy szybko stały się jednymi z najpopularniejszych w tamtej części Anglii. Dopiero trzy lata po derbach powstał Angielski Związek Piłkarski (słynny The Football Association), który również stworzył swoją wersję przepisów. To oczywiście spowodowało pewien zgrzyt z wersją z Sheffield, choć ostatecznie piłkarzom z jednej i drugiej strony jakoś udało się porozumieć. Sheffield Rules miały rzecz jasna swój wielki wkład w to, jak obecnie gra się w piłkę nożną na całym świecie.

Klasa robotnicza

Dlatego właśnie w 1860 roku należy upatrywać początków piłkarskiego Boxing Day, chociaż pierwszy ligowy mecz w tym terminie rozegrano dopiero 29 lat późnej. I tak po prawdzie… to nie grano 26 a 25 grudnia, czyli bezpośrednio w dzień Bożego Narodzenia. Nie bez znaczenia były tu robotnicze korzenie piłki nożnej w Anglii. – W epoce wiktoriańskiej w futbol grano 25 grudnia, ponieważ to był dzień wolny od pracy. Zgodnie z tradycją właśnie wtedy organizowano różne wydarzenia przeznaczone dla klasy robotniczej – wyjaśniał w BBC historyk Martin Johnes.

Czasy były wtedy inne i dla wielu ludzi była to jedyna okazja w roku, aby zobaczyć jakiś mecz piłkarski. – Dla osób pracy, których warunki mieszkalne nie były komfortowe, którzy żyli w przeludnieniu, rzadki dzień wolny był okazją do tego, aby spędzić go na zewnątrz, a nie w domu – tłumaczył piłkarski fenomen Johnes.


Kamień z serca spadł Juergenowi Kloppowi, bo jego zespół nie musi ponownie grać takiego maratonu, jak w 2019 i… 1913 roku. Fot. PressFocus

Często miały miejsce sytuacje, w których zespoły rozgrywały spotkania zarówno w pierwszy, jak i drugi dzień Świąt. W 1913 roku doszło nawet do ekscesu, gdzie Liverpool zaliczył prawdziwy triatlon. W Boże Narodzenie pokonał u siebie Manchester City 4:2, w Boxing Day przegrał spotkanie rewanżowe 0:1 (bo właśnie takowe dwumecze były przez pewien czas na świątecznym porządku dziennym), a 27 grudnia zremisował 3:3 z Blackburn Rovers.

Z czasem jednak warunki życia ludzi poprawiły się. Z coraz większą ochotą spędzali oni czas w domach, mając okazję przyrządzić coś dobrego do jedzenia, a nawet wręczyć sobie nawzajem prezenty. – Futbol stał się już tylko częścią Boxing Day, a Boże Narodzenie skupiło się w większym stopniu na rodzinie. Także komunikacja miejska była 25 grudnia coraz bardziej i bardziej ograniczona – przyznał profesor Johnes. BBC uzupełniło, że ostatnim meczem rozegranym 25 grudnia w Anglii było spotkanie Blackburn z Blackpool w 1965 roku, choć ogólnie coroczną kolejkę bożonarodzeniową zniesiono już w sezonie 1957/58.

Nie do ruszenia

Oprócz tego ważnym elementem, który sprzyjał ograniczeniu świątecznego grania, było postępujące zmęczenie piłkarzy. Dzisiaj nie sposób sobie wyobrazić, aby Liverpool – jak w 1913 roku – musiał grać spotkania przez trzy dni z rzędu. Mnóstwo kontrowersji w całym świecie futbolu wywołała przecież sytuacja z 2019 roku, kiedy właśnie „The Reds” na przestrzeni dwóch dni zagrali dwa spotkania i to… w dwóch różnych miejscach globu. Najpierw najmocniejszy skład wygrał swój mecz Klubowych Mistrzostw Świata w Katarze, a następnego dnia kompletne rezerwy uległy w starciu Pucharu Ligi z Aston Villą 0:5.

Kiedyś podobne napięcie bywało jednak częstym widokiem, lecz obecnie nie miałoby ono racji bytu. Drużyny i piłkarze są eksploatowani do granic możliwości i grają zdecydowanie więcej spotkań niż 30, 40 czy 50 lat temu. Gdyby jeszcze mieli grać świąteczny dwumecz… mogłoby to przynieść fatalne skutki. Angielski terminarz i tak jest w tej kwestii napięty niczym struna od gitary. Już teraz trenerzy wyrażają sprzeciw napychaniu jak największej liczby meczów w tak krótkim terminie na przełomie starego i nowego roku. Zmiany w przyszłości są jak najbardziej możliwe – ale Boxing Day nie zostanie ruszone.


Na zdjęciu: Śnieg czy mróz nie mogą przeszkodzić w rozegraniu świątecznej kolejki! Kilka lat temu w takich warunkach mierzyły się drużyny WBA i Manchesteru City.
Fot. PressFocus


Czy wiesz, że…
Nie we wszystkich krajach Boxing Day nosi tę samą nazwę, choć w praktyce święto jest obchodzone w identyczny (lub podobny) sposób. W Irlandii nosi ono nazwę Dnia Świętego Szczepana, choć w niektórych częściach państwa nadal popularniejszy jest „sąsiedzki” odpowiednik z Wielkiej Brytanii. Również w RPA używana jest inna nazwa, a 26 grudnia określa się tam Day of Goodwill – czyli Dniem Życzliwości.

Czy wiesz że…
Nie samym futbolem żyje człowiek. Oprócz meczów różnych lig piłkarskich (nie tylko tych najwyższych) w Boxing Day pożywkę mają także fani innych dyscyplin. Odbywają się wtedy również mecze rugby, krykieta (Australia, Nowa Zelandia, RPA), wyścigi konne, wyścig jachtowy (z Sydney do tasmańskiego Hobart), polowania, mecze hokeja czy… zawody bokserskie (w krajach afrykańskich).