Brak zadowolonych

Warta po raz trzeci w tym sezonie nie potrafiła złamać przeciwnika na „własnym” boisku.


Wieczorny mecz rozegrany w Grodzisku Wielkopolskim nie był porywającym spektaklem piłkarskim, chociaż powiedzenie, że z boiska wiało nudą byłoby nadużyciem. Do przerwy godne odnotowania były w zasadzie trzy sytuacje. W 8 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Milana Corryna główkował Łukasz Trałka. Bramkarz „Jagi” Pavels Szteinbors nadludzkim wysiłkiem odbił futbolówkę, która nabrała dziwnej rotacji i odbiła się przed linią bramkową. Pierwszy dopadł do niej Bogdan Tiru i wyekspediował w pole.

Trzy minuty później niewiele brakowało, by na listę zdobywców bramek wpisał się stoper gości, Błażej Augustyn. Po dośrodkowaniu z kornera bramkarz Warty Adrian Lis wybiegł na 8. metr i wypiąstkował piłkę. Ta trafiła pod nogi obrońcy Jagiellonii, który uderzył z dystansu. Na szczęście dla gospodarzy futbolówka odbiła się od poprzeczki. W tej sytuacji podopieczni trenera Piotra Tworka mieli szczęście, ale zabrakło im go w 16 minucie, gdy ze Szteinborsem zderzył się Adam Zrelak. Napastnik Warty doznał w tym starciu urazu kolana i kilka minut później musiał opuścić boisko. Ostatnią akcją w I połowie, po której widzowie oczami wyobraźni widzieli futbolówkę trzepocącą w siatce, była okazja poznaniaków w 25 minucie. Mateusz Czyżycki podał do Konrada Matuszewskiego, a ten obsłużył Corryna. Belg główkował jednak niecelnie, piłka najpierw odbiła się od bandy reklamowej i dopiero wówczas trąciła siatkę.

Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie. Już w 48 minucie katastrofalny błąd popełnił Bojan Nastić, który zbyt lekko podawał futbolówkę do swojego bramkarza. Piłkę przejął Mateusz Kuzimski, minął wybiegającego z bramki Szteinborsa i lewą nogą z bardzo ostrego kąta skierował ją do siatki. Piłkarze Warty nie nacieszyli się długo prowadzeniem, no 120 sekund później piłkę z bramki wyciągał Lis. Tomas Przikryl zagrał krótko do Israela Puerto, Hiszpan dośrodkował w pole karne rywali, gdzie Fiodor Czernych strzałem głową zmusił do kapitulacji bramkarza gospodarzy.

W 60 minucie „Jaga” miała wyśmienita okazję, by rzucić przeciwnika na kolana, kapitalnym podaniem popisał się Karol Struski, piłka trafiła do Jesusa Imaza, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali z 7. metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką!

Warta Poznań – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

1:0 – Kuzimski, 48 min (bez asysty), 1:1 – Czernych, 50 min (głową, asysta Puerto).

WARTA: A. Lis – Grzesik, Ławniczak, Ivanov, Matuszewski (69. Sangowski) – Corryn (77. Sopoćko), Trałka (77. Kopczyński), Czyżycki, Kupczak, Rodriguez (69. Kiełb) – Zrelak (23. Kuzimski). Trener Piotr TWOREK. Rezerwowi: Grobelny, Kieliba, Czyż, Burman.

JAGIELLONIA: Szteinbors – Przikryl (85. Tabiś), Puerto, Augustyn, Tiru, Nastić – Pospiszil, Romanczuk, Struski (85. Mystkowski), Imaz – Czernych (70. Trubeha). Trener Ireneusz MAMROT. Rezerwowi: Dziekoński, Pazdan, Surzyn, Matus, Majsterek, Toporkiewicz.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Asystenci: Paweł Sokolnicki (Płock) i Tomasz Listkiewicz (Warszawa). Czas gry 94 min (46+48). Żółta kartka: Augustyn (89. faul).

Piłkarz meczu Błażej AUGUSTYN.


Na zdjęciu: W meczu Warty z Jagiellonią zażarty bój trwał od pierwszej do ostatni minuty. Nikt (z lewej Tomas Przikryl, z prawej Mario Rodriguez) nie odstawiał nogi.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus