Brazylia – Polska. Na wysokiej fali

Koncertowa gra biało-czerwonych, przetykana jednym przestojem, pozwala spojrzeć optymistycznie przyszłość tę bliższą i dalszą.


W imponującym stylu rozpoczęli polscy siatkarze drugi turniej eliminacyjny w Lidze Narodów w Sofii. Trochę obawialiśmy się tego spotkania, bo biało-czerwoni po raz pierwszy wyszli na boisko w takim, teoretycznie najsilniejszym zestawieniu. Ostatecznie wygrali z Brazylią 3:1 i tylko na finiszu ostatniej odsłony trochę się pogubili, ale ostatecznie zdobyli ważny komplet punktów. To 4. zwycięstwo w 5. spotkaniu w tegorocznej edycji LN.

Wyjściowy skład biało-czerwonych nie był zaskoczeniem, bo rozgrywający Marcin Janusz ma za sobą świetny sezon i trudno sobie wyobrazić, by wylądował w kwadracie dla rezerwowych. Pozostali z Bartoszem Kurkiem w roli atakującego nie wymagali żadnych rekomendacji. Polscy siatkarze w 1. secie zaimponowali zagrywką i od początku nie zwalniali ręki. Zdobyli 5 punktów zagrywką przy 4 błędach, ale wszystkie serwisy były na granicy ryzyka i wyrządzały spore zamieszanie w szeregach rywali. Objęli prowadzenie 5:0 po dwóch atakach Kurka, asach serwisowych Mateusza Bieńka oraz bloku Jakuba Kochanowskiego. Szybko zbudowali wyraźną przewagę i zaczęli grać zdecydowanie swobodniej. A ponadto niemal wszystkie kontry kończyły się punktami (84% skuteczności!). Brazylijczycy kiepsko przyjmowali, więć Bruno Rezende miał problemy z rozgrywaniem. Przewaga naszych siatkarzy była wprost przygniatająca i w rezultacie odnieśli przekonywujące zwycięstwo.

„Canarinhos” to jednak niezwykle wymagający rywal. Podczas krótkiej przerwy i po instrukcjach Renana Dal Zotto jego podopieczni znacznie poprawili grę. Przede wszystkim zwiększyli siłę zagrywki, a także lepiej ją przyjmowali. Te dwa elementy przełożyły się na skuteczność w ataku. Brazylijski szkoleniowiec sporo rotował składem i 2. seta rozpoczął Lucarelli. Potem dokonał podwójnej zmiany i na boisku pojawili się Fernando oraz młody Adriano. Brazylijczycy prowadzili pięcioma oczkami (12:7, 14:9), ale biało-czerwoni cierpliwą grą doprowadzili do stanu 19:20. Ostatnie słowo należało jednak do rywali.

Ta przegrana wcale nie podziałała demobilizująco na nasz zespół. Zawodnicy wykazali się cierpliwością, „żelazną” konsekwencją i w rezultacie w 3. secie starannie budowali swoją przewagę. Prowadzenie 21:13 pozwoliło na swobodne zakończenie. W 4. partii – jak się później okazało ostatniej – było trochę nerwowości. Podopieczni trenera Grbicia prowadzili już 18:8 i nic nie wskazywało, że jeszcze będą emocje. A tymczasem w polu serwisowym pojawił się Leal i w jednym ustawieniu straciliśmy aż 7 punktów! W końcu Kamil Semeniuk śmiałym atakiem „zdjął” Brazylijczyka z zagrywki i skończyło na strachu. Serwisem wygraliśmy 13-1, w bloku 7-5, mieliśmy przewagę w ataku i w przyjęciu, zdobywając cenne punkty z niezwykle groźnym rywalem.

Nasi siatkarze pokazali się z dobrej strony i w następnych meczach należy się spodziewać kolejnych zmian w wyjściowym składzie. Trener Grbić wyznaje zasadę, że każdy z zawodników powinien dostać szansę, by móc zarpezentować wszystkie swoje atuty.

BRAZYLIA – POLSKA 1:3 (16:25, 25:22, 16:25, 22:25)

BRAZYLIA: Bruno, Leal (10), Lucas (5), Alan (19), Rodriguinho (6), Flavio (7), Maique (libero) oraz Lucarelli (4), Fernando, Leandro, Isac (3), Adriano, Thales (libero). Trener Renan DAL ZOTTO.

POLSKA: Janusz (1), Śliwka (9), Kochanowski (12), Kurek (17), Semeniuk (18), Bieniek (9), Zatorski (libero) oraz Kaczmarek (2), Łomacz. Trener Nikola GRBIĆ.

Sędziowali: David Fuentes Fernandez (Hiszpania) i Ali Fadili (Maroko). Widzów 1400.

Przebieg meczu

I: 4:10, 8:15, 13:20, 16:25.
II: 10:7, 15:11, 20:16, 25:22.
III: 7:10, 10:15, 12:20, 16:25.
IV: 3:10, 6:15, 16:20, 22:25.

Bohater – Kamil SEMENIUK.

Quezon City: Chiny – Francja 0:3 (0:25, 0:25, 0:25) walkower.

Sofia: Iran – Bułgaria 0:3 (19:25, 23:25, 24:26), Niemcy – Włochy 0:3 (16:25, 21:25, 22:25), Serbia – USA zakończył się po zamknięciu wydania.

1. Japonia 5 4/1 13 14:6
2. Francja 5 4/1 12 13:4
3. POLSKA 5 4/1 12 13:5
4. Włochy 5 4/1 12 12:5
5. USA 4 4/0 11 12:3
6. Holandia 5 3/2 9 10:6
7. Niemcy 5 3/2 7 10:10
8. Serbia 4 2/2 6 9:9
9. Brazylia 5 2/3 6 8:10
10. Słowenia 5 2/3 6 7:10
11. Iran 5 2/3 6 6:11
12. Kanada 5 2/3 5 6:12
13. Bułgaria 5 1/4 5 8:12
14. Argentyna 5 1/4 4 7:13
15. Chiny 5 1/4 3 6:12
16. Australia 5 0/5 0 2:15

W czwartek grają: Polska – Kanada (12.30), Francja – Holandia, Chiny – Niemcy, Argentyna – Słowenia, Serbia – Brazylia, USA – Iran.


Liczba

107 MINUT trwał mecz biało-czerwonych z „Canarinhos”.


Na zdjęciu: Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek i ich koledzy stanęli na wysokości zadania, zapędzając Brazylijczyków w „kozi róg”.
Fot. FIVB