Brzęczek: Osiągnąć więcej

Jerzy Brzęczek, który był wśród stu nominowanych do „Jedenastki stulecia”, popatrzył na skład wybrany przez kapitułę i kibiców okiem… selekcjonera.

Jerzy BRZĘCZEK: – Wziąłbym ją w ciemno i poprowadził z największą przyjemnością – mówi selekcjoner biało-czerwonych. – To wspaniali piłkarze, na widok których u mnie odżywają piękne wspomnienia. Dzięki nim nie tylko ja, ale także goście obecni na gali stulecia PZPN i wszyscy kibice, mogą powiedzieć o tym jak wiele wzruszeń przeżyli. Patrząc na nich można powiedzieć, że mieliśmy i mamy genialnych piłkarzy.

Czy panu kogoś brakuje w tej „Jedenastce stulecia”?

Jerzy BRZĘCZEK: – Obojętnie kto z nominowanych tam by się jeszcze znalazł na pewno byłby jej mocnym punktem. Ja patrzę na ten zespół jako… wyzwanie dla następców. Przed nami nowe stulecie i ci którzy dzisiaj grają w reprezentacji, albo będą w niej grać za pięć, dziesięć czy dwadzieścia lat, marzą o tym, żeby osiągnąć więcej. Słyszeliśmy od starszych kolegów życzenia sukcesów i słowa zachęty . To nam dodatkowo dodaje mobilizacji.

Czy któryś z tych piłkarzy wybranych do „Jedenastki stulecia” był pana idolem z lat dziecięcych?

Jerzy BRZĘCZEK: – Wzorowałem się na dwóch piłkarzach. Jeden z nich jest w „Drużynie marzeń”, bo myślę w tym momencie o obecnym prezesie PZPN-u Zbigniew Boniek, a drugim Michel Platini. Tacy idole dopingują mnie także do tego, żeby tych których teraz wybieram do reprezentacji budując drużynę na mistrzostwa Europy, poprowadzić do sukcesów, które zostaną zapisane w historii polskiej piłki nożnej.