Bubel kolejki. Pasodoble w minorowej tonacji

Ostatnio pochodzący z Leganes zawodnik imponował również skutecznością. To on zapewnił Górnikowi zwycięstwo we Wrocławiu (1:0 ze Śląskiem), posyłał również piłkę do bramki rywali w potyczkach z Zagłębiem Sosnowiec (4:0) i Wisłą Kraków (1:2). Wyjątkowej urody był gol strzelony sosnowiczanom, piłkarz Górnika ośmieszył zdezorientowanych obrońców przeciwnika i potężnym uderzeniem pod poprzeczkę odebrał rywalom resztki nadziei na korzystny wynik.

W ostatnim meczu 14-krotnych mistrzów Polski z Miedzią Legnica Jimenez został antybohaterem i to nie tylko dlatego, że nie dotrwał do końcowego gwizdka sędziego. Hiszpan w 83 minucie miał obowiązek zdobycia gola i zapewnienia zespołowi trenera Marcina Brosza spokojnej końcówki spotkania. Chciał jednak najpierw ośmieszyć przeciwników i… przedobrzył. Jak widać, strzał z przytupem i orkiestrą nie zawsze musi kończyć się strzeleniem bramki.

Paweł Bochniewicz daje wygraną. Górnik zostaje w Lotto Ekstraklasie

Goście drżeli o wynik do samego końca, bo w doliczonym czasie gry mieli furę szczęścia. Najpierw ich bramkarz Martin Chudy wygrał pojedynek sam na sam z Arturem Pikkiem, a w ostatniej akcji meczu po strzale głową Joana Romana futbolówka uderzyła w spojenie słupka z poprzeczką. Gdyby któraś z tych sytuacji zakończyła się stratą gola, Jimenez miałby się z pyszna…

Hiszpana z powodu nadmiaru żółtych kartek zabraknie we wtorkowej potyczce z Wisłą Płock. Może to i dobrze, będzie miał czas, by ochłonąć i przeanalizować swoje zachowanie w poprzednim meczu. No i zrozumie, że nie ma ludzi niezastąpionych…

 

Na zdjęciu: W meczu w Legnicy Jesus Jimenez raczej nie popisał się

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ