Buchalik, czyli cichy bohater między słupkami

Piłkarscy eksperci, zachwycający się wysokim zwycięstwem Wisły Kraków z Łódzkim Klubem Sportowym, na pierwszym miejscu stawiają bramkostrzelnego weterana Pawła Brożka. Wychwalają także Vukana Savićevicia za rozgrywanie piłki i atomowe uderzenie, a tylko nieliczni zwracają uwagę na Michała Buchalika. 30-letniego bramkarza rodem z Boguszowic śmiało można jednak nazwać cichym bohaterem początku sezonu „Białej gwiazdy”.

W pięciu meczach drużyna Macieja Stolarczyka straciła zaledwie 2 bramki. Pod tym względem tylko Pogoń Szczecin, która nie zaznała w tym sezonie goryczy porażki i jest na szczycie tabeli, może się pochwalić lepszym bilansem. W dodatku w meczu z łodzianami obaj bramkarze mieli mniej więcej tyle samo pracy, ale golkiper Wisły z 6 celnych strzałów, oddanych przez rywali, wszystkie obronił i trzeci już raz w tym sezonie zachował czyste konto.

– Na pewno cieszy to, że znowu zagraliśmy na zero z tyłu – z zadowoleniem po meczu z ŁKS-em mówił bramkarz Wisły. – To jest dla nas bardzo ważne, ale tak samo dla całej drużyny istotne jest to, że w końcu rozwiązał się worek z bramkami. Stworzyliśmy wiele sytuacji, wygraliśmy wysoko, to wszystko bardzo nas cieszy.

O swoim udziale w zwycięstwie nie chciał się rozwodzić, ale gdyby nie efektowne i skuteczne zarazem interwencje z 5 minuty gry przy stanie 0:0 oraz z pierwszych sekund po przerwie przy wyniku 2:0 losy spotkania mogłyby być różne. W tych momentach jednak Buchalik udowodnił, że jest podporą zespołu. Ostatnio tak regularnie bronił w sezonie 2014/2015, zaliczając 36 występów, a później leczył kontuzje i siedział na ławce. W minionych rozgrywkach wystąpił zaledwie 4 razy, będąc cieniem Mateusza Lisa i gdy trener Stolarczyk zdecydował się na zmianę w bramce kibice nie kryli zdziwienia.

– Cieszę się, że dostałem od trenera kredyt zaufania – dodał bramkarz mający już 120 występów w ekstrakalsie. – Staram się go powoli spłacać, choć nie chcę być jakimś hurraoptymistą, bo w życiu piłkarza, bramkarza różnie bywa. Najważniejsze jest to, że jako zespół tracimy mało bramek. Dobrze się czuję i nabieram pewności siebie. Bramkarz, jeśli dostaje od trenera taką prawdziwą szansę i wie, że po jednym czy drugim błędzie nie zostanie zmieniony, to gra spokojniej. Głowa jest wtedy czysta i można się skupić się na codziennym treningu i przekłada się to także na mecze. Dobrze układa się też współpraca z całą obroną, choć stoperzy to też „nowe rozdanie”.

Z Lukasem Klemenzem i Rafałem Janickim graliśmy w takim ustawieniu już w sparingach i też traciliśmy mało bramek. Oczywiście wcześniej nie występowaliśmy w takim ustawieniu w lidze, ale to nie jest tak, że się nie znamy. Z Lukasem przecież trenujemy od wielu miesięcy, może tylko tych meczów nie było za dużo, ale to nie jest problem. Z Rafałem natomiast znam się bardzo dobrze, bo razem graliśmy 7 lat temu w Lechii. Z komunikacją nie ma zatem najmniejszych problemów.

Beniaminek bezlitośnie wypunktowany

Nic więc dziwnego, że z optymizmem Michał Buchalik czeka na kolejne wyzwanie, czyli piątkowy, wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok z ekswiślakiem Jesusem Imezem, mającym już w tym sezonie 3 trafienia na swoim koncie.

– W naszej lidze nie ma łatwych meczów – podkreślił Michał Buchalik. – Zawsze trzeba dać z siebie nie sto, a dwieście procent, żeby myśleć o zwycięstwie. Mam jednak nadzieję, że uda mi się zatrzymać Jesusa Imaza, bo wiemy doskonale, jak groźny to zawodnik. Jednak Jagiellonia to nie tylko on. W drużynie z Białegostoku jest wielu dobrych piłkarzy, ale u nas też ich nie brakuje i chcemy to udowodnić. Ja osobiście najbardziej podziwiam Pawła Brożka. Cały czas robi mnóstwo świetnej roboty dla drużyny. W poprzednim sezonie miał trochę problemów zdrowotnych, ale teraz jest bardzo dobrze przygotowany i widać to na boisku. Oby nic go nie bolało, to będziemy mieli z niego mnóstwo pociechy, a walcząc jako zespół tworzony przez wszystkich od bramkarza do napastnika, postaramy się dobrze zaprezentować i wygrać.

 

Na zdjęciu: Michał Buchalik ma swój udział w zdobyczy punktowej Wisły Kraków.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ