Buczek: Dostarczamy piłkarzy ekstraklasie

Pańska drużyna, czyli rezerwy Zagłębia Lubin, nie mają ambicji walki o drugą ligę? Zdaję sobie sprawę z tego, że nie musi to być cel sam w sobie, ale czy wasza rola sprowadza się tylko do ogrywania młodych zawodników i „dostarczania” ich pierwszej drużynie?

Adam BUCZEK: – To nie jest brak ambicji z naszej strony, to klub przyjął taki kierunek. W zimie wypożyczyliśmy wielu zawodników, by się ogrywali w wyższych ligach niż trzecia. Dzięki temu możemy cieszyć się, że w ekstraklasie grają Bartek Slisz, Damian Oko i Łukasz Poręba. Te „przesunięcia” spowodowały, że w III lidze grają kolejni, jeszcze młodsi zawodnicy. To nie jest więc tak, że my coś „odpuszczamy”. W każdym meczu gramy na sto procent, ci chłopcy oddają na boisku mnóstwo zdrowia. Chcemy wygrywać, lecz przede wszystkim musimy tych młodych piłkarzy ogrywać i przygotowywać ich do występów w ekstraklasie. Ważniejszego celu nie ma.

Wygrani i przegrani 35. kolejki ekstraklasy [ZOBACZ GALERIĘ]

W ostatnim meczu z Pniówkiem Pawłowice miał pan w kadrze aż dwunastu młodzieżowców, z czego siedmiu w podstawowej jedenastce. Widzi pan, że szybko robią postępy, w zadowalającym pana – jako trenera – tempie?

Adam BUCZEK: – Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, jedni robią szybciej postępy, inni wolniej. Pragnę jednak zauważyć, że w tej rundzie wielokrotnie graliśmy opierając się na zawodnikach, którzy mogliby występować w Centralnej Lidze Juniorów Starszych. To powoduje, że w CLJ wyniki nie są takie, jakich byśmy normalnie oczekiwali. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie mamy ambicji na mistrza w tych rozgrywkach, lecz to nie jest tak. Po prostu tam są jeszcze młodsi zawodnicy, którzy mają ogrywać się na tym poziomie. Myślę, że to wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Na przykład w meczu ligowym z Pniówkiem na boisku pojawiło się dwóch zawodników, mających status juniora młodszego (rocznik 2002). Mam na myśli Daniela Dudzińskiego i Bartosza Zynka. Dużo jednak jeszcze pracy przed nami, żeby ci zawodnicy byli jeszcze lepsi.

Nie ciągnie pana do pracy z seniorami, na szczebel centralny? Nawet, gdyby miał pan być „tylko” asystentem w ekstraklasie.

Adam BUCZEK: – To jest prowokacja? (śmiech). Pracuję z dnia na dzień i nie myślę o tym, co wydarzy się w przyszłości. Życie często przynosi zaskakujące rozwiązania. Dzisiaj pracuję w Lubinie z Jarkiem Krzyżanowskim i grupą bardzo fajnych ludzi, w bardzo dobrych warunkach i to jest dla mnie bardzo duża przyjemność.

 

 

Na zdjęciu: Trener Adam Buczek nie snuje dalekosiężnych planów. Praca z rezerwami Zagłębia Lubin przynosi mu mnóstwo satysfakcji.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ