Bundesliga. Angielskie kuszenie

 

W trakcie najbliższego lata Bayern będzie mógł przeznaczyć na transfery ok. 200 mln euro, co obecnie nie może nikogo dziwić. Od kilku lat topowe kluby wydają na zakupy podobne kwoty, choć niejeden angielski średniak jest w stanie zaszaleć w podobny sposób.

Bayern nie chce Wernera

Gra na Wyspach, świetnie opakowanych i przesiąkniętych futbolowym mistycyzmem, to dla wielu niemieckich piłkarzy ciekawa perspektywa. Ścigający Roberta Lewandowskiego Timo Werner nieraz podkreślał, że chciałby zagrać w Premier League, a latem jego marzenie może się spełnić.

Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że gwiazdor RB Lipsk jest na celowniku Liverpoolu. Dynamiczny 23-latek idealnie pasuje do stylu prezentowanego przez „The Reds”, a wszczepionego przez Niemca Juergena Kloppa – więc taki ruch byłby zapewne korzystny dla obu stron.

W zeszłym roku napastnik Lipska mógł trafić do Bayernu. Wówczas jednak monachijczycy nie chcieli spełnić wymagań transferowych RB, mając wątpliwości co do jakości Wernera. Nikt wtedy nie przypuszczał, że Niemiec wystrzeli z formą w tak wielkim stopniu, ale nawet teraz, gdy już wiadomo, na co go stać…

Bayern nie chce do tego transferu wracać. W grze pozostaje więc chyba tylko Liverpool, który może mieć 23-latka za 60 mln euro, jeśli tylko zdecyduje się na zakup do końca kwietnia (tak stanowi klauzula). A to oznaczałoby, że jeden z najlepszych niemieckich piłkarzy opuściłby Bundesligę za relatywnie nieduże pieniądze.

Strzelcy i asystenci do wyjęcia

– Premier League to bardzo interesująca liga. Tempo jest tam wysokie, trzeba mieć dużo chęci do biegania. To by mi odpowiadało – puszczał oczko Kevin Volland, jeden z najbardziej niedocenianych ofensywnych piłkarzy Bundesligi.

Gwiazda Bayeru Leverkusen, licząc od początku 2019 roku, zagrała w 37 meczach ligowych, zdobywając 17 goli oraz 17 asyst, a mimo tego nie przekonała do siebie selekcjonera Joachima Loewa. Uniwersalny napastnik przyciągnął jednak uwagę Mikela Artety z Arsenalu, w którego szeregach występuje już niejeden były zawodnik Bundesligi. Próbujący dostać się do Ligi Mistrzów Bayer na pewno odczułby stratę niezawodnego Vollanda, który nie wyklucza jednak żadnej możliwości – także pozostania w Leverkusen.

Tylko kwestią czasu jest natomiast odejście Jadona Sancho, 19-letniej gwiazdy Borussii Dortmund. 12 goli i 14 asyst w 19 spotkaniach – w tak młodym wieku – robi ogromne wrażenie i wcale nie dziwi, że po trzech latach pobytu w Niemczech urodzony w Londynie skrzydłowy może wrócić do swojej ojczyzny.

Oprócz klubów pokroju Liverpoolu czy Manchesteru United Sancho przyciąga również uwagę potęg takich jak Barcelona, przez co w Dortmundzie nawet nie łudzą się, że uda się go utrzymać. BVB może być jednak zadowolona, ponieważ bogaci Wyspiarze na pewno będą w stanie zapłacić grubo ponad 100 mln euro za Sancho. Taki Bayern raczej nie mógłby sobie na to pozwolić.

Mistrz świata na wylocie

Nieco odwrotna sytuacja tyczy się Corentina Tolisso, pomocnika Bayernu, który do Monachium przybył rok przed tryumfem na mundialu. 25-latek często jest kontuzjowany, jego gra przechodzi bez żadnego echa, dlatego też Bawarczycy rozważają jego letnią sprzedaż. Stratą dla klubu żadną nie będzie, ale największe zainteresowanie i tak przychodzi z Anglii. Tolisso w Monachium wcale mało nie zarabia i głównie Brytyjczyków będzie stać na to, aby opłacić jego tygodniówkę.

Na zdjęciu: Z piłkarzem takim jak Jadon Sancho góry można przenosić! Anglicy doskonale o tym wiedzą…