Bundesliga. Aptekarska maszynka ofensywna

Na wiosnę każdy mecz „Die Werkself” był efektownym popisem. Przyjście trenera Petera Bosza tchnęło w zespół Bayeru życie i wyzwoliło z niego potencjał, który do tej pory co najwyżej nieregularnie się przebijał. Holenderski szkoleniowiec przywrócił do Leverkusen Ligę Mistrzów, natomiast latem dostał kilka bardzo dobrze rokujących transferów, które jeszcze bardziej wzmocniły to, co u „Aptekarzy” liczy się teraz najbardziej – ofensywę.

Dortmund jak Barcelona

Bosz cały czas musi jednak walczyć z demonami przeszłości, bo zanim trafił do Bayeru, miał także krótki epizod w Borussii Dortmund, który zakończył się pamiętną katastrofą. Teraz ciągle musi udowadniać, że potrafi wyciągać wnioski. W ataku jego BVB prezentowała się imponująco, ale zapominała o obronie, przez co zanotowała trwającą wiele tygodni serię bez wygranej, a Holender zanotował… zwolnienie z pracy. W niedawnym wywiadzie jego stały asystent, Hendrie Kruezen, wspomniał ich wspólny epizod w Zagłębiu Ruhry i rzucił na całą sprawę nieco nowego światła…

Bundesliga. Będzie jeszcze ciekawiej!

– W Dortmundzie byli piłkarze, którzy żyli trochę w swoim świecie. Jeśli zbyt dużo zawodników uważa, że może robić, co im się podoba, wtedy trener nie ma żadnych szans – stwierdził Kruezen. Przyznał także, że oba kluby różnią możliwości kibiców i dodał, że według niego Bayer Leverkusen ma fantastyczne warunki treningowe, które – co mogło wydać się zaskakujące – są lepsze nawet od tych w Dortmundzie. Asystent opowiedział także o tym, dlaczego wraz z Boszem nie trafili do Leverkusen wcześniej.

– Bayer lubił nasz styl, ale rozmowy trochę się przeciągały i zajmowało to sporo czasu. Nagle pojawiła się oferta z Borussii Dortmund i… to był jak wybór między Valencią a Barceloną.

Obrona pod znakiem zapytania

– Myślę, że trener ze swoją filozofią futbolu idealnie pasuje do naszego klubu. Preferuje posiadanie piłki, a nam to odpowiada. Leverkusen może uważać się za szczęściarza, że go ma – przyznał obrońca „Die Werkself”, Sven Bender. Narzekać na BayArenie na razie faktycznie nie mogą, bo drużyna Bosza w dwóch pierwszych kolejkach udowodniła, że z przodu wszystko funkcjonuje jak należy, a na ławce jest jeszcze sporo potencjału na zmianę. Sęk w tym, że ze wszystkich pięciu drużyn, które wygrały do tej pory w obu meczach, Bayer ma najgorszą obronę – strzelił 6 goli, stracił 3 i to po dość prostych błędach. Nic dziwnego, że w Leverkusen wciąż szukają klasowego stopera.

Dzisiaj Bayer zmierzy się z Hoffenheim, które latem przeszło rewolucję – zarówno na boisku, jak i w sztabie szkoleniowym. Trenera Juliana Nagelsmanna zastąpił Alfred Schreuder, który na razie jest sporą zagadką. Hoffenheim w ostatnich latach słynęło ze stwarzania wielkiej liczby okazji, z których większość była niewykorzystana, co najwyraźniej powoli zaczyna się tam zmieniać. Tydzień temu TSG oddało 3 strzały celne na bramkę Werderu i zdobyło 3 gole, a tak skuteczny zespół będzie trudnym testem dla chwiejnej obrony Bayeru.

 

Program 3. kolejki

Sobota: Wolfsburg – Paderborn, Leverkusen – Hoffenheim, Bayern – Mainz, Schalke – Hertha, Freiburg – Kolonia, Union – Dortmund, Niedziela: Werder – Augsburg, Eintracht – Fortuna.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ