Bundesliga. Awantura o Sancho trwa

Negocjacje między Borussią Dortmund, a Manchesterem United robią się coraz bardziej agresywne.


Nic dziwnego, że tak się dzieje, bo chodzi o Jadona Sancho, jeden z największych piłkarskich talentów świata. Każdy chce ugrać jak najwięcej, nikt nie chce odpuścić. Media w Niemczech i Anglii przerzucają się doniesieniami transferowymi w sprawie sagi trwającej już od dobrych kilku tygodni.

Relacje narażone

Koronawirus sprawia, że wiele transakcji między klubami nie szokuje aż tak astronomicznymi kwotami. W Manchesterze widzą, że Chelsea zgarnęła Timo Wernera za 53 mln euro zapisane w klauzuli, a rywale z drugiej części miasta sprzedali do Bayernu Monachium Leroya Sane za „jedyne” 45 mln euro, mimo że jego wartość rynkowa jest około dwa razy wyższa.

United, jak twierdzi „Telegraph”, kwestionują w ten sposób żądania Borussii Dortmund, która nie zamierza opuścić ceny za Sancho poniżej 120 mln euro. Taka jest bowiem kwota zaporowa Niemców, ale dla Anglików w dobie pandemii to znacznie za dużo. Co więcej, najnowsze doniesienia podają, że 15 proc. z kwoty transferowej ma trafić do Manchesteru City, wielkiego rywala United, w którego drużynach młodzieżowych przed przejściem do Bundesligi Sancho grał przez dwa lata.

Christian Falk ze „Sport Bilda” podał, że „Czerwone Diabły” chcą rozłożyć płatność za 20-latka. 70 mln euro teraz, za rok 30 mln euro, a za dwa lata 20 mln euro. Taka praktyka w przypadku dużych transakcji jest bardzo powszechna, zresztą sama Borussia płaci Juventusowi raty za Emre Cana i zgodziła się oddać „w częściach” Christiana Pulisica do Chelsea. Czy tym razem zgodzi się na taki wariant? Nie wiadomo, ponieważ sytuacja finansowa dortmundczyków – mimo ok. 40 mln euro strat związanych z koronawirusem – jest stabilna, a kontrakt Sancho obowiązuje do 2022 roku.

Oznacza to, że Borussia nie ma presji na to, żeby sprzedawać Anglika w jakikolwiek możliwy sposób, a jej pozycja negocjacyjna jest bardzo mocna. Manchester liczył na jakiś kompromis ze strony wicemistrzów Niemiec, ale ci nie są chętni na żadne odpuszczanie, co stanowi realne ryzyko, że relacje między klubami ulegną wyraźnemu pogorszeniu.

Ile będzie zarabiał?

Dortmund chciałby, aby ewentualne negocjacje zamknęły się do 10 sierpnia, żeby później w spokoju skupić się na przygotowaniach, lecz termin ten jest kompletnie nierealny. United nie muszą i nie chcą się zresztą spieszyć, ponieważ – z racji nietypowych okoliczności – okienko transferowe jest otwarte aż do października.

Z jednej strony media sugerują, że oporność Borussii w rozmowach może doprowadzić do zerwania rozmów, z drugiej zaś wyraźnie podkreślają, jak bardzo „Czerwonym Diabłom” zależy na skrzydłowym. Kolejną kwestią, która wzbudza wiele kontrowersji, są pieniądze, jakie Sancho miałby zarabiać w Premier League.


Czytaj jeszcze: Dalsze problemy kapitana

W Borussii 20-latek może liczyć na jakieś 6 mln euro rocznie, podczas gdy na Wyspach może dostawać nawet trzy razy więcej! Christian Falk pisał o 380 tysiącach euro brutto tygodniowo, które miałyby się zwolnić po odejściu do Interu Mediolan Alexisa Sancheza, który – licząc wszystkie możliwe bonusy – zarabiał w United 620 tysięcy euro brutto tygodniowo.

Niemieckie media już od jakiegoś czasu twierdzą, że piłkarz dogadał się z „Czerwonymi Diabłami”, miał uzgodnić pięcioletnią umowę, z czym z kolei nie zgadają się ich koledzy z Anglii. Brytyjskie media twierdzą, że kwoty podane przez Falka to bzdury i nikt z nikim się jeszcze nie dogadał. „Guardian” dopowiedział natomiast, że Sancho będzie mógł liczyć ewentualnie na 250 tysięcy funtów tygodniowo, co i tak byłoby znaczną podwyżką w stosunku do tego, co piłkarz zarabia w Dortmundzie.

Gwiazda drużyny

Negocjacje trwają i choć różne źródła podają różne informacje, kilka faktów można z tego wyciągnąć – transfer ma być warty 120 mln euro, Sancho dostanie sporą podwyżkę i chce tej przeprowadzki. Pytanie jednak brzmi, kiedy do tego dojdzie?

Przypomnijmy, że urodzony w 2000 roku zawodnik był kluczową postacią Borussii w minionych rozgrywkach. Zagrał 44 spotkania, w których zdobył 20 goli i zanotował 20 asyst, z czego 17 bramek i 17 asyst zaliczył w samej tylko Bundeslidze.


Na zdjęciu: Jadon Sancho (z lewej) wznowił już treningi z Borussią Dortmund, ale jego transfer wisi w powietrzu.

Fot. PressFocus