Bundesliga. Cały świat będzie patrzył

Z jednej strony najgroźniejsza ofensywa, z drugiej strony najszczelniejsza defensywa. Dwie najlepsze drużyny Bundesligi znów zmierzą się w słynnym niemieckim „Der Klassikerze”.


Trener Hansi Flick wygrał wszystkie swoje trzy mecze z Borussią Dortmund. Tym razem Bayern także będzie faworytem tego pojedynku i to mimo faktu, że spotkanie odbędzie się na (pustym) stadionie BVB. A jeśli już gdzieś dortmundczycy mają robić wynik w „Klassikerze”, to właśnie na Signal Iduna Park.

Atak kontra obrona

– To niemiecki klasyk i wszyscy są zmotywowani. Wiemy, że cały świat będzie na nas patrzył i to jest specjalny impuls. Jesteśmy pewni siebie i zrobimy wszystko, żeby wygrać – zapowiedział bojowo bawarski szkoleniowiec. O ofensywne nastawienie Bayernu martwić się nie trzeba, ponieważ mistrzowie zdobyli już w tym sezonie Bundesligi 24 gole, co daje aż 4 trafienia na spotkanie.

Wielki w tym udział miał oczywiście Robert Lewandowski, który ma na koncie 10 bramek i 3 asysty. Bawarczycy stworzyli już 54 szansy strzeleckie, z których wykorzystali 44,4 procenta – i obie te liczby Bayern ma najwyższe w lidze. Problemem jest tam jednak gra obronna, bo monachijczycy stracili do tej pory 9 goli, co znaczy, że pod względem jakości defensywy są dopiero na 10. miejscu.

– Dortmund ma świetną drużynę. Posiadają najlepszą obronę w lidze i mają dużo jakości w ataku. To ważne, żebyśmy wykazali się zespołowością, tak jak czyniliśmy w przeszłości. Nie mogę się już doczekać tego pojedynku. To gratka dla wszystkich trenerów, piłkarzy oraz kibiców – mówił Flick zwracając uwagę na najmocniejszą stronę Borussii.

Dwa gole stracone po sześciu meczach to fantastyczny rezultat, na który rzutuje jedynie porażka 0:2 z Augsburgiem. Do tego BVB może poszczycić się dwoma czystymi kontami w Lidze Mistrzów (z Zenitem i Brugią) i jednym w Pucharze Niemiec.

Pytanie o Hummelsa

Borussia jest kojarzona głównie z ofensywą, ale w tym sezonie faktycznie może szczycić się głównie grą z tyłu. Mimo tego przed „Klassikerem”… obrona Dortmundu stoi pod znakiem zapytania, a to przede wszystkim za sprawą urazu Matsa Hummelsa. Doświadczony stoper intensywnie walczy z czasem. W niedawnym spotkaniu Champions League Hummels nie zagrał, ale wszyscy w BVB liczą na to, że uda mu się wyleczyć na Bayern. Bez niego defensywa Borussii straci swoje najważniejsze spoiwo, a sytuacja kadrowa nie jest tam kolorowa.


Czytaj jeszcze: Niemcy znów zamknięte

Na pewno wiadomo, że z monachijczykami nie zagra stoper Dan-Axel Zagadou, a wątpliwy jest także występ Emre Cana, często grającego jako środkowy obrońca, który dopiero niedawno zakończył swoją kwarantannę. Pewniakiem do gry jest Manuel Akanji, ale oprócz niego nie ma już innego środkowego obrońcy. Łukasz Piszczek występuje czasem jako stoper, ale z racji swojego wieku jest on już tylko uzupełnieniem kadry, więc dużo bardziej prawdopodobne jest, że za żelazną obronę BVB będzie odpowiadał któryś ze środkowych pomocników – Axel Witsel lub Thomas Delaney.

Czynniki przeanalizowane

Magazyn „Kicker” w swojej analizie wymienił cztery czynniki, które dla Bayernu będą miały kluczowe znaczenie: postawa lidera Joshui Kimmicha, zapewnienie stabilizacji obronnej, podtrzymanie wysokiej skuteczności oraz utrzymanie zwycięskiej mentalności. Borussia z kolei duży nacisk położyła na obronę bez piłki, w każdej formacji i w każdym sektorze boiska. – Wszyscy piłkarze są gotowi do bronienia. Zaczyna się w ataku i przechodzi przez środek pola do defensywy – mówił trener Lucien Favre. Szwajcar jest wielkim zwolennikiem stabilizacji w grze swojej drużyny i dzisiaj ta stabilizacja odegra w Borussii wielką rolę.


Na zdjęciu: Weekendowa (nie)obecność Matsa Hummelsa to gorący temat przez niemieckim „klasykiem”.

Fot. Krzysztof Porębski/Press Focus