Bundesliga. Chaos w niemieckiej stolicy

Miliony przelane na konto Herthy przez inwestora miały z niej uczynić prawdziwy „big city club”. W „Starej Damie” nic nie idzie jednak tak, jak powinno, a do tego doszedł jeszcze… rasistowski incydent.


Bundeslidze do końca sezonu brakuje 3 kolejek, ale z powodu niedawnej kwarantanny Hertha tych spotkań musi rozegrać aż 5. Jest to wiadomość dla berlińczyków i dobra, i zła. Pozytyw polega na tym, że drużyna znajduje się obecnie w strefie spadkowej, więc dodatkowe mecze mogą pomóc jej w wykaraskaniu się z beznadziejnej sytuacji. Negatyw jest taki, że na przestrzeni 13 dni berlińczycy zagrają aż 5 spotkań – z czego jedno mają już za sobą.

Sportowy bałagan

Biorąc pod uwagę, że piłkarze wejdą na najwyższe obroty od razu po dwóch tygodniach bez regularnych treningów, wśród kibiców ma prawo przewijać się pesymizm. Sytuacja co prawda nie jest jakaś tragiczna, bo z całej grupki walczącej o utrzymanie Hertha ma najlepszy bilans bramek, a do bezpiecznej Arminii Bielefeld traci tylko trzy punkty. „Oczko” mniej „Stara Dama” traci do barażowej Kolonii, a z obiema tymi drużynami przyjdzie się jej jeszcze zmierzyć. Wszystko więc pozostaje w nogach zawodników ze stolicy, także Krzysztofa Piątka, który u trenera Pala Dardaia pełni ostatnio rolę zmiennika.

Zaangażowanie w walkę o utrzymanie bundesligowego bytu to dla Herthy rzecz niemalże haniebna, bo nie jest przecież tajemnicą, że w ostatnim czasie klub otrzymał potężny zastrzyk gotówki od inwestora Larsa Windhorsta, który chce uczynić ze „Starej Damy” zespół godny wielkiej, europejskiej stolicy. Obecny chaos w pionie sportowym na pewno temu nie pomaga, a to jeszcze nie wszystko.

Odgórny parytet

Windhorst delegował do rady nadzorczej Jensa Lehmanna, 61-krotnego reprezentanta Niemiec, który reprezentował inwestora w berlińskich gabinetach. Były bramkarz członkiem zarządu był od lipca zeszłego roku, a wczoraj… został przez Windhorsta zwolniony z powodu rasistowskiego incydentu, na które w Niemczech opinia publiczna jest bardzo wrażliwa. – Wypowiedzieliśmy jego umowę ze skutkiem natychmiastowym. To kończy jego działalność w radzie nadzorczej Herthy – powiedział rzecznik firmy Windhorsta, Andreas Fritzenkoetter.

Całe zamieszanie to wynik niefortunnej wiadomości wysłanej przez Lehmanna do czarnoskórego Dennisa Aogo, emerytowanego niemieckiego piłkarza, który ostatnio został zaproszony do telewizji Sky jako ekspert przy meczu Ligi Mistrzów. Lehmann w SMS zapytał, czy obecność Aogo w telewizji to kwestia jakiegoś parytetu, odgórnie narzuconego limitu. Niemieckie media – oraz sam Aogo – uważają, że to zachowanie rasistowskie, sugerujące, że były piłkarz został ekspertem tylko ze względu na kolor skóry.

Lehmann tłumaczył się, że wysłał tę wiadomość przypadkiem, że nie Aogo był jej adresatem, sam także natychmiastowo go przeprosił, ale ten upublicznił to wszystko w mediach społecznościowych i rozpętała się afera. W jej efekcie Windhorst musi znaleźć swojego nowego reprezentanta, który w Hercie przejmie schedę po 51-latku.


Fot. PressFocus