Bundesliga. Dziura do załatania

Obrona Borussii Dortmund prezentuje się w tym sezonie beznadziejnie. Działacze wiedzą, że z taką postawą trudno będzie cokolwiek na dłuższą metę ugrać.


W obecnej sytuacji BVB może co najwyżej rzucać kłody pod nogi Bayernu Monachium. Zdetronizowanie giganta to rzecz bardzo trudna do wykonania, tym bardziej że w tym sezonie przeszkadzanie dortmundczykom wyjątkowo nie idzie. Bayern ma duży komfort punktowy, a Borussia – mimo drugiego miejsca w tabeli – nie jest postrachem ligi.

Gorsi od beniaminka

Tak naprawdę każdy może połasić się o jakieś punkty z BVB. Gra zespołu jest mocno niestabilna, a bez przywództwa młodych gwiazd w postaci Jude’a Bellinghama i Erlinga Haalanda drużyna traci mnóstwo jakości. Obaj są rzecz jasna zdrowi, ale norweski snajper w ostatnich tygodniach wyraźnie obniżył loty. To jednak dałoby się jeszcze jakoś zatuszować, gdyby nie beznadziejna postawa zespołu w defensywie.

Borussia straciła w tym sezonie 28 goli w 18 spotkaniach ligowych, co oznacza, że aż 8 ekip ma szczelniejszą obronę niż aktualny wicelider ligi niemieckiej. BVB zachowała w Bundeslidze zaledwie 2 czyste konta, a więcej ma nawet skrajnie beznadziejne Greuther Fuerth, zajmujące ostatnie miejsce w tabeli z 6 punktami na koncie. Beniaminek 3 razy nie dawał wbić sobie piłki do własnej siatki.

Kadra do korekty

To oczywiście zmusza działaczy BVB do sondowania rynku transferowego. Nowy środkowy obrońca jest tam wręcz konieczny, a i ktoś na prawą stronę by się przydał. Choć Thomas Meunier nie jest aż tak fatalny, jak w poprzednim sezonie, to i tak daleko mu do solidności, jaką latami prezentował Łukasz Piszczek.

Bramka jest odpowiednio obsadzona przez Gregora Kobela, który jednak ma całe mnóstwo pracy przez niefrasobliwość swoich kolegów. Na lewej stronie pewny plac ma Raphael Guerreiro, ale z nim są dwa kłopoty – po pierwsze, Portugalczyk lepiej atakuje niż broni; po drugie, często ma problemy ze zdrowiem.

Kluczowa jest jednak obsada środka obrony. Manuel Akanji z powodu kontuzji wypadł na długie miesiące, choć gdy był zdrowy, to i tak jego gra bywała krytykowana. Szwajcar potrzebuje kogoś solidniejszego obok, kto poprowadziłby linię defensywną – i kimś takim w teorii jest Mats Hummels. Sęk w tym, że Niemiec ma 33 lata, jego braki szybkościowe są dziś więcej niż widoczne, a każdy kwartał zwiększa liczbę popełnianych przez niego błędów. W kadrze jest także wypożyczony Marin Pongracić, ale mimo całkiem niezłego wejścia w Borussię, szefostwo postanowiło, że nie będzie wykupywało Chorwata z Wolfsburga. Bo z każdym tygodniem było już tylko gorzej.

Powrót do Niemiec

Media donoszą, że w Dortmundzie nie myślą o ponownym sprowadzeniu Matthiasa Gintera, czołowego obrońcy Bundesligi, którego kontrakt z imienniczką z Gladbach wygasa z końcem sezonu i nie zostanie przedłużony. Możliwy jest natomiast darmowy transfer innego gracza, który zna klimat Moenchengladbach.

W lipcu do wzięcia za darmo będzie bowiem Andreas Christensen z Chelsea, który w latach 2015-17 wypromował się właśnie w Bundeslidze. Borussia jest świadoma, że Duńczyk zażyczy sobie bardzo wysokiego kontraktu, ale Dortmund latem ma opuścić Axel Witsel, co zwolni ok. 8 mln euro z budżetu płacowego. Christensenem interesuje się jednak znacznie więcej klubów.


Fot. PressFocus