Bundesliga. Hitowy transfer Dortmundu

Jako że Jadon Sancho odszedł do Manchesteru United, Borussia musiała znaleźć kogoś w jego miejsce. Niemcy obrali spodziewany kierunek – holenderskie Eindhoven.


Odejście Anglika zasiliło klubowe konto o 85 mln euro plus bonusy, które zapewne aktywują się w przyszłości. To dobra kwota, choć BVB początkowo oczekiwała za swoją gwiazdę więcej. Transfer Sancho był tylko kwestią czasu, a i tak dobrze, że udało się go utrzymać w klubie dodatkowy rok.

W związku z tym Borussia nie zamierza rozpaczać nad stratą 21-latka, tym bardziej że ciągle ma w drużynie chociażby Erlinga Haalanda, a wkrótce będzie miała też Donyella Malena.

Nie podbił wartości

Holender jest piłkarzem rok starszym od Sancho, a jego transfer także wieszczyło się od jakiegoś czasu. Dortmundczycy mają szczęście, że minione Euro nie zwiększyło wartości tego zawodnika, na co wpływ miał… sam Malen. Reprezentacja „Oranje” kapitalnie radziła sobie w fazie grupowej, a 22-latek zaliczył w trakcie jej trwania 2 asysty.

Zapracował tym sobie na pierwszy skład w meczu 1/8 finału z Czechami, gdzie – jak pamiętamy – Holandia przegrała 0:2. Malen zapamiętał się z tego meczu przede wszystkim jedną akcją – gdy w sytuacji sam na sam próbował kiwać Tomasa Vaclika, czym zaprzepaścił rewelacyjną szansę na zdobycie gola.

Gdyby trafił, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej, a jego wartość rynkowa zapewne poszybowałaby w górę. W obecnej jednak sytuacji, Borussia mogła cieszyć się, że 22-latka z PSV (szkolonego przez 7 lat w Ajaksie) będzie mogła mieć za 30 mln euro. Do tego dochodzą oczywiście sowite bonusy, które zażyczył sobie klub z Eindhoven.

Holendrzy są świadomi tego, że BVB to najwyższej jakości półka wystawowa, na której kapitalnie eksponują się talenty piłkarskie z całego świata. Jeśli Malen spełni pokładane w nim nadzieje, zapewne pójdzie do większego klubu, z czego PSV uszczknie sobie konkretny procent.

Pięć w jednym meczu

22-latek to gracz bardzo uniwersalny. Nominalnie jest napastnikiem, ale równie dobrze radzi sobie na skrzydłach, jak i za plecami tego najbardziej wysuniętego gracza – którego rolę pełni w Dortmundzie rzecz jasna Haaland. Malen jest szybki, dynamiczny i świetnie wyszkolony technicznie.

W Eindhoven zagrał 116 razy, zdobywając 55 goli i notując 24 asysty – czyli mając bezpośredni udział przy 79 bramkach. Młody Holender przedstawił się światu we wrześniu 2019 roku, kiedy aż 5 razy trafił do siatki w spotkaniu z Vitesse Arnheim, dając swojemu zespołowi zwycięstwo 5:0.

Pozostaje tylko czekać na oficjalne potwierdzenie tego transferu, który zdaje się być kwestią czasu – o czym są przekonane media zarówno w Niemczech, jak i Holandii. Kwota 30 mln euro nie robi w dzisiejszych czasach na nikim specjalnego wrażenia, ale dla Borussii będzie to trzeci najdroższy zakup w jej historii – po Ousmanie Dembelem (35 mln) i Matsie Hummelsie (30,5 mln), a na równi z Andrem Schuerrlem. PSV z kolei drożej sprzedało tylko Hirvinga Lozano (35 mln) i Memphisa Depaya (34 mln).

Afrykańska obrona

Bardzo ciekawy transfer ogłosił z kolei Bayer Leverkusen. Zespół, który w nadchodzącym sezonie Bundesligi będzie chciał walczyć o Ligę Mistrzów, ściągnął do siebie 20-letniego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej Odilona Kossounou. Media podawały różne kwoty tego zakupu, ale najpewniej ta zatrzymała się w okolicach 20-kilu milionów euro.

Leverkusen więcej zapłaciło tylko za Kereme Demirbaya (32 mln), Patrika Schicka (26,5 mln) i pewnie Lucasa Alario (24 mln). Co ciekawe, jeśli Kossounou wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie, duet obrońców będzie stanowił z Edmondem Tapsobą, dwa lata starszym reprezentantem Burkina Faso. A to stanowi pewien kłopot, bo na przełomie stycznia i lutego obaj piłkarze… mogą udać się na Puchar Narodów Afryki.


Na zdjęciu: Donyell Malen (w czarnym) zostanie zapewne jednym z najdroższych piłkarzy w historii Borussii Dortmund.
Fot. PressFocus