Bundesliga. Karuzela poszła w ruch

Najnowsze doniesienia, które zapowiadają dwa głośne jak na Bundesligę transfery, zaczęły się – jak wszystko w Niemczech – od Bayernu Monachium. Bawarczycy od lat starają się ściągać w swoje szeregi najlepszych Niemców, co z reguły wychodzi im bardzo dobrze. Nie dziwiło więc to, że w ich zespół wpychało się już od jakiegoś czasu 23-letniego Juliana Brandta, reprezentanta kraju, który w lidze ma już wyrobioną renomę. Zawodnik Bayeru Leverkusen będzie do wyjęcia po promocyjnej wręcz cenie. Latem będzie obowiązywać zapisana w jego kontrakcie klauzula wykupu, wynosząca marne 25 mln euro. Monachijczycy jednak z tej promocji nie skorzystają.

Mentalność Bayernu

Dlaczego? Ano dlatego, że według medialnych doniesień Bayern wątpi w mentalność Brandta. „Mia San Mia”, czyli jesteśmy, jacy jesteśmy – to motto Bawarczyków i w klubie mają mieć wątpliwości co do tego, czy 23-latek będzie pasował do ich drużyny. Zawahanie się Bayernu postanowiła wykorzystać Borussia Dortmund, która na takie dygresje nie chce tracić czasu i woli zapewnić sobie usługi piłkarza, który w tym sezonie miał bezpośredni udział przy 21 golach w lidze. „Bild” o takiej możliwości informował już w marcu, a teraz ją potwierdził, pisząc, że BVB zintensyfikowała starania o Niemca i że w kwietniu miało dojść do spotkania ojca Brandta z przedstawicielami klubu.

– Powiedziałem już wszystko, co miałem do powiedzenia. Chcę skończyć sezon z jak najlepszym rezultatem. Mój kontrakt obowiązuje do 2021 roku, więc na ten moment wszystko jest w porządku i każdy kibic może spoglądać ze spokojem na nadchodzące dwa tygodnie. To oznacza, że na tę chwilę zostaję – skomentował sam Julian Brandt. Między wierszami można wyczytać jeden z warunków, który pozwoli Bayerowi powalczyć o zatrzymanie swojej gwiazdy – „Die Werkself” muszą załapać się do Ligi Mistrzów, do której solidnie zbliżyli się w niedzielę, gromiąc Eintracht Frankfurt 6:1.

https://sportdziennik.com/nikt-nie-chce-jamesa/

Są już zabezpieczeni

Słowa Brandta, nie są jednak przesadnie przekonujące, a powątpiewać w jego pozostanie w Bayerze każą najświeższe doniesienia niemieckich mediów. Są one niemalże przekonane, że latem do Leverkusen przeniesie się Kerem Demirbay, lider środka pola ofensywnie grającego Hoffenheim, a więc idealnie pasujący do nie mniej atakującej koncepcji trenera „Aptekarzy”, Petera Bosza. 25-latka łączono kiedyś nawet z Liverpoolem, lecz w pełnym rozwoju przeszkadzały mu kontuzje. Teraz jednak ma się dobrze i jest jednym z wyżej ocenianych piłkarzy w Bundeslidze. Jeśli to on zastąpi Brandta w Bayerze, powinni być zadowoleni.

Taką informację podał „Bild”, potem potwierdził ją „Kicker”, a więc dwa najlepsze źródła piłkarskie w całych Niemczech. Nie są one zgodne co do tego, ile wynosi klauzula odstępnego zawarta w kontrakcie Demirbaya, bo mówi się o 28 lub 32 mln euro. Niezależnie od tego, która z tych kwot okaże się prawdziwa, Leverkusen pobije swój rekord transferowy, wynoszący jak na razie 24 mln euro.

Co natomiast zrobi Hoffenheim? W tej sprawie jeszcze nic nie wiadomo, ale czeka ich bardzo trudne lato. Ostatnio reprezentowało Bundesligę w Lidze Mistrzów, teraz w europejskich pucharach może go zabraknąć. Jakby tego było mało, od lipca twórca jego siły, trener Julian Nagelsmann, odejdzie do Lipska. Wakacje w Hoffenheim będą bardzo trudne.

Piotr Tubacki

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ