Bundesliga. Kolejny krok wstecz

Wiele wskazuje na to, że Hertha Berlin po raz kolejny będzie budować swoją „potęgę” od podstaw.


Z pewnym politowaniem można spoglądać na to, jak „Stara Dama” chce zostać kolejną wielką siłą niemieckiej piłki. Wielokrotnie już opisywaliśmy tutaj działania klubu, który od 2019 roku jest dofinansowywany przez inwestora Larsa Windhorsta, otrzymując od niego w ratach blisko 400 mln euro. Hertha niemalże z dnia na dzień wskoczyła o kilka poziomów ekonomicznych wyżej, ale ciągle nic z tego nie wynikło.

Nowy trzon

Chaos, destabilizacja, kontrowersje, ciągłe roszady. W Hercie dzieje się dużo, ale niekoniecznie dobrze. W klubie nie ma już drugiego najdroższego nabytku w historii BSC, Krzysztofa Piątka, który trafił do niemieckiej stolicy właśnie dzięki obecności Windhorsta. Coraz więcej wskazuje na to, że jego śladami pójdzie ten, który kosztował nieznacznie więcej. Francuski pomocnik Lucas Tousart, pierwszy prawdziwie „nowobogacki” transfer Herthy, okazał się niewypałem. Nie daje drużynie jakości i dyrektor sportowy Fredi Bobić chciałby pozbyć się go przy najbliższej okazji, by odzyskać chociaż część z zainwestowanych w niego 25 mln euro.

Bobić zresztą wpadł ostatnio na pomysł, że zbuduje w zespole nowy trzon, który oczywiście sam wymyśli. Takie podejście nie powinno dziwić, bo działacz wcześniej pracował w Eintrachcie Frankfurt, gdzie akurat podobną pracę wykonał w sposób fenomenalny. Dziwi jednak to, że 50-latek chce nad tym myśleć dopiero teraz, skoro za kwestie kadrowe Herthy odpowiada już od czerwca zeszłego roku. Od tego czasu „Stara Dama” była zaangażowana w 27 transferów (zarówno do, jak i z klubu). Wydała prawie 30, zarobiła prawie 50 mln euro, więc chociaż w tym aspekcie nie można powiedzieć o zmarnowanych pieniądzach. Trudno jednak mówić o tym, że Bobić musiał najpierw zarobić na swoje wymarzone ruchy, skoro akurat w ostatnim czasie finanse nie są w tej części Berlina problemem.

Lista skreślonych

Latem czeka Herthę kolejna kadrowa czystka. Oprócz Tousarta zespół ma opuścić 5 innych piłkarzy. Lukas Kluenter i Davie Selke są po prostu za słabi i kompletnie niepotrzebni. 19-letni Marton Dardai, syn poprzedniego trenera Pala, u swojego ojca grał nawet sporo, ale u nowego szkoleniowca nie cieszy się tak dużym zaufaniem. Peter Pekarik ma już na karku 35 lat, więc jego kontrakt po prostu nie zostanie przedłużony, choć do formy prawego obrońcy nie można się przyczepić. Podobnie od lipca bezrobotny będzie 26-letni Niklas Stark, w którego przypadku rozwój zdecydowanie nie potoczył się w tę stronę, w jaką powinien. Niemiec jeszcze nie tak dawno był powoływany do dorosłej reprezentacji, zagrał w niej nawet 2 spotkania, ale teraz o państwowych barwach nie ma nawet prawa marzyć.

Niemieckie media donoszą, że Bobić ma w tej chwili na oku dwóch nowych zawodników. Jednym jest całkiem niezły napastnik Lucas Alario, który w Bayerze Leverkusen nie ma najmniejszych szans w rywalizacji z fantastycznym Patrikiem Schickiem. Drugim jest prawy wahadłowy Danny da Costa, który od dłuższego czasu nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie Eintrachtu Frankfurt, choć jeszcze 3-4 lata temu niektórzy widzieli go nawet w reprezentacji Niemiec.


Na zdjęciu: Niklas Stark (z tyłu) był powoływany do reprezentacji Niemiec, miał być liderem Herthy. Latem zapewne opuści klub za darmo i bez żalu.
Fot. Marcin Bulanda/Press Focus