Bundesliga. Kompromitacja się dopełniła

W Dortmundzie sezon już się w praktyce skończył. Borussia nie ma szans na żaden tytuł, więc pozostało jej bronić pewnego miejsca w tabeli.


Odpadnięcie z Rangersami w Lidze Europy to kompromitacja. Oczywiście Szkoci zagrali świetny dwumecz i do bólu skutecznie wykorzystywali „prezenty”, jaki wręczała im beznadziejna obrona BVB. Jednak to Borussia była jednym z faworytów do tryumfu w tych rozgrywkach, tym bardziej że jej drużyna i tak odpadła już z Pucharu Niemiec, a na mistrzostwo z wiadomych, monachijskich przyczyn nie ma już szans.

Te same pytania

W pierwszym spotkaniu Rangersi wygrali jednak w Dortmundzie 4:2, w Glasgow remisując z Niemcami 2:2. „Zmieniają się stadiony i okoliczności, ale pytania, które trener BVB Marco Rose otrzymuje, za każdym razem są takie same” – pisał po odpadnięciu Borussii z LE magazyn „kicker”. Bo po raz kolejny Niemiec musiał tłumaczyć się z indywidualnych błędów, jakie popełniali jego obrońcy. Julian Brandt sprokurował rzut karny, a Mats Hummels fatalnie „obciął” się, nie trafiając w piłkę przed drugim golem Rangersów.

– Chłopcy próbowali wszystkiego i dużo włożyli w ten mecz. Jeśli jednak traci się sześć goli, strzelając tylko cztery, to przeciwnik zasługuje na awans – powiedział Rose, po raz kolejny na przestrzeni tygodni używając słowa „rozczarowanie”. Do Borussii brakuje również słowo „destabilizacja”, bo tak szalonego klubu, jak właśnie ekipa BVB, próżno w Europie szukać. Przypomnijmy, że między jednym a drugim spotkaniem z Rangersami dortmundczycy… rozbili imienniczkę z Moenchengladbach aż 6:0.

Rozklekotani

Po zeszłotygodniowej porażce ze Szkotami do mediów wyciekły informacje, że Liga Europy nie jest priorytetem dla Borussii. Klub ma przede wszystkim zapewnić sobie udział w Lidze Mistrzów w następnym sezonie, co jest wyrazem zaskakująco niskich ambicji włodarzy „żółto-czarnych”. Nie ma mowy nawet o wicemistrzostwie. Ma być po prostu top 4. O to Borussia martwić się specjalnie nie musi, bo na ten moment ma w czołówce 12 punktów „luzu” na 11 kolejek przed końcem.

W teorii BVB powinna spoglądać w górę na liderujący Bayern Monachium, do którego traci 6 „oczek”. Bawarczycy mają sporo problemów, ich kadra nie jest odpowiednio zbalansowana, a przy aktualnych kontuzjach drużyna radzi sobie słabo. W Dortmundzie jednak nawet nie myślą, by z tak rozklekotaną obroną rzucać rękawicę Bayernowi. Nawet jeśli ten przechodzi w ostatnim czasie pewien kryzys.

Będzie przebudowa

– Popełniliśmy zbyt wiele indywidualnych błędów, co tyczy się także mnie – powiedział szczerze Mats Hummels, który w teorii ma być liderem defensywy BVB, a w praktyce sam jest jednym z głównych punktów zapalnych. Wokół klubu już mówi się o tym, że latem szatnia będzie musiała zostać odpowiednio przewietrzona. Trzeba będzie umocnić drużynę, a „przyklepany” już darmowy transfer defensora Bayernu Niklasa Suelego to wciąż za mało. Niewykluczone, że ofiarami „czystki” padnie sam Hummels, z którego na boisku jest coraz mniej pożytku. Na pewno Borussia chce się pozbyć jego partnera, Manuela Akanjiego, który nie spełnia oczekiwań, a któremu – nie wiedzieć czym się kierując – ogromne pieniądze ma oferować Manchester United.

Program 24. kolejki

Sobota: Leverkusen – Arminia, Union – Mainz, Gladbach – Wolfsburg, Freiburg – Hertha, Greuther – Kolonia, Eintracht – Bayern;
Niedziela: Bochum – Lipsk, Augsburg – Dortmund


Zginął piłkarz Gladbach

Borussia Moenchengladbach poinformowała, że w nocy ze środy na czwartek w wypadku samochodowym zginął piłkarz drużyny rezerw, Jordi Bongard. Niemiec urodził się w 2001 roku i był wychowankiem „Źrebaków”, ale nigdy nie zagrał w Bundeslidze. „Jordi, zawsze będziesz w naszych myślach i sercach” – napisała Borussia.


Na zdjęciu: Mats Hummels jest cieniem samego siebie sprzed lat.
Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus