Bundesliga. Lewy lepszy od Gikiego

Bez sensacji Bayern pokonał na wyjeździe berliński Union. Jedną z bramek dla Bawarczyków zdobył Robert Lewandowski, pokonując stojącego w bramce Rafała Gikiewicza.

Union był przed tym meczem pozbawiony dwóch swoich atutów – dwunastego zawodnika w postaci robiących świetną atmosferę kibiców oraz trenera Ursa Fischera, który z powodu śmierci swojego teścia musiał udać się do Szwajcarii. Szkoleniowiec wrócił co prawda do Berlina już w sobotę, jednak do drużyny będzie mógł dołączyć około wtorku, gdy zostanie sprawdzony pod kątem obecności koronawirusa.

Mimo tego gospodarze w pierwszym kwadransie prezentowali się wyraźnie lepiej niż mocno ospali Bawarczycy. To Union miał dwie niezłe sytuacje, kiedy niepilnowany w polu karnym Marius Buelter trafił w Manuela Neuera i kiedy Anthony Ujah uderzył nad poprzeczką. To była dobra prognoza dla zespołu słynącego z waleczności i dopracowanych stałych fragmentów, lecz… już w 17. minucie Bayern wyszedł na prowadzenie. Na szczęście beniaminka Thomas Mueller był na spalonym.

– Możemy spodziewać się agresywnego przeciwnika, który w bezpośredni sposób będzie dążył do zdobycia gola – zapowiadał przed spotkaniem prowadzący monachijczyków Hansi Flick.

Mecz był dość spokojny, Bayern nie pokazywał nic specjalnego, ale w 38. minucie uśmiechnęło się do niego jego owiane mitem szczęście – znany z występów w Dortmundzie Neven Subotić sfaulował Leona Goretzkę w polu karnym. W pojedynku dwóch Polaków lepszy okazał się Lewandowski, który wyczekał czujnego Gikiewicza.

W drugiej połowie działo się bardzo mało, a Bayern nie umiał przekuć swojej przewagi w nic konstruktywnego. Ciekawe było to, że przez ponad 70 minut nie zobaczyliśmy żadnej zmiany, mimo że trenerzy mogli ich wykonać aż pięć, z czego w pozostałych meczach chętnie korzystali. Dopiero w 80. minucie Bayernowi udało się podwyższyć prowadzenie, gdy głową, po rzucie rożnym, piłkę w siatce umieścił Benjamin Pavard. Nie zmienia to jednak faktu, że to spotkanie należało do grona ciężkostrawnych.

Zobacz jeszcze: Kto miał wystartować, jeśli nie Niemcy

Union Berlin – Bayern Monachium 0:2 (0:1)


0:1 – Lewandowski (40),
0:2 – Pavard (80).
Ż: Lenz, Schlotterbeck- Davies.
UNION: Gikiewicz – Huebner, Schlotterbeck, Subotić – Trimmel, Andrich (70. Gentner), Proemel (85. Kroos), Lenz – Ingvartsen (81. Mees), Ujah (70. Andersson), Buelter (85. Ryerson).
BAYERN: Neuer – Pavard, Boateng, Alaba, Davies – Kimmich, Thiago – Mueller (89. Cuisance), Goretzka (72. Goretzka), Gnabry (85. Perisić) – Lewandowski.