Bundesliga. Matka wszystkich derbów

„Die Mutter aller Derbys” – matka wszystkich derbów. Tak niektórzy nazywają starcie dwóch zespołów z Zagłębia Ruhry, choć powszechniej jest ono nazywane „Revierderby”. Dzisiejszy pojedynek będzie 175. spotkaniem tych ekip w historii, choć różni ludzie różnie liczą te spotkania. Taka liczba najczęściej przewija się jednak w magazynie „Kicker”, który można uznać pod tym względem za najbardziej wiarygodne źródło. W ostatnich 8 derbach padły aż 4 remisy, trzykrotnie wygrywali dortmundczycy, a zaledwie raz zespół z Gelsenkirchen.

To nie będzie piękny mecz

Faworyt tego pojedynku jest oczywisty, a jest nim rzecz jasna Borussia. Wszyscy zwracają uwagę na to, że obie drużyny dzielą aż 42 punkty, więc trudno oczekiwać, żeby walczące o utrzymanie Schalke było traktowane jako poważny rywal dla kandydata w walce o mistrzostwo. Tym bardziej że prezentowany przez nich poziom ciągle woła o pomstę do nieba, dlatego ich pozycja w tabeli jest w pełni zasłużona. Dla kibiców to jednak nieważne. Blisko 2000 dortmundzkich kibiców przybyło na czwartkowy otwarty trening, aby okazać wsparcie dla swojej drużyny. – Spotkają się dwa zespoły, które wiedzą, co oznacza ten mecz. Dlatego jest bardzo prawdopodobne, że nie będzie to piękne widowisko – mówił pomocnik BVB, Thomas Delaney. Mówiąc półżartem, trzeba przyznać mu rację, ponieważ trafić w tym sezonie na efektowne spotkanie z udziałem Schalke, to jak wygrać główną nagrodę w losowaniu Totolotka.

Szukając nadziei

„Revierderby” będą szczególne dla trenera S04, Huuba Stevensa, który jako szkoleniowiec z żadną inną ekipą nie mierzył się tak często jak z BVB. W 26 meczach odniósł 11 zwycięstw, 7 remisów i 8 porażek i jak sam twierdzi: – Derby to derby. One nie mają nic wspólnego z tabelą. – Doszukiwanie się optymistycznych akcentów może być dla aktualnych jeszcze wicemistrzów Niemiec dość trudne, ponieważ mało co przemawia za ich zwycięstwem – mówi. – W 2019 roku udało im się wygrać na wyjeździe tylko raz i to w dodatku skromnie, bo tylko 1:0 na słabiutkim Hannoverze. Ostatni wyjazd to fatalny występ w Norymberdze, która znajduje się w strefie spadkowej i która jakimś cudem tylko zremisowała z Schalke. Natomiast Borussia u siebie wygrywa prawie wszystko i z 15 meczów w Dortmundzie nie wygrała tylko dwóch – zremisowała z Herthą Berlin i Hoffenheim.

https://sportdziennik.com/rozpedzone-byki/

– Oni mają jakość. To jest zespół, który prowadził w Lidze Mistrzów z Manchesterem City, prawda? – mówił z kolei szkoleniowiec BVB, Lucien Favre, starając się nie ulegać propagandzie sukcesu i pozornego, łatwego zwycięstwa. Przykład z City jest z jednej strony prawdziwy, ale z drugiej nie przedstawia w pełni obrazu tamtego spotkania i faktu, że Schalke było tam drużyną zdecydowanie gorszą i ostatecznie przegrało 2:3, trochę na własne życzenie. W głowie kibiców zapewne dużo wyraźniej rysują się „Revierderby” z jesieni zeszłego sezonu, tych słynnych, ostatnich rozgrywanych w Dortmundzie. Borussia prowadziła wówczas do przerwy 4:0, by w dramatycznych okolicznościach zremisować 4:4. Tamten mecz zostanie w pamięci fanów Schalke na długie lata i tym razem także będzie dawał im nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu.

 

Piotr Tubacki

 

Na zdjęciu: W Dortmundzie na największą trybunę stojącą w Europie wchodzą 24454 osoby, które głośno dopingują Borussię.

1. Bayern 30 70 79:29
2. Dortmund 30 69 72:36
3. Lipsk 30 61 57:23
4. Eintracht 30 53 58:35
5. Borussia M 30 51 49:37
6. Hoffenheim 30 50 65:41

Plan 31. kolejki
Piątek: Augsburg – Leverkusen, Sobota: Fortuna – Werder, Hannover – Mainz, Eintracht – Hertha, Lipsk – Freiburg, Dortmund – Schalke, Stuttgart – Gladbach, Niedziela: Hoffenheim – Wolfsburg, Norymberga – Bayern

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ