Bundesliga. Nie podjęli decyzji

Pini Zahavi wreszcie spotkał się z władzami Bayernu Monachium, by przedyskutować sprawę Roberta Lewandowskiego.


Jak pisaliśmy wczoraj, czwartkowy wieczór stał pod znakiem dwugodzinnego spotkania Zahaviego z monachijskim szefostwem. Obie strony przedstawiły swoje stanowiska.

Prolongata możliwa, ale…

Jak donoszą niemieckie media, Bayern poinformował agenta, że nie ma zamiaru sprzedawać Lewandowskiego, chyba że pojawi się odpowiednia wysoka oferta (nie wiadomo jaka) i znajdzie się odpowiedni kandydat do zastąpienia Polaka (o co będzie trudno). Zahavi z kolei odpowiedział, że przedłużenie wygasającego za rok kontraktu napastnika jest jak najbardziej możliwe, ale muszą zostać spełnione konkretne warunki. Chodzi rzecz jasna o zarobki i długość umowy.

Można się spodziewać, że napastnik chciałby otrzymać podwyżkę, choć nie jest to zbyt prawdopodobne, bo blisko 34-letni snajper już jest najlepiej opłacanym graczem Bayernu. Zarabia – łącznie z bonusami – 23-24 mln euro, a szczyt płacowy klubu wynosi 25 mln i Bawarczycy za nic w świecie nie chcą go przekraczać, by nie tworzyć kominów płacowych. Jeśli zaś chodzi o długość kontraktu, to o tej sprawie była mowa kilka miesięcy temu. „Lewy” chciałby umowę dłuższą niż planuje zaoferować Bayern, który nie pali się do spełnienia żądań Polaka z racji jego wieku. Monachijczycy chcą go zatrzymać, ale nie za wszelką cenę.

Chodzą takie słuchy

„Bild” doniósł po spotkaniu, że Lewandowski nie jest zadowolony z jego efektów – czy raczej ich braku. Napastnik chce jak najszybciej rozwiać wątpliwości co do swojej przyszłości i wyobraża sobie tegoroczny transfer. Jeśli ma odejść, nie chce czekać do przyszłego roku i końca umowy. Będzie chciał odejść już teraz.

– Jeśli Bayern nie chce cię sprzedać, jesteś ujeb..y, tym bardziej że nie ma w umowie klauzuli odstępnego. Jednak wydaje mi się, że istnieje możliwość, aby przeszedł do Barcelony. „Lewy” wierzy, że idąc do Hiszpanii, zdobędzie jedną lub dwie Złote Piłki i z tego właśnie powodu chciałby spróbować – powiedział pomocnik Javi Martinez, który zeszłego lata odszedł z Bayernu do Kataru.

– Słyszeliśmy, że Lewandowski definitywnie chce odejść, ale Bayern nie chce go puścić. Barcelona oferuje mu ponad 30 mln euro rocznie, co zaczyna denerwować monachijczyków – powiedział w podcaście „Insider” Christian Falk, dziennikarz „Sport Bilda” świetnie zorientowany w sprawach Bayernu. Dodał też, że w orbicie monachijskich zainteresowań już od wielu lat znajduje się Romelu Lukaku. W Bawarii są świadomi, jak wielkie koszty wiązałyby się z transferem napastnika Chelsea, ale w razie konieczności można sobie wyobrazić, że gigant „szarpnie” się na Belga.

Liczy na porozumienie

Co na ten temat myśli trener Bayernu Julian Nagelsmann? Nie jest tajemnicą, że szkoleniowiec nie jest do końca zadowolony z ogólnej polityki transferowej klubu i od jakiegoś czasu naciska działaczy na zwiększoną aktywność. Na wczorajszej konferencji tradycyjnie dla siebie zachował jednak wstrzemięźliwość.

– Jeśli chodzi o transfery, pokładam pełną ufność w tym, że Hasan Salihamidzić (dyrektor sportowy – red.) i Oliver Kahn (prezes zarządu – red.) zbudują topowy skład. Wyraziłem już swoją opinię w wewnętrznym gronie i w tym gronie ona powinna pozostać. Nie ma sensu omawiać tego publicznie – uciął Nagelsmann.

O Lewandowskim natomiast powiedział: – Zawsze lepiej, jeśli klub zabezpiecza się na przyszłość. Chciałbym, aby doszło do porozumienia i kontrakt „Lewego” został przedłużony – skomentował Niemiec.

Program 32. kolejki Bundesligi
  • Sobota: Dortmund – Bochum, Stuttgart – Wolfsburg, Mainz – Bayern, Augsburg – Kolonia, Arminia – Hertha, Hoffenheim – Freiburg; Poniedziałek: Leverkusen – Eintracht – Gladbach – Lipsk

Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej) robi się coraz bardziej niecierpliwy w kontekście swojej przyszłości.
Fot. PressFocus