Bundesliga. Oglądają, póki mogą!

Co kraj, to obyczaj – mogą powiedzieć Niemcy odnośnie ich decyzji dotyczących kibiców. W większości fani na stadiony wejdą, choć nie wiadomo, jak sytuacja będzie się rozwijać.


Jako że Niemcy są federacją, państwem złożonym, to wiele tamtejszych decyzji nie jest podejmowanych na szczeblu centralnym, ale na szczeblu regionalnym czy wręcz lokalnym. O tym, ilu widzów może oglądać spotkania na żywo, decydują władze poszczególnego landu czy wręcz miasta, a wszystko jest zależne od tego, ile na danym terenie występowało zakażeń w skali ostatniego tygodnia (w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców).

Liczba fanów, co jest akurat decyzją odgórną, na trybunach nie może przekraczać jednak 20% pojemności stadionu, choć i tak niewiele klubów może pozwolić sobie na luksus dobicia do górnej granicy frekwencji.

Duże straty

W nadchodzącej kolejce – która z racji bardzo intensywnej przerwy reprezentacyjnej odpuściła sobie tradycyjny mecz piątkowy, przenosząc go na sobotnią godzinę 20.30 – na jednym spotkaniu nie będzie kibiców. W Augsburgu (chodzi o miasto, nie klub) zadecydowano, że widzowie nie będą wpuszczani już na żadne wydarzenia sportowe. Nie jest łatwo także w Gelsenkirchen – i w całej Nadrenii Północnej-Westfalii – gdzie liczono, że starcie z Unionem z trybun zobaczy 7500 fanów.

Ostatecznie sprzedaż biletów została anulowana, ponieważ wskaźnik zakażeń przekroczył 50 (na wspomniane 100 tysięcy), w związku z czym na Veltins-Arenę zostanie wpuszczonych ledwie 300 specjalnie wyselekcjonowanych kibiców. Sprzedaż biletów na kolejny mecz Schalke, 30 października ze Stuttgartem, odbywa się, ale na ten moment trudno powiedzieć, czy faktycznie coś z tego wyjdzie. Wizje nie są bynajmniej optymistyczne, a niemieckie kluby poniesione w ten sposób straty liczą w milionach euro.

Zagrożone transmisje

Co więcej, w tygodniu pojawiły się doniesienia o tym, że… zagrożone są telewizyjne i radiowe transmisje meczów Bundesligi. Chodziło o to, że zdecydowana większość osób obsługujących mecze – technicy, operatorzy itp. – pochodzi z regionów określonych mianem najbardziej zagrożonych. A zgodnie z wytycznymi Niemieckiej Ligi Piłkarskiej (DFL), która odpowiada za pracujących na stadionach (za wpuszczanie kibiców odpowiadają władze polityczne), osoby, które w ciągu ostatnich 14 dni przebywały na terenie szczególnie zagrożonym, przy meczu pracować nie mogą.

Kilka dni temu wywołało to sporą dyskusję i strach podmiotów odpowiedzialnych za transmisję, m.in. telewizje Sky i ARD. Sprawę rozwiązano jednak w bardzo prosty sposób, a mianowicie postanowiono… po prostu wykreślić niewygodny przepis z regulaminu ustanowionego przez DFL. Transmisje są więc niezagrożone.


Ile osób może wejść na trybuny?

Klub Pojemność stadionu Na meczu może być…
BAYERN 75 074 miejsc 0 kibiców
AUGSBURG 30 660 0
WERDER 42 100 0
STUTTGART 60 441 0
MAINZ 33 305 250
SCHALKE 62 271 300
KOLONIA 50 000 300
GLADBACH 54 022 300
FREIBURG 24 000 3800
HERTHA 74 475 4000
UNION 22 012 4400
ARMINIA 26 515 5400
WOLFSBURG 30 000 6000
LEVERKUSEN 30 210 6000
HOFFENHEIM 30 150 6030
EINTRACHT 51 500 8000
LIPSK 41 829 8500
DORTMUND 81 365 11 500


Na zdjęciu: Władze niemieckie nie chcą igrać z losem. Należy spodziewać się kolejnych ograniczeń dotyczących frekwencji na trybunach.

Fot. PressFocus