Bundesliga. Problemy Haalanda

Gwiazdę Borussii Dortmund czeka zapewne kolejna przerwa w grze.


W sobotnim meczu z Hoffenheim Erling Haaland przedwcześnie opuścił boisko z powodu kontuzji. Norweg trzymał się za pachwinę i faktycznie potwierdziło się, że napastnik naderwał włókno mięśniowe w okolicy przywodziciela. To każe sądzić, że 21-latka czeka kilkutygodniowa przerwa, choć w Dortmundzie nadal mają nadzieję, że będzie inaczej.

Niepokojący jest natomiast fakt, że to już 8. raz w ciągu dwóch lat – a więc od momentu transferu do BVB – kiedy Haaland doznaje jakiejś kontuzji. Łącznie przez kłopoty zdrowotne opuścił on 22 spotkania, a najczęściej wiązały się one właśnie z problemami mięśniowymi. Snajper Borussii w bieżących rozgrywkach już dwa razy musiał pauzować z tego powodu, tracąc 10 meczów. Z nim na boisku zespół zdobywa średnio 2,21 punktów w Bundeslidze, bez niego „tylko” 2 punkty.

Z tego też powodu w Niemczech coraz głośniej dyskutuje się na temat przyczyn podatności Haalanda na kontuzje. Pojawiły się teorie, jakoby problemem był wzrost (194 cm) i waga (90 kg) napastnika, który z racji swoich warunków częściej miałby łapać urazy niż mniejsi i lżejsi zawodnicy.

– On jest nie tylko wysportowanym facetem, ale również ma bardzo silne mięśnie. A to zapewnia ważną ochronę przed urazami stawów. Dlatego nie dostrzegam, aby Haaland był bardziej podatny na kontuzję i w ogóle się o niego nie martwię – negował tę tezę naukowiec sportowy, doktor Ingo Froboese.

Faktem natomiast jest, że 21-latek jest piłkarzem mocno eksploatowanym. Nie chodzi tu nawet o liczbę rozgrywanych przez niego spotkań, ale o sposób gry – bo Haaland zawsze idzie do końca na każdą piłkę, nawet jeśli nie ma to większego sensu. Jest bardzo zaangażowany w mecz, być może… za bardzo. To powinno być sygnałem ostrzegawczym dla potencjalnych nabywców Norwega, którzy mogą liczyć się z tym, że również w ich szeregach napastnik może łapać różne kontuzje.

W najbliższy weekend Bundesliga nie gra, więc dla Haalanda to dobry moment na odpoczynek i odpowiednią regenerację. Ciągle bowiem może okazać się, że kontuzja aż tak poważna nie jest i piłkarz szybciej wróci do gry. Jeśli natomiast ponownie go zabraknie, dla Borussii będzie to bolesny cios. Klub zimą nie chce dokonywać żadnych transferów, a w kadrze odpowiedniego zastępcy dla Haalanda nie ma. 17-letni Youssoufa Moukoko także miewa problemy zdrowotne, a oprócz tego w tym sezonie gra mało i bez szału. Wzięty z rezerw Steffen Tigges to gracz znajdujący się kilka półek niżej niż Norweg. W ataku od biedy mogą też grać Marco Reus, Donyell Malec czy Thorgan Hazard, ale żaden z tych piłkarzy nie jest tak naprawdę napastnikiem.


Fot. PressFocus