Bundesliga. Rewolucja w ofensywie

Dużo zmieni się w linii ataku czołowego w Bundeslidze Bayeru Leverkusen. Ofensywnie nastawiony zespół straci tego lata nie tylko Kaia Havertza, który jest blisko wielkiego transferu.


Saga z Havertzem trwa w najlepsze już nie od tygodni, a od miesięcy. Pandemia mocno wpłynęła na zakupowe oblicze Europy i możliwości finansowe wielu klubów, co wykorzystuje londyńska Chelsea. Anglicy, jak każdy, stracili przez wirusa, ale z racji swoich ostatnich zakazów transferowych zaoszczędzili sporo pieniędzy, dzięki czemu będzie stać ich na – między innymi – głośne ściągnięcie wielkiego talentu z Leverkusen. 

Na treningu go nie będzie 

Mający bardzo dobre źródła dziennikarz Fabrizio Romano, współpracujący ze Sky czy „Guardianem”, podał, że 21-latek przejdzie do Chelsea nawet w tym tygodniu! Byłby to kolejny wielki ruch londyńczyków, po pozyskaniu Timo Wernera, Hakima Ziyecha, Bena Chilwella i Thiago Silvy. Bayer zainkasuje 80 mln euro od razu oraz kolejne 20 mln w łatwych do spełnienia bonusach, co spełni ich oczekiwania wobec sprzedaży swojej perły.

Sam Havertz nie trafi może do klubu ze ścisłej światowej czołówki, ale – według doniesień – otrzyma 5-letni kontrakt, w ramach którego będzie zarabiał rocznie aż 20 mln euro! To oznacza, że jego pobyt w brytyjskiej stolicy może kosztować Chelsea nawet ponad 200 mln euro – bo oprócz podstawy są jeszcze przecież różnego rodzaju premie. 

Odejście Niemca potwierdził poniekąd trener Leverkusen, Peter Bosz, który na konferencji prasowej przyznał, że nie spodziewa się, aby Havertz pojawił się jeszcze kiedyś na treningu drużyny (obecnie jest na zgrupowaniu reprezentacji). To samo zresztą Holender powiedział o uniwersalnym napastniku Bayeru, Kevinie Vollandzie, który w ostatnich sezonach był kluczową postacią zespołu. 

Czech za Niemca

W ostatnich dwóch kampaniach ligowych 28-latek zagrał w 61 meczach Bundesligi, zdobywając w nich 24 gole oraz 20 asyst. Nieraz dzierżył na swoim ramieniu kapitańską opaskę i decydował o ofensywnym obliczu drużyny.

Teraz jednak postanowił zmienić otoczenie i wiedząc, że Joachim Loew raczej go w kadrze nie widzi, a żaden klub z niemieckiego top 4 go nie chce (po walce do ostatniej kolejki Leverkusen zajęło 5. miejsce i nie zagra w Lidze Mistrzów), Volland zdecydował się na przenosiny do Monaco. Tam w Champions League w tym roku też co prawda nie zagra, ale źle na pewno nie zarobi i z całą pewnością zamieszka w dużo ładniejszym miejscu. Klub z Ligue 1 zapłaci za niego bardzo korzystne 15 mln euro. 

Miejsce po Vollandzie długo puste nie będzie, a pieniądze otrzymane za Havertza nie poleżą zbyt długo na koncie. Bayer jest już bowiem dogadamy z Romą w sprawie kupna Patricka Schicka za 27 mln euro (plus bonusy). Czeski napastnik był w poprzednim sezonie wypożyczony do RB Lipsk, gdzie spisywał się więcej niż nieźle. Półfinalista Ligi Mistrzów – mimo sprzedaży Wernera do Chelsea za ponad 50 mln euro – nie był jednak w stanie wykupić Schicka za 30 mln euro, co postanowiło wykorzystać Leverkusen. 24-latek w barwach Lipska zagrał 28 razy, zdobywając 10 goli i 3 asysty, a gdyby nie cios pandemii, to najpewniej nadal reprezentowałby zespół „Byków”.

Tańsza opcja

Co jeszcze warto dodać, choć Schick i Volland to zawodnicy grający na szpicy, obaj mają inną charakterystykę gry – Czech to klasyczna, wysoka „dziewiątka”, Niemiec zaś jest bardziej elastyczny w swojej grze. Istotne jest to o tyle, że z Leverkusen może też odejść inny napastnik, jakim jest Argentyńczyk Lucas Alario, który chciałby odgrywać w zespole większą rolę. Przyjście Schicka raczej mu w tym nie pomoże. 

Lipsk natomiast nie będzie rozpaczał po utracie 24-latka, ponieważ na oku ma już Alexandra Soerlotha, norweskiego snajpera, który w Crystal Palace się nie przebił, ale przez dwa lata wypożyczenia w Trabzonsporze w 49 spotkaniach zdobył aż 33 gole i 11 asyst! Jego cena to najpewniej ok. 20 mln euro, a taka kwota jest już w zasięgu RB.


Na zdjęciu: Kevin Volland to bardzo ważna postać Bayeru Leverkusen. Wkrótce jednak zmieni klub.

Fot. PressFocus