Bundesliga. Szczepionkowa awantura

Głośno w sprawach covidowych jest ostatnio w Bayernie. W klubie pojawił się zamęt w związku z piłkarzami, którzy nie przyjęli szczepionki.


Ponad 90 procent piłkarzy Bundesligi zaszczepiło się już na covida. Jak na razie przyjmowanie preparatu nie jest obowiązkowe, dlatego w Bayernie Monachium nie skorzystało z niego 5 zawodników: Joshua Kimmich, Serge Gnabry, Jamal Musiala, Erik Maxim Choupo-Moting oraz Michael Cuisance.

Z jednej na drugą

Najgłośniej w tej sprawie dyskutowano o Kimmichu. Środkowy pomocnik to absolutny lider zespołu i postać, której nie da się zastąpić. Gdy w zeszłym roku wybuchła pandemia, Kimmich wraz z Leonem Goretzką założyli projekt „We Kick Corona”, który zajmuje się zbieraniem pieniędzy na rzecz poszkodowanych z powodu covida. Gdy w jednej z niedawnych rozmów 26-latek przyznał, że (przynajmniej na ten moment) nie chce się szczepić, ponieważ obawia się długofalowych skutków przyjęcia specyfiku, w Niemczech wybuchła burza. Reprezentant kraju był wyzywany od hipokrytów, krytykowali go różni eksperci i kibice, ale dopiero w ostatnich dniach sprawa nabrała rozmachu.

Niedawno bowiem Kimmich trafił na kwarantannę z racji tego, że miał kontakt z Niklasem Suele, który złapał covida. Mimo że pomocnik otrzymał negatywny wynik testu, musiał odbyć kwarantannę, ponieważ nie jest zaszczepiony. Gdyby był, temat wyglądałby inaczej. Takie przepisy. W zeszłym tygodniu Kimmich zakończył izolację, ale… praktycznie od razu trafił na kolejną, bo ponownie miał kontakt z osobą zakażoną. Tym razem dołączyła do niego wymieniona wcześniej czwórka, a jako że kilku innych piłkarzy także nie może jeszcze grać, zrobił się kadrowy kłopot. Bayern nie skorzysta z kluczowego Kimmicha w kolejnych kilku meczach, 26-latek nie może grać ani trenować (pozostali również), a za niedługo trzeba będzie zmierzyć się z Borussią Dortmund…

Klub przestał płacić

Bayern zaczął przekonywać niezaszczepioną piątkę, aby ta jednak przyjęła preparat, który zdecydowanie ułatwiłby klubowi oraz drużynie funkcjonowanie. Merytoryczne dyskusje w klubie trwają, zawodnicy jak na razie nie dali się przekonać, choć trzech z nich ma być blisko zmiany swojego zdania. Jest to zmotywowane także tym, że bawarskie władze miały wprowadzić sankcje wobec niezaszczepionych. Niemieckie prawo zezwala bowiem, aby w przypadku kwarantanny osoby bez szczepionki pracodawca wstrzymał w tym okresie jej wynagrodzenie. Dla takiego Kimmicha dwa tygodnie izolacji mogą oznaczać utratę… 750 tysięcy euro.

W mediach można przeczytać, że reszta zespołu raczej akceptuje takie kroki, choć ów piątka tych decyzji nie popiera. Co więcej, niektóre bawarskie media twierdzą, że niezaszczepieni zawodnicy rozważali złożenie pozwu przeciwko klubowi w związku z wstrzymaniem płac. Prawo jednak zezwala na takie działanie, więc zapewne do takowego nie dojdzie. Dodatkowo gracze ci mają być zirytowani faktem, że tyle informacji dotyczących tej sprawy – a w szczególności nich samych – ujrzało światło dzienne. Zastanawiają się, czy klub specjalnie wypuścił wiadomości na zewnątrz, aby wywrzeć na nich dodatkową presję. Bayern oczywiście temu zaprzeczył, ale to tylko zwykłe słowa.

Nie zmienia to jednak faktu, że cała afera wpłynęła negatywnie na atmosferę w zespole i zaufanie niezaszczepionych do klubu. Relacje stały się bardziej napięte, także z dyrektorem sportowym Hasanem Salihamdziciem, który pośrednio zrzucił na niezaszczepionych graczy winę, gdy koronawirusa złapał niedawno trener Julian Nagelsmann.