Bundesliga. Walka o reprezentanta Niemiec

Kariera Davida Rauma w ciągu ostatnich 12 miesięcy nabrała ogromnego rozpędu. Rok temu piłkarz wywalczył awans do Bundesligi z ekipą Greuther Fuerth, ale to nie w jej szeregach zadebiutował w najwyższej lidze.


Przed sezonem ściągnęło go do siebie Hoffenheim, gdzie 24-latek rozegrał wyśmienitą kampanię, notując 13 asyst. Już we wrześniu 2021 zauważył go selekcjoner Hansi Flick, powołując do reprezentacji Niemiec. Raum został jej stałym elementem i do tej pory wystąpił w państwowych barwach 9 razy.

Nic dziwnego, że tego lata jego nazwisko jest jednym z gorętszych na rynku transferowym. Najmocniej Raum łączony był z Borussią Dortmund, która przebudowuje całą linię defensywną. Na lewej obronie – czy wahadle, gdzie najlepiej spisuje się zawodnik – w BVB od kilku lat występuje Raphael Guerreiro, ale dortmundczycy najchętniej by się z nim pożegnali.

Problemem jest to, że Portugalczyk świetnie gra do przodu, a słabiej broni i choć w przypadku Rauma jest podobnie, to jednak umiejętności defensywne ma raczej nieco lepsze niż Guerreiro, który trochę się w Borussii zasiedział. Drugą opcją na tej pozycji jest w BVB niechciany Nico Schulz, którego wicemistrzowie Niemiec próbują sprzedać gdziekolwiek, ale na razie bez skutku. Jeśli na Signal Iduna Park myślą o transferze kogoś na lewą obronę, najpierw muszą pozbyć się tych, którzy zajmują miejsce.

Na Rauma zerkał też Bayern. W jego drużynie jest co prawda Alphonso Davies, ale raz, że Kanadyjczyk może grać też jako skrzydłowy, a dwa, że monachijczyków czeka w sezonie mnóstwo spotkań. Klub opuścił już rezerwowy lewy defensor Omar Richards, więc trener Julian Nagelsmann chciałby kogoś na tę pozycję. Raum jest na czele listy jego życzeń, choć Bayern – jak i Borussia – najpierw musiałby zarobić nieco grosza, aby pozwolić sobie na 24-latka. Planowano nawet, aby w transakcję włączyć Chrisa Richardsa, obrońcę monachijczyków, który już dwukrotnie był wypożyczany do Hoffenheim. Wydaje się jednak, że i do tego nie dojdzie, bo w grze pojawił się trzeci gracz.

Jest nim RB Lipsk. „Byki” nie powinny mieć kłopotów ze znalezieniem pieniędzy, choć nie do końca wiadomo, ile by ich miało być. Media donoszą, że w przyszłym roku obowiązywać zacznie klauzula odstępnego, która pozwoli Raumowi odejść za 32 mln euro. Dlatego teraz Hoffenheim nie puści go raczej za mniej niż 40 mln. Lipsk podobno proponuje na razie 30 mln, ale porozumienie się jest tylko kwestią czasu. Tym bardziej że słynny „newsman” Fabrizio Romano już potwierdził, że negocjacje są na ukończeniu.


Fot. PressFocus