Bundesliga. Wierzą w pokonanie Bayernu

Zgodnie z tradycją sezon Bundesligi zainauguruje mistrz. Rywalem Bayernu będzie wyjątkowo niewygodna Borussia Moenchengladbach, która liczy na 3 punkty.


Niektórzy mogą się zdziwić tym, że Bawarczycy zaczną sezon od meczu… wyjazdowego. Wszyscy przyzwyczaili się już do tradycji, że mistrz startuje u siebie, co oczywiście wiąże się z niezwykle uroczystym otwarciem rozgrywek. Tym razem będzie inaczej, gospodarzem będzie Borussia, co jest spowodowane tym, że tak po prawdzie… nie ma obowiązku, aby mistrz grał pierwsze spotkanie u siebie. Do 2016 najlepszy zespół miał takie prawo, ale od 5 lat jedynym pewnikiem jest wyłącznie to, że zagra na inaugurację.

Walka dobra ze złem

Dlatego „Źrebaki” dostały potężny zastrzyk motywacji. Zgodnie z obowiązującymi normami na Borussia-Park będzie mogło wejść 23 tysiące kibiców, z których zdecydowana większość będzie wspierać lokalną drużynę. Dla nich rywalizacja z Bayernem ma znaczenie ponadczasowe. Całe lata 70. ubiegłego stulecia były naznaczone rywalizacją tych dwóch klubów, która w mediach była przedstawiana jako walka dobra ze złem. Nie trzeba chyba wyjaśniać, że czarnym charakterem byli oczywiście monachijczycy.

Borussia przeżywała wtedy swój złoty okres zwieńczony pięcioma mistrzostwami Niemiec. Później jednak trudno było jej utrzymać odpowiedni poziom, w latach 80. jeszcze trzymała fason, ale lata 90. to postępujący regres zakończony spadkiem w 1999 roku. Kolejna dekada to szukanie stabilizacji, którą udało się osiągnąć mniej więcej 10 lat temu, bo od tamtej pory Gladbach nie spada do drugiej połowy tabeli Bundesligi. No i najważniejsze w kontekście inauguracji – nikt nie uprzykrza życia Bayernu tak, jak „Źrebaki”.

Pewni siebie

Bawarczycy na krajowym podwórku nie mają sobie równych. Tym bardziej należy więc docenić bilans ekipy z Moenchengladbach, która na 14 ostatnich meczów z gigantem przegrała „tylko” 6. Odniosła jednak taką samą liczbę zwycięstw i dorzuciła do tego 2 remisy, co jest wynikiem – jak na Bundesligę i różnicę organizacyjne między tymi klubami – iście imponującym. To jednak tylko statystyki. Od paru lat obie drużyny wygrywają ze sobą naprzemiennie. W swoich 4 zwycięstwach Borussia zanotowała bilans goli 10:4, a Bayern analogicznie bilans… 18:3.

– Jestem świadomy, że oczekiwania są bardzo wysokie. Powiedziałem już, że ponownie chcemy zagrać w europejskich pucharach – mówił nowy trener „Źrebaków”, ściągnięty za 7,5 mln euro z Eintrachtu Frankfurt Adi Huetter, który przed inauguracją jest bardzo pewny siebie. – Być może w piątek będziemy mogli świętować razem nasze pierwsze wielkie zwycięstwo – dodał.

Kwestia pieniędzy

Borussia ma pewne kłopoty kadrowe. Mecz z Bayernem opuszczą raczej podstawowy lewy obrońca Ramy Bensebaini, który nie ma jakościowego zastępstwa, Jordan Beyer oraz gwiazda ataku Marcus Thuram. Na sto procent poza kadrą znajdą się z kolei równie ważni Dennis Zakaria i Breel Embolo, a także Mamadou Doucoure i Manu Kone.

Gladbach nie może liczyć na nowe transfery, bo z racji pandemii klub zanotował w 2020 roku obrót niższy o 50 mln euro względem roku poprzedniego, co spowodowało, że zysk netto wynoszący 12,2 mln euro został zastąpiony 16,7 mln pod kreską. Niewykluczone, że potencjalna sprzedaż Zakarii załata tę dziurę, ale nie będzie mowy o żadnych transferach.

W tej kwestii działać coś próbuje Bayern. Jego sytuacja kadrowa nie jest kolorowa, bo z Borussią nie zagrają zapewne Marc Roca, Alphonso Davies, Lucas Hernandez i Corentin Tolisso. To znacznie ograniczy możliwości manewru nowego trenera FCB Juliana Nagelsmanna, który nie może poszczycić się odpowiedni długą ławką rezerwowych. Co więcej, z racji Euro wielu ważnych graczy późno wznowiło treningi z drużyną.

Bayernowi ciągle marzy się ściągnięcie Marcela Sabitzera z RB Lipsk, który ma kosztować tylko 15-20 mln euro, ale klub nie chce wydawać tylu pieniędzy jeśli wpierw… nikogo nie sprzeda. Podobnie sprawy mają się z Aminem Adlim, 21-letnim skrzydłowym Tuluzy, który został najlepszym piłkarzem drugiej ligi francuskiej. Piłkarz ma kosztować 10 mln euro, a to także dla monachijczyków za dużo…


Na zdjęciu: W niedawnym sparingu Gladbach pokonała Bayern 2:0. Na zdjęciu: z lewej ważna postać Borussii Hannes Wolf, z prawej młody monachijczyk Josip Stanisić.
Fot. PressFocus