Bundesliga. Żegnaj, legendo!

Szkoda, że 80 tysięcy kibiców nie mogło zasiąść na dortmundzkich trybunach, by godnie pożegnać swoją legendę. Łukasz Piszczek zagrał bowiem ostatni mecz dla Borussii.


– Nie lubi być w centrum uwagi, ale podczas meczu z Bayerem Leverkusen nie mogło być inaczej – napisała w pożegnalnym tekście Borussia, która tak hucznie, jak tylko mogła, pożegnała blisko 36-letniego „Piszcza”. Obrońca z Goczałkowic-Zdroju zagrał w koszulce BVB 382 mecze, zdobywając 19 bramek i sięgając po 8 trofeów.

Łukasz, dziękuję

Piszczek w swoim ostatnim spotkaniu wyprowadził zespół jako kapitan i na boisku spędzi 75 minut. Gdy schodził, koledzy i sztab stanęli w okazjonalnym szpalerze, przybijając piątki i bijąc brawo schodzącej legendzie – do czego przyłączyli się nawet rywale z Leverkusen. Na rozgrzewkę z kolei wszyscy koledzy Polaka wyszli w okazjonalnych koszulkach, ze specjalnie wkomponowaną w nie liczbą „26”, z którą „Piszczu” przez lata występował w ekipie BVB. Przed samym rozpoczęciem meczu pojawiły się oczywiście kwiaty wręczone przez klubowe szefostwo, była okazjonalna kanwa i jeszcze więcej braw.

– Życzę ci, klubowa legendo, wszystkiego najlepszego – pisał po meczu [Emre Can], pomocnik Borussii, który – jak wszyscy członkowie drużyny – składali Piszczkowi mnóstwo gratulacji. Nie zapomnieli o nim także kibice, którzy na trybuny co prawda wejść nie mogli, ale na słynnej, ogromnej Suedtribuene przygotowali specjalną oprawę, której centralnym punktem była wielka, żółta koszulka z nazwiskiem Piszczka. „Dla nas zawsze będziesz jednym z nas. Walka, pasja i emocje – Łukasz!” – brzmiał jeden z transparentów, a dookoła znalazło się jeszcze wiele innych haseł i choć większość była w języku niemieckim, to w oczy rzucało się ciągle powtarzające się słowo „dziękuję”


Kibice Borussii przygotowali dla Łukasza specjalne podziękowania. Gdyby byli na stadionie, pożegnaliby go w zdecydowanie lepszym stylu…
Fot. Borussia Dortmund

Dotrzymał słowa

– Uwieczniłeś się w książkach o historii Borussii Dortmund – powiedział przed meczem stadionowy spiker Nobby Dickel, dziękując Piszczkowi za 11 lat gry na wysokim poziomie, za oddanie i za wszystko co zrobił dla klubu i regionu. – Swoją etyką pracy, przyziemnym podejściem, chęcią pomocy i spokojem Piszczek wpisuje się w miasto i region – czytamy w pożegnalnym tekście Borussii. W końcu mówimy o klubie z górniczego regionu Zagłębia Ruhry, gdzie siła ducha, hart woli i twardość są w cenie, tak jak na Górnym Śląsku, bo przecież „Piszczu” to najlepszy możliwy przykład Ślązaka! – Nie pochodzę z Dortmundu, ale ten klub i ci kibice stali się tak bliscy mojemu sercu, że przez lata czułem się jak prawdziwy „Borrussen” i nigdy nie myślałem o tym, aby odejść z BVB – mówił goczałkowiczanin trzy lata temu zapowiadając, że swoją profesjonalną karierę chce zakończyć w Dortmundzie. Słowa dotrzymał.


Fot. Joachim Bywaletz / Xinhua / PressFocus