Bundesliga. Znowu bez Haalanda

Norweski snajper nie ma łatwego sezonu. Łącznie zagrał dla Borussii Dortmund w 23 meczach, zdobywając 23 gole i 6 asyst.


21-latek z powodu kontuzji opuścił jednak 16 spotkań i najprawdopodobniej w najbliższy weekend ta liczba zostanie powiększona.

– Jego występ jest bardzo wątpliwy. Mówię otwarcie i szczerze – przyznał przed dzisiejszym hitowym spotkaniem z RB Lipsk trener BVB, Marco Rose.

– Erling zawsze jest optymistą, ale jego kostka jest opuchnięta i sina. Pracujemy nad tym, ale stoi obok niego wielki znak zapytania – powiedział szkoleniowiec o swojej największej gwieździe.

Haaland już trzy razy w tym sezonie łapał kontuzję. Obecny czwarty uraz ma związek z niedawnym meczem towarzyskim Norwegii z Armenią, który Skandynawowie wygrali aż 9:0. Napastnik zdobył dwie bramki, ale opuścił boisko w przerwie, ponieważ rywale nie oszczędzali go i notorycznie cięli równo z trawą. Dlatego zresztą już w 17 minucie armeński obrońca zobaczył czerwoną kartkę… Jeden z fauli na Haalandzie wyglądał szczególnie groźnie, gdy jego kostka została mocno wykręcona. Norweg mógł grać, wydawało się, że to nic poważnego, ale selekcjoner – słusznie – wolał dmuchać na zimne. Mimo tego jednak sytuacja i tak nie jest kolorowa.

Co ciekawe, z dużą dozą podejrzliwości słowa Rosego traktuje jego vis-a-vis, trener Lipska Domenico Tedesco.

– To absolutnie topowy mecz. Haaland zagra i przygotowujemy się do takiego scenariusza – stwierdził szkoleniowiec RB. O tym, kto ma rację, przekonamy się dzisiaj popołudniu.

Będzie to zresztą nie byle jakie spotkanie. Ponad 750 dni czekał Dortmund na to, aby jego stadion wypełnił się po brzegi. Hit z Lipskiem z wysokości największego obiektu w Niemczech zobaczy 81 365 kibiców. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki. Aż trudno uwierzyć, że dla niektórych piłkarzy Borussii będzie to… dopiero pierwszy w karierze występ na wyprzedanym Signal Iduna Park. Jude Bellingham to absolutnie kluczowa postać drużyny, ale do zespołu przybył dopiero latem 2020 roku – już w pandemii.

– Nie możemy się tego doczekać. Widać to w szatni. Nasz kapitan, Marco Reus, od wielu dni chodzi uśmiechnięty – mówił Rose.


Fot. PresFocus