Być albo nie być…

Od wyników meczów z Włochami i Koreańczykami będzie zależało czy Polacy pozostaną w Dywizji 1B, trzecim poziomie rozgrywkowym.


Tytułowa szekspirowska fraza pasuje jak ulał do wydarzeń jakie będą miały miejsce w ostatnich dwóch dniach młodzieżowych mistrzostw świata Dywizji 1B na lodowisku im. braci Nikodemowiczów w Bytomiu. Biało-czerwoni znaleźli się w mało komfortowej sytuacji po wysokiej przegranej z Japonią 3:7. Już nie patrzą w górę tabeli, lecz w dół i obowiązkowo muszą wygrać z Włochami oraz Koreą Płd., żeby ze spokojem patrzeć na wyniki rywali.

W ubiegłym roku w Tallinie zajęli ostatnie miejsce, ale nie zostali zdegradowani, bo władze międzynarodowe (IIHF) po nałożeniu sankcji na Rosję i Białoruś, postanowiły utrzymać status quo na poszczególnych szczeblach rozgrywek. Związkowi działacze usilnie zabiegali o organizację tegorocznego turnieju, bo przecież gospodarzom nie tylko ściany pomagają. Zabiegi dyplomatyczne przyniosły wymierne efekty i turniej odbywa się w Bytomiu.

Artur Ślusarczyk, trener młodzieżowej reprezentacji, po klęsce w Tallinie posypywał głowę popiołem i przekonywał, że wnioski zostały wyciągnięte, dlatego nadal został obdarzony zaufaniem. Przed bytomską imprezą, a nawet jeszcze po przegranej z Ukrainą (2:4) mówił, że cele są takie same.

– Ciągle jesteśmy w grze o awans – przekonywał zgromadzonych dziennikarzy. Nic z tego! Młodzi hokeiści z Japonii obnażyli wszystkie braki naszych młodych Polaków. Owszem, zagraniczni rówieśnicy mogą przewyższać naszych zawodników umiejętnościami technicznymi, ale nie można ustępować rywalom pod względem fizycznym. A nasi młodzi hokeiści ustępowali Azjatom przede wszystkim szybkością, z czego potem wynikały niepotrzebne kary. Tylko w 1. tercji gra biało-czerwonych była do zaakceptowania, choć też pozostawiała wiele do życzenia. Potem jednak wszystko się rozsypało, niczym domek z kart.

Teraz rolą trenera Ślusarczyka oraz jego współpracowników jest zebrać i przygotować mentalnie rozbitą grupę, by znów była zespołem. Można mieć genialne założenia taktyczne, ale nic z tego nie wyjdzie, jeżeli nie będzie kto miał ich zrealizować. Przed naszą reprezentacją dwa mecze, z Włochami oraz Koreańczykami, i od ich wyników będzie zależało czy pozostanie na trzecim poziomie rozgrywkowym w tej kategorii wiekowej. Hokeiści Estonii, zajmujący ostatnie miejsce w tabeli, mają ten sam cel. A miało być tak pięknie…

1. Ukraina 3 9 12:4
2. Japonia 3 7 14:9
3. Włochy 3 5 9:10
4. Korea Płd. 3 3 9:12
5. POLSKA 3 2 9:15
6. Estonia 3 1 6:9

  • Piątek, 16.12.: Estonia – Japonia (13.00), Włochy – Polska (16.30), Ukraina – Korea Płd. (20.00).
  • Sobota, 17.12.: Estonia – Włochy (13.00), Polska – Korea Płd. (16.30), Japonia – Ukraina (20.00).

Fot. polskihokej.eu