Bydgoszczanie szybko sprowadzeni na ziemię

Bydgoszczanie przyjechali do Kędzierzyna-Koźla jako najwięksi zwycięzcy inauguracji PlusLigi. Już w pierwszej kolejce sezonu sprawili jedną z największych niespodzianek, jaka mogła wydarzyć się w rundzie zasadniczej. Skazywani na pożarcie sensacyjnie pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:2, choć niewiele brakowało, a zainkasowaliby komplet punktów. Swoją dobrą dyspozycję z premierowej kolejki potwierdzili w minioną środę, przywożąc trzy punkty z Lubina za wygraną z Cuprum 3:1. Nic więc dziwnego, że wielu ekspertów spodziewało się zaciętego i ciekawego meczu w Kędzierzynie-Koźlu. Nic z tego. ZAKSA, opromieniona efektownym zwycięstwem 3:0 nad Stocznią w Szczecinie, na własnym parkiecie wskazała bydgoszczanom miejsce w szeregu i sprowadziła ich na ziemię. Do ich pokonania potrzebowali niewiele ponad godziny.

Mecz w hali Azoty należał do tych, które nie mają większej i ciekawej historii. Kędzierzynianie od początku realizowali swój plan taktyczny i było widać, ze mają dobrze rozpracowany bydgoski zespół. Mocne zagrywki, a przede wszystkim świetna gra w obronie dawały ZAKSIE okazje do wyprowadzenia kontr, które kędzierzynianie seryjnie zamieniali na punkty. Trener Jakub Bednaruk dokonywał roszad w składzie, ale żadna ze zmian nie przyniosła polepszenia gry Chemika. Gospodarze z kolei dysponowali świetnym przyjęciem Pawła Zatorskiego, Sama Deroo i Aleksandra Śliwki, co pozwoliło Benjaminowi Toniuttiemu sprawiedliwie rozdzielać piłki pomiędzy swoich atakujących.

Nadzieje bydgoskich kibiców ożyły na chwilę w drugim secie. Dobra postawa Pawła Gryca na początku partii zwiastowała większe emocje, ale tylko do czasu, gdy w polu serwisowym stanął Sam Deroo. Zagrywki belgijskiego zawodnika zupełnie rozbiły szeregi przyjezdnych. W efekcie ZAKSA objęła prowadzenie 19:12 i po chwili wygrała seta z jeszcze większą przewagą.

Trzecia partia nie zmieniła obrazu gry. Po wyrównanym początku kędzierzynianie znów odskoczyli na bezpieczny dystans i spokojnie budowali przewagę, która pozwoliła im osiągnąć pewne, nadspodziewanie łatwe zwycięstwo. Tym samym kędzierzynianie umocnili się na pozycji lidera PlusLigi i już u progu rozgrywek potwierdzili, że są silnym kandydatem do medali, mimo iż wielu wątpiło w ich potencjał przed startem sezonu.

 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Chemik Bydgoszcz 3:0 (25:15, 25:14, 25:18)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Toniutti (1), Deroo (14), Wiśniewski (9), Kaczmarek (10), Śliwka (10), Bieniek (10), Zatorski (libero) oraz Stępień, Jungiewicz (2). Trener Andrea GARDINI.

BYDGOSZCZ: Vinhedo, Lipiński, Szalacha (2), Filipiak (10), Kovacević (7), Morozau (2), Kowalski (libero) oraz Gryc (10), Siwicki, Akala (1), Lesiuk, Bobrowski (libero), Sieńko. Trener Jakub BEDNARUK.
Sędziowali Jacek Litwin i Tomasz Flis (obaj Kraków). Widzów 1595.
Przebieg meczu
I: 10:4, 15:8, 20:12, 25:15.
II: 9:10, 15:12, 20:13, 25:14.
III: 10:7, 15:10, 20:13, 25:18.
Bohater – Benjamin TONIUTTI.

(mib)