Bytomski team spirit

Niebiesko-czerwoni zanotowali ósme z rzędu zwycięstwo, udowadniając, że tworzą drużynę, która jest w stanie pokonywać zarówno przeciwników, jak i istniejące od ponad miesiąca problemy kadrowe.


Nieco ponad miesiąc temu po raz ostatni na boisko wybiegli Norbert Radkiewicz, Konrad Andrzejczak i Jacek Wuwer. Tydzień później grono kontuzjowanych powiększył Dominik Budzik. W międzyczasie z powodu kartek – w przynajmniej jednym meczu – pauzowali Michał Bedronka, Patryk Stefański i Michał Płonka. Mimo problemów z zestawieniem optymalnej jedenastki, Polonia odprawia kolejnych rywali.

Wczoraj na stadionie Szombierek podjęła Odrę, z którą nie mierzyła się od ponad dekady, czyli czasów ekstraklasowych. Chociaż oglądaliśmy drużyny z górnej części tabeli, to pierwsza połowa wyraźnie rozczarowała. Godne odnotowania były jedynie „główki” oddane przez Krzysztofa Krzyżoka na jedną oraz Krzysztofa Hałgasa na drugą bramkę.

W obu przypadkach piłkę zatrzymywali bramkarze, choć Michał Antkowiak uczynił to z większym trudem niż Dominik Brzozowski. W międzyczasie o centymetry pomylił się Kamil Chiliński, który po dokładnym podaniu Marcina Wodeckiego, uderzył efektowną „piętką”.

Po zmianie stron – podobnie jak w ostatnich meczach – znacznie lepiej zaczęli prezentować się poloniści. Nastawionych na kontry rywali zatrzymywali na ich połowie, a coraz śmielsze ataki przyniosły efekty. W 58 min prawą stroną pognał Kordian Górka, podał do Stefańskiego, a ten precyzyjnym dośrodkowaniem obsłużył Damiana Celucha, który po dwóch występach bez zdobyczy bramkowej głową zapewnił swemu zespołowi prowadzenie, Goście szukali wyrównującego gola, atakowali większą liczbą zawodników, dając bytomianom klarowne okazje do kontr.

W końcówce aż trzy razy wychodzili trzech na jednego i w doliczonym czasie gry zdołali dopiąć swego. Pieczęć na wygranej postawił Dawid Krzemień, który najwyraźniej upodobał sobie zdobywanie goli tuż przed ostatnim gwizdkiem, bo podobnie uczynił przed tygodniem w Żmigrodzie.

– Mogliśmy sprawić niespodziankę, bo pierwsza odsłona potwierdziła, że dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu. Po przerwie za bardzo się jednak rozluźniliśmy, a stracona bramka podcięła nam skrzydła – powiedział kapitan Odry, Marcin Wodecki. „Pszczółka” był najgroźniejszym żądłem swego zespołu, ale bramki – jak w ostatnim meczu pomiędzy tymi drużynami – tym razem nie zdobył.

Z kolei Kamil Rakoczy, który ze względów dyscyplinarnych dwa poprzednie spotkania oglądał z trybun, nie ukrywał zadowolenia. – W pierwszej połowie gra nam się nie kleiła, w czym spory udział miał przeciwnik. Wskazówki sztabu przyniosły jednak oczekiwane skutki. Po przerwie drużyna przejęła inicjatywę, a po bramce złapała wiatr w żagle. Gratulacje dla zawodników, bo po dołku, który złapał nas na początku sezonu, zanotowaliśmy 8. zwycięstwo z rzędu.

Mateusz Skutnik


Polonia Bytom – Odra Wodzisław Śląski 2:0 (0:0)

1:0 – Celuch 58 min (głową), 2:0 – Krzemień 90+3 min

POLONIA: Brzozowski – Górka, Bedronka, Krotofil, Hałgas (85. Belica) – Konieczny, Pączko (90. Nagrodzki), Krzemień, Stefański, Iwanek (72. Wróbel) – Celuch (85. Ochwat). Trener Kamil RAKOCZY.

ODRA: Antkowiak – Wenglorz, Wiśniewski, Krzyżok, Dzierbicki – Mielczarek, Kłosek (63. Musiolik), Zdunek, Lenert (77. Franiczek) – Chiliński (46. Borek), Wodecki. Trener Karol SIEŃSKI.

Sędziował Mariusz Goriwoda (Zabrze). Widzów 200.

Żółta kartka Zdunek.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus