Cabrera albo niepewność

Jeśli Airam Cabrera nie wykuruje się do niedzielnego meczu z Lechem w ataku Cracovii zagra Filip Piszczek lub Sebastian Strózik. Obaj w tym sezonie gola w ekstraklasie jeszcze nie zdobyli.

Kamuflaż bez napastnika

Hiszpan jest bardzo ważnym zawodnikiem w nieco rozsypanej układance Michała Probierza. Najpierw gole dla Pasów miał strzelać Gerard Oliva, ale po trzech meczach doznał poważnej kontuzji. Potem inny nowy nabytek, Filip Piszczek, ale on na razie zawodzi. We wrześniu w kubie pojawił się Airam Cabrera i szybko stał się praktycznie niezbędny. Przed meczem ze Śląskiem Wrocław trener Cracovii postanowił wystawić skład bez klasycznego napastnika. Ten plan się nie powiódł, a Probierz otwarcie przyznaje się do błędu.

– Chciałem w ten sposób zakamuflować nasze braki w środku pola. Tam zagrali przecież Milan Dimun, który jest po zabiegu, oraz Damian Dąbrowski i Janusz Gol, a oni dla odmiany przed meczem zmagali się z urazem. Chciałem więc zabezpieczyć się przed Śląskiem, ale na boisku potrzebujesz jednak napastnika – mówi trener Pasów.

Dlatego tak często tęsknym okiem spogląda na Cabrerę. Hiszpan dołączył do drużyny już w trakcie sezonu, szybko wskoczył do składu i siłą rzeczy musiały pojawić się problemy zdrowotne. W meczu z Miedzią Cabrera musiał zejść już w przerwie, a spotkaniu z Lechią jeszcze wcześniej. Mecz ze Śląskiem zobaczył jako widz. Teraz – jak zapewnia Probierz – trenuje już z zespołem, ale jego występ wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Odpowiedzialność za Piszczka

Kto jeśli nie on? Naturalnym wyborem jest Filip Piszczek, ale były piłkarz Sandecji na razie zawodzi. Strzelił gola tylko w spotkaniu Pucharu Polski z ROW Rybnik. Wejścia do zespołu Pasów nie ułatwiły mu problemy zdrowotne. – Wiedzieliśmy, że przed przyjściem tutaj czeka go zabieg. Przez pewien okres nie pracował, potem nadrabiał zaległości, na chybcika grał w sparingach, a potem trzeba było rzucić go na głęboką wodę. To moja odpowiedzialność, a teraz trzeba go odbudować. Filip powinien być spokojniejszy, mniej się martwić. Ja w niego wierzę – mówi Probierz.

– W meczu ze Śląskiem miał sytuację do zdobycia gola. Grając tak jak w Sandecji pewnie by to wykorzystał, bo agresywniej zaatakowałby piłkę – podkreśla trener Pasów. Jak nie Piszczek, to 19-letni Sebastian Strózik, ale i on ma swoje ograniczenia. – Sebastian potrzebuje bardzo dużo czasu. Ma problemy ze skutecznością, nawet podczas treningów – dodaje Probierz.

Niespodzianka dla Nawałki

Trener Cracovii będzie tym, który w niedzielę powita z powrotem na boiskach ekstraklasy Adama Nawałkę. – Selekcjonerowi gratuluję, że objął Lecha. Fajnie, że polski trener wreszcie dostał sztab jaki chciał, bo do tej pory mogli liczyć na to głównie trenerzy zagraniczni. Lech w niedzielę będzie zdecydowanym faworytem i mówi się tylko o nich. Dzięki temu my mogliśmy w tygodniu spokojnie popracować – mówi. Czego spodziewa się po Lechu Nawałki? – Mam nadzieję, że zmieni go na gorsze. Dobrze by było, gdyby tak się stało. Po Lechu spodziewam się dużej agresji, na pewno wszyscy piłkarze poznańskiej drużyny podejdą do tego spotkania bardzo skoncentrowani. Na pewno spodziewam się dobrej organizacji gry, bo Nawałka zawsze zwraca na to dużą uwagę – dodaje Probierz.

Probierz ostrze Nawałkę przed systemem VAR. – To będzie nowość dla trenera Nawałki, bo długo nie miał z tym styczności, mimo że podczas mistrzostw Świata był ten system. Może się zdziwić w wielu sytuacjach, bo niektóre sytuacje będą dla niego zupełnie nowe – mówi Probierz.

 

Na zdjęciu: Filip Piszczek wciąż czeka na pierwszego gola w ekstraklasie w barwach Cracovii.