Cabrera: Może zasłużę na tytuł piłkarza kwietnia?

W marcu zdobył pan 5 goli, w kwietniu już cztery.
Airam CABRERA: – Mam nadzieję, że przynajmniej wyrównam dorobek z marca. Wtedy nie udało mi się uzyskać tytułu piłkarza miesiąca, może uda się w kwietniu.

Był pan rozgoryczony, że nagroda trafiła w ręce Jakuba Błaszczykowskiego.
Airam CABRERA: – Oczywiście. Skoro strzeliłem 5 goli w 5 meczach miałem prawo czuć się rozgoryczony. Oczywiście, to mała nagroda, nic wielkiego, pewnie dla wielu ludzi nie ma to żadnego znaczenia, ale dla mnie i owszem. Jestem ambitnym człowiekiem i chcę zdobywać wszystko co możliwe. Myślę, że zasłużyłem na to wyróżnienie, ale co zrobić? Muszę kontynuować pracę, pomagać zespołowi i liczyć, że w kolejnych miesiącach się uda.

Przy rzucie karnym wyglądał pan na bardzo pewnego siebie.
Airam CABRERA: – Tak. Zmieniłem stronę, bo wiedziałem, że bramkarz może pójść w swoje lewo, bo częściej strzelam w tamten róg. To psychologiczna gra. Musisz odgadnąć, co myśli bramkarz. Tym razem byłem górą. Ćwiczę rzuty karne ostatnio i czuję się mocny w tym elemencie.

W drugiej połowie pokazaliście siłę Cracovii.
Airam CABRERA: – Dwa, trzy ostatnie mecze nie wyszły nam najlepiej i tym razem wiedzieliśmy, że musimy zagrać znacznie lepiej, by pokonać lidera tabeli. Z Lechią nawet na początku, gdy rywale prowadzili 1:0, zasługiwaliśmy na lepszy wynik. Graliśmy dobrze, atakowaliśmy rywala wysokim pressingiem. Mieliśmy w sobie dużą wiarę. Wiedzieliśmy, że w trakcie meczu mogą opaść z sił, bo w tygodniu mieli mecz pucharowy. Zakładaliśmy, że końcowe 20 – 30 minut meczu będzie toczyło się pod nasze dyktando.

Czuje pan nadal głód goli? Myśli o tytule króla strzelców?
Airam CABRERA: – Na koronę nie liczę, bo dystans jest zbyt duży. Fakt, że pozostali napastnicy w czołówce tej klasyfikacji rozegrali około 10 meczów więcej ode mnie, więc moja średnia jest fantastyczna. Bez względu na tę klasyfikację, chce nadal strzelać i pomagać zespołowi. A więc: tak, nadal jestem głodny goli.

Kibice kilkakrotnie skandowali w sobotę pańskie nazwisko.
Airam CABRERA: – Dziękuję im bardzo. Czułem to wsparcie, a z mojej strony jest to samo. W Cracovii czuję, że jestem dobrym i ważnym piłkarzem. Cieszę się zaufaniem trenera, który wstawia mnie do składu przez prawie cały sezon. Gdy spędzasz na boisku tyle minut, jest ci łatwiej osiągnąć wysoką formę.

Teraz jedziecie do Warszawy na mecz z Legią, gdzie niedawno wygraliście 2:0. Jesteście w stanie to powtórzyć?
Airam CABRERA: – Oczywiście. Nikt w nas nie wierzył, a my wróciliśmy z trzema punktami. Mamy czwarte miejsce, ale chcemy iść dalej. Początek sezonu był dla nas bardzo trudny, jednak potrafiliśmy to odwrócić i urosnąć jako zespół. Chcemy to kontynuować.