Car wraca do domu

Doświadczony pomocnik właśnie rozwiązał swój kontrakt z Piastem Gliwice. Jaka będzie przyszłość 34-letniego piłkarza? – Na razie się pakuję i przygotowuję wszystko, żeby wrócić do domu, do Tallinna – mów Konstantin Vassiljev. – Potrwa to pewnie z kilka dni. Co potem? Na razie ciężko coś powiedzieć. Fali telefonów po informacji o tym, że rozwiązałem swoją umową z Piastem, nie ma.

Ciekawe doświadczenie

Vassiljev trafił do polskiej ligi latem 2014 roku. Miał świetny pierwszy sezon w jedenastce Piasta. Zagrał w 25 spotkaniach, w których zdobył dla gliwiczan pięć bramek. Potem na kolejne dwa lata przeniósł się do Jagiellonii, z którą w sezonie 2016/17 wywalczył wicemistrzostwo Polski, będąc jednym z najlepszych piłkarzy ekstraklasy. Zdobył 13 bramek i zaliczył tyle samo asyst, nie mając w tym względzie sobie równych w lidze. Poprzedni sezon ponownie spędził w Piaście, z którym podpisał trzyletni kontrakt. Z jego powtórnym przyjściem wiązano olbrzymie nadzieje. Drużyna grała jednak słabo, zawodził też Vassiljev. Ostatni mecz w ekstraklasie „Car z Estonii” rozegrał w maju zeszłego roku, w starciu ze Śląskiem Wrocław. Potem przesunięty został do rezerw grających w lidze okręgowej.

– Na pewno nie był to najlepszy sportowo okres w mojej karierze, ale z drugiej strony było to ciekawe doświadczenie, poznać piłkę od tej drugiej, innej strony. Mogłem choćby popatrzeć, jak pracuje się z młodzieżą w akademii – podkreśla Vassiljev. Nie wyklucza, że w przyszłości pójdzie szkoleniową drogą. Na razie jednak zajęty jest wyjazdem z Polski.

Odrzucił ofertę Spartaka

– Na pewno wcześniej można było tę sytuację rozwiązać. Zawsze to wszystko kwestia dogadania się i dobrej woli z obu stron. Za dużo nie ma co mówić i komentować. Najważniejsze, że w końcu wszystko udało się rozwiązać – mówi Vassiljev.

Latem miał propozycję z zespołu mistrza Słowacji, Spartaka Trnava. Nie zdecydował się jednak na przejście do klubu zza naszej południowej granicy. – Warunki finansowe były tam znacznie gorsze niż te, które miałem w Gliwicach. Była opcja wypożyczenia, z dopłatą ze strony klubu, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i zostałem – opowiada.

Trzeba być czujnym

Vassiljeva pytamy, czy piłkarzy Piasta stać na europejskie puchary? – Jak będą grali, trenowali i utrzymywali taką formę, jak było to w ostatnim meczu z Lechem, to na pewno tak. Trzeba być jednak czujnym, bo wiadomo jak ta tabela w środkowej strefie wygląda, jest bardzo spłaszczona – podkreśla.
Na koniec „Cara z Estonii” zapytaliśmy o to, za kogo będzie trzymał kciuki w końcówce rozgrywek – za Piasta, z którym się właśnie rozstał, czy za Jagę, gdzie miał świetny okres? – Życzę dobrze jednym i drugim chłopakom. Na pewno będę obserwował ich występy – mówi z uśmiechem Vassiljev.

 

Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev (nr 14) żegna się z polską ekstraklasą.