Cardiff zwleka z zapłatą za Salę

Wczoraj rano, podczas posiedzenia sądu hrabstwa Dorset w Bournemouthpotwierdzono, że wydobyte kilka dni temu z wraku awionetki, która zatonęła na wodach kanału La Manche, ciało mężczyzny należy do piłkarza Emiliano Sali. Identyfikacji dokonano na podstawie odcisków palców. Przypomnijmy, że 21 stycznia br. Argentyńczyki podróżował z Francji do Cardiff, aby podjąć grę w nowym klubie. W godzinach wieczornych samolot zniknął z radarów, a chwilę wcześniej Sala wysłał do rodziny i przyjaciół niepokojącą wiadomość. Następnie przez trzy dni służby poszukiwawcze usiłowały ustalić, co dokładnie stało się z awionetką. Na wodzie znaleziono jej pływające elementy, co potwierdziło najgorsze przypuszczenia o katastrofie. Później poszukiwania zostały przerwane z uwagi na fakt, że nie było żadnych szans, by Emiliano Sala, a także pilot maszyny, David Ibbotson, zostali odnalezieni żywi.

Urazy głowy i tułowia

Rodzina zaginionego piłkarza zorganizowała następnie zbiórkę pieniędzy, aby za pomocą prywatnej agencji detektywistycznej wznowić poszukiwania. To się udało i zaopatrzona w odpowiedni sprzęt ekipa za pomocą specjalistycznego robota odnalazła najpierw znajdujący się na głębokości 63 metrów wrak awionetki. Następnie pod wodę zeszli ratownicy, którzy wydobyli zwłoki piłkarza. Ciała pilota odnaleźć się nie udało, ale z kolei rodzina Ibbostona zorganizowała podobną zbiórkę pieniędzy, która ma na celu zgromadzenie funduszy na dalsze poszukiwania. Datki na ten cel wpłacili m.in. ludzie futbolu, Gary Lineker i Kylian Mbappe.

Tymczasem ciało Emiliano Sali zostało poddane sekcji zwłok, która jednoznacznie wykazała, że piłkarz poniósł śmierć na skutek rozległych urazów głowy i tułowia, a nie ze względu na utonięcie. To jednoznacznie wskazuje na to, że życie argentyńskiego napastnika dobiegło końca najprawdopodobniej w momencie uderzenia awionetki o lustro wody. Obecnie Brytyjskie Biuro Dochodzeń w Sprawie Wypadków Lotniczych prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy, które może potrwać od kilku do kilkunastu miesięcy. Wstępnie poinformowano, że raport zostanie ogłoszony 6 listopada. Na razie udało się m.in. ustalić do kogo należała awionetka, która spadła do morza. Początkowo tych informacji brakowało.

Obiecali zapłacić

Emiliano Sala w trakcie trwania zimowego okienka transferowego został sprzedany z francuskiego Nantes do Cardiff City za 17 mln euro. Walijski klub pobił tym samym swój rekord transferowy. Kilka dni po katastrofie pomiędzy klubami rozpoczęły się jednak poważne tarcia. Otóż Cardiff zwlekało i nadal zwleka z zapłatą transferowej kwoty Nantes, a przypomnijmy, że właścicielem klubu z Bretanii jest polski biznesmen, Waldemar Kita. Z formalnego punktu widzenia wszystko zostało załatwione. Kluby podpisały stosowne dokumenty, a zawodnik parafował z ekipą z Premier League kontrakt. Cardiff zwłokę w zapłacie za Emiliano Salę tłumaczy ciężkim czasem dla wszystkich związanych z tą sytuacją. Jednocześnie władze klubu ze stolicy Walii obiecały, że kiedy nastąpi odpowiedni moment, wszystkie zobowiązania zostaną uregulowane.

Nieporozumienie na linii Nantes-Cardiff zainteresowało FIFA. Światowa centrala dała jasno do zrozumienia, że jeżeli klub z Premier League nie będzie wywiązywał się z umowy, to nałoży na niego zakaz transferowy. Termin zapłaty pierwszej transzy za tragicznie zmarłego argentyńskiego piłkarza, która wynosi ok. 5 mln euro, mija w tym tygodniu.

 

Na zdjęciu: W miniony weekend piłkarze i kibice na wielu stadionach w całej Europie oddali hołd Emiliano Sali.