Carlitos będzie strzelać dla Legii

To jeden z ciekawszych transferów między polskimi klubami od dłuższego czasu. Carlitos przenosi się z Wisły Kraków do Legii Warszawa. Król strzelców był zdeterminowany, by zmienić klub. Nie trenował, oficjalnie z powodu zapalenia ucha, a w weekend – za zgodą klubu – wyjechał do Hiszpanii. Niby w celach prywatnych, ale przeszedł tam testy medyczne przed transferem do Legii. W środę dotarł już do stolicy, a w poniedziałek powinien polecieć z Legią na mecz z Cork City.

Warszawianie wykorzystali, że krakowski klub stoi pod ścianą, bo nie ma ważnej umowy na najem stadionu. Magistrat zapowiedział, że nie podpisze z klubem nowego kontraktu, dopóki Wisła nie ureguluje dużej części długu jaki ma wobec miasta. Całość długu to 6,5 mln złotych. Wczoraj przedstawiciele klubu usłyszeli w Urzędzie Miasta, że muszą przelać na miejskie konta 4,9 miliona, by strony wróciły do rozmów na temat dalszej współpracy.

Ratunkiem mają być pieniądze z transferu Carlitosa. Wisła nie mogła grać na czas, czekać na lepsze oferty. Tym bardziej, że piłkarz też był wybredny. Nie porozumiał się w sprawie kontraktu indywidualnego z Dinamem Zagrzeb. Nie interesowały go też propozycje ze wschodu. Za to Legia od początku budziła jego zainteresowanie. Warszawianie sprawnie wykorzystali trudną sytuację Wisły i skutecznie zbili cenę. Jeszcze w czerwcu krakowianie liczyli na zarobek rzędu 2 – 2,5 mln euro. Ostatecznie zarobią około 1,1 mln euro, a Legia w pierwszej racie przeleje pół miliona.

Pierwsza rata nie wystarczy, by w pełni zaspokoić żądania miasta, ale dzięki tym pieniądzom Wisła będzie mogła wykazać dobrą wolę. Umowa musi zostać podpisana jak najszybciej. Na 14 dni przed startem ekstraklasy kluby muszą wiedzieć, gdzie będzie rozegrany mecz. Inna sprawa to umowa między klubem, a Miastem. Mocno niekorzystna. Wisła rocznie płaci za dzierżawę stadionu 3 miliony złotych. Krakowscy radni zdecydowali o powołaniu zespołu zadaniowego, który w przyszłości ma pomóc w rozwiązywaniu podobnych problemów.

Tymczasem Wisła rozegrała wczoraj kolejny mecz kontrolny. Po bramce Rafała Pietrzaka wygrała z pierwszoligową Puszczą Niepołomice 1:0. Trener Maciej Stolarczyk już od dłuższego czasu był pogodzony ze stratą Carlitosa. – Przychodząc do klubu liczyłem się z tym, że najlepszy zawodnik ligi może skorzystać z oferty innego klubu – mówi.

Mecz był dla obu drużyn kolejnym etapem przygotowań do sezonu. – Jesteśmy po trzech dniach ciężkich treningów. Z wykonanej pracy jestem zadowolony, ale co do jakości, mamy jeszcze rezerwy – przekonuje Stolarczyk.

Nie był to więc porywający pojedynek, choć bramka padła po składnej akcji. Pietrzak wymienił piłkę z Marko Kolarem i z bliska wpakował piłkę do siatki.

W drugiej połowie w barwach Wisły zagrał Adam Kokoszka, który pozostaje bez klubu. Niewykluczone, że wkrótce podpisze kontrakt z zespołem Białej Gwiazdy.

– Adam trenuje z nami, jest do naszej dyspozycji. Przed meczem Kamil Wojtkowski miał problemy żołądkowe, więc pasowało nam, by skorzystać z Adama. Może być tak, że zdoła nas do siebie przekonać – mówi Stolarczyk.