Carlitos. Bohater zrodzony w przerwie

Słoweńcowi spod Wawelu gratulujemy dwóch pierwszych trafień w polskiej ekstraklasie, ale nie jest to jednoznaczne z nominacją do tytułu postaci kolejki. Ten rezerwujemy dla gracza stołecznej ekipy – ze względu na wyższy ciężar gatunkowy strzelonych przez niego goli.

Gdy do końca meczu Górnik – Legia pozostawał niespełna kwadrans, zabrzanie wciąż byli na jednobramkowym prowadzeniu. Wtedy właśnie do akcji wszedł 28-letni goleador z Hiszpanii. Najpierw doprowadził do wyrównania, skutecznie egzekwując rzut karny, a na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry znakomitym uderzeniem zdobył bramkę na wagę trzech punktów. Gdyby nie jego skuteczność, warszawianie traciliby do liderującej Lechii Gdańsk już sześć „oczek”. Matematycznie niby wciąż niewiele. W generalnym rozrachunku taki dystans mógłby się jednak okazać nie do odrobienia.

http://sportdziennik.pl/nie-tak-to-mialo-wygladac-gornik-pechowo-przegrywa-z-legia/

– Nie było łatwo – przyznał po końcowym gwizdku bohater spotkania przy Roosevelta. – W przerwie doszło w naszej szatni do rozmowy, dzięki której wyszliśmy na dugą połowę bardzo zmotywowani. Ogromną rolę odegrał w tym trener Aleksandar Vuković. Wykonaliśmy swoją robotę właściwie i to dało nam zwycięstwo. Niech nikogo nie zwiedzie niskie miejsce Górnika w tabeli. W tej lidze łatwych meczów po prostu nie ma, zwłaszcza w ostatniej fazie sezonu.

Dla Carlitosa to trzeci „dwupak” w barwach Legii. Wcześniej pokonywał w ten sposób bramkarzy Wisły Kraków i… Górnika Zabrze. W niedzielę po raz pierwszy dokonał takiej sztuki poza Warszawą.

 

Na zdjęciu: Carlitos nie zapomniała jak strzela się gole na boiskach Lotto Ekstraklasy.