Cel jest prosty

Aleksandar Vuković ma za zadanie utrzymać zespół w elicie. Potem może zacząć budować autorską drużynę.


Gdy rozpoczynał się sezon 2022/23 kibice Piasta mogli być pełni nadziei na kolejne udane rozgrywki. Zespół bez większych transferowych wstrząsów przepracował letni okres przygotowawczy, a maszyna trenera Waldemara Fornalika miała się rozumieć jeszcze lepiej. Gdy Piast ponownie źle zaczął rozgrywki, prawie wszyscy bagatelizowali problem, mówiąc, że to taka „gliwicka tradycja”, a im dalej tym będzie lepiej.

Nie było lepiej, a kolejne próby zmian, wstrząsów i wyciągania wniosków nie przynosiły efektów. Piast utknął w dole tabeli i późną jesienią władze klubu podjęły trudną decyzję, która jednak miała wstrząsnąć szatnią, jak mało co. Po ponad pięciu latach podziękowano trenerowi Waldemarowi Fornalikowi, twórcy największych sukcesów Piasta. Niektórzy momentu rozstania się nie spodziewali, część do dziś uważa to za błąd, ale sygnały, że coś się wypaliło, coś przestało działać, były od dawna.

Piast na papierze nie jest zespołem na miejsce spadkowe, ma wielu doświadczonych graczy, jednak jesienią męczarnie były straszne. Większość meczów gliwiczan nie była przyjemna w oglądaniu. Gra była co najwyżej szarpana, wynik ratowały indywidualności. Wystarczyło spojrzeć na kursy bukmacherskie, by przekonać się, że sytuacja gliwiczan robi się coraz gorsza, bo stali się oni jednymi z kandydatów do spadku.

W rolę strażaka wcielono Aleksandara Vukovicia, który w przeszłości uratował już „swoją” Legię. Teraz jednak w innym otoczeniu i środowisku będzie musiał wyciągnąć inny klub. Pierwsze mecze w Piaście dla serbskiego szkoleniowca łatwe nie były, bo po kilku treningach trudno odmienić zespół. Wadami i przywarami „Vuko” zajął się tej zimy, ale na rewolucję transferową nie mógł sobie pozwolić, bo z finansami Piasta jest krucho jak dawno nie było. Potencjał drużyny, doświadczenie i jakość przemawiają jednak za tym, że gliwiczan stać na szybkie uspokojenie sytuacji w tabeli i dogranie tego sezonu już bez nerwów.

Kluczem jednak będzie start tej wiosny. To nic odkrywczego, ale złe wyniki na początku ligowego grania w 2023 roku mogą napędzić spiralę strachu i stresu. Chyba nikt w Gliwicach nie chce powtórki z sezonu 2017/18, gdy Piast utrzymanie zapewnił sobie w ostatniej kolejce, wygrywając z bezpośrednim rywalem, Termalicą. Dopiero po utrzymaniu będzie można myśleć co dalej z drużyną Piasta i jaka będzie konieczna przebudowa. Teraz wszystkie ręce na pokład.

Czy wiesz, że…

41-letni Jakub Szmatuła podczas zimowej przerwy zakończył karierę i rozpoczął… pracę w sztabie szkoleniowym Piasta. Doświadczony bramkarz, który zdobywał z gliwiczanami mistrzostwo Polski, odpowiada m.in. za skauting i pracę z bramkarzami wraz z trenerem golkiperów, Mateuszem Smudą. Szmatuła rozegrał 197 meczów w barwach Piasta.

Jesienią w gliwickich barwach zagrało w ekstraklasie 22 piłkarzy. Tyle samo graczy wystawiała Cracovia. To najmniej spośród wszystkich drużyn w lidze. Najwięcej zawodników zagrało w barwach drugiego śląskiego klubu – Górnika Zabrze (28).

Średnia frekwencja przy Okrzei wynosiła jesienią zaledwie 3400. Podobna widownia zasiadała jeszcze tylko na meczach Radomiaka. To najmniejsze frekwencje w całej ekstraklasie. Wiosną zespół z Gliwic będzie potrzebował wsparcia.


Na zdjęciu: Trener Aleksandar Vuković (z lewej) musi wykrzesać z zawodników maksimum…

Fot. Adam Starszyński/PressFocus