Cele się nie zmieniają

Przed Zagłębiem kolejny prestiżowy pojedynek.


W Sosnowcu emocje związane z inauguracją nowego stadionu nieco ostygły. W klubie już jednak zastanawiają się co zrobić, aby frekwencja – która była na otwarcie obiektu – towarzyszyła też piłkarzom w kolejnych meczach.

Przyciągnąć kibiców!

Przypomnijmy, że mecz z GieKSą obejrzał komplet widzów, a dokładnie 11600 fanów.

– To było święto całego Sosnowca, z prezydentem Arkadiuszem Chęcińskim na czele. Co zrobić aby zatrzymać tych kibiców na stadionie? Po prostu musimy dobrze grać. Na meczu z GKS-em było liczne grono osobistości z całej Polski, którzy już być może do nas nie wrócą, była grupa ciekawskich, którzy chcieli zobaczyć nowy obiekt. Przede wszystkim byli jednak kibice z krwi i kości i to o nich będziemy walczyć, aby byli z nami na co dzień. Na pewno dzięki takim meczom, takim emocją będą chcieli tutaj wracać – mówi Dariusz Dudek, szkoleniowiec Zagłębia.

Piłkarze Zagłębia na pewno będą jeszcze wracać myślami do sobotniego pojedynku, w którym sosnowiczanie przerwali passę siedmiu spotkań bez wygranej. Na rozpamiętywanie nie ma jednak zbyt wiele czasu, bo już w sobotę przed ekipą z Sosnowca kolejne derbowe starcie. Po GKS-ie Katowice, czas na GKS Tychy. Po zwycięstwie nad ekipą z Katowic co bardziej optymistycznie nastawieni kibice już widzą Zagłębie na zwycięskiej ścieżce, którą sosnowiczanie mają dotrzeć w okolice strefy barażowej umożliwiającej grę o ekstraklasę. Szkoleniowiec Zagłębie tonuje jednak nastroje.

– Nam się cele nie zmieniają. Tydzień temu byłem żadnym trenerem, dzisiaj jestem dobry, bo wygrywam. To jest taka liga. Mam już trochę doświadczenia i wiem jak do tego podchodzić. Jeżeli będzie szansa, żeby się włączyć do tej szóstki, to zrobimy to. Cele są niezmienne, ale najpierw trzeba się utrzymać. Trzeba też patrzeć, jakie zespoły są przed nami. Ta liga jest z jednej strony fajna, ciekawa, fajnie się ogląda, ale jest jednocześnie ciężka, trudno się w niej utrzymać. Trzeba doceniać każdy punkt, który się w tej lidze zdobywa – podkreśla opiekun sosnowiczan.

Kadrowe osłabienia

Dzięki sobotniej wygranej 2:1 sosnowiczanie złapali nieco oddechu, bo porażka sprawiałby, że strefa spadkowa byłaby naprawdę blisko. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni i na pewno w Zagłębiu zdają sobie sprawę, że mimo wygranej sytuacja wciąż jest napięta. Dwa, trzy zwycięstwa mogą wyprowadzić zespół ku barażom, ale z drugiej strony kolejne straty punktów sprawią, że koszmary z poprzednich sezonów, czytaj walka o utrzymanie do ostatnich kolejek, znów staną się realne.

Przeciwko GieKSie wypalił plan, choć oczywiście trudno dziś wyrokować co by było gdyby już na początku meczu Dawid Kudła nie sprezentował Zagłębiu bramki. To już tylko gdybanie, ale fakt jest taki, że przed kolejnym meczem, tym razem w Tychach, trener Dudek znów ma o czym myśleć. W starciu z katowiczanami po raz czwarty w tym sezonie żółte kartki otrzymali Sebastian Bonecki oraz Szymon Sobczak, a to oznacza, że obu zabraknie przy ustalaniu składu. Jeśli dodamy do tego fakt, że kontuzjowani są Maksymilian Banaszewski, Tymoteusz Klupś i Marcel Ziemann, to sytuacja kadrowa robi się naprawdę trudna. Niewykluczone, że być może kogoś z tej listy uda się postawić na nogi, tak jak przed meczem z GKS-em Katowice stało się w przypadku Rozwandowicza, ale to na razie teoria.

Jeśli trener Dudek ponownie zagra trójką środkowych obrońców z wahadłowymi po bokach, to najpewniej w miejsce Boneckiego wejdzie Wojciech Szumilas, z kolei miejsce Sobczaka na szpicy zajmie Marek Fabry. Ławka rezerwowych będzie się wówczas składać niemal z samych młodzieżowców, choć po tym co w ostatnim meczu zaprezentowali Filip Borowski, a przede wszystkim Adrian Troć, to być może trzeba odważniej stawiać na młodych.

W Sosnowcu mają jeszcze nadzieje, że uda się zakontraktować kogoś z „kartą na ręku”. Walkę o Mariusza Fornalczyka z Pogoni Szczecin sosnowiczanie przegrali z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, ale to nie koniec transferowych zakusów Zagłębia, które być może uda się w najbliższych dniach ziścić.


Na zdjęciu: Grać przy pełnych trybunach i zdobywać punkty, jak z GieKSą, oto cele Zagłębia.
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus.pl