Chcą poprawy wyniku i celują w „ósemkę”

Siatkarze z Katowic w trzecim sezonie PlusLigi chcieliby poprawić dotychczasowe lokaty (10. i 11.). Jak dotychczas, zajmując 8. miejsce z dorobkiem 15 pkt oraz 5 wygranymi, spełniają oczekiwania. Mogłoby być jeszcze lepiej, ale zwycięstwo nad Stocznią Szczecin zostało anulowane po wycofaniu się tej drużyny z rozgrywek.

Druga ich część, podobnie jak pierwsza, będzie się toczyć w błyskawicznym tempie; już 23 marca poznamy 6 zespołów, które zakwalifikują się do play offu. Reszta będzie grała o kolejne miejsca.

Brak stabilności

– Nie do końca jesteśmy zadowoleni z tego, co zespół osiągnął. Doznaliśmy przykrych porażek z Cuprumem Lubin oraz Chemikiem Bydgoszcz, a ci rywale są przecież w naszym zasięgu – przekonuje dyrektor sekcji, Dariusz Łyczko. – Z drugiej zaś strony, odnieśliśmy dwa zwycięstwa nad zespołami teoretycznie silniejszymi – Skrą Bełchatów oraz Asseco Resovią. Brakowało nam przede wszystkim stabilnej formy, ale liczę, że osiągniemy ją w drugiej części rozgrywek.

Na postawę zespołu miały również wpływ kontuzje. Przyjmujący Gonzalo Quiroga przyjechał po operacji barku i w Katowicach kończył jego rehabilitację. Kłopoty ze stawem skokowym miał środkowy Wojciech Sobala, a potem jeszcze przyplątał się uraz kolana. Obaj nie mogli wspierać kolegów, choć przed sezonem trener Piotr Gruszka mocno na nich liczył. Argentyńczyk jednak w ostatnich meczach już pojawiał się na boisku i wzmacniał przyjęcie. Teraz być może już z odpowiednią siłą będzie mógł atakować.

Z optymizmem

Siatkarze Katowic i Będzina są autorami najdłuższego tie-breaka w tym sezonie, trwał on 33 min, a zakończył się zwycięstwem tych pierwszych 26:24.

– To był mecz o „życie” i dobrze się stało, że go wygraliśmy po tak morderczej walce – dodaje Dariusz Łyczko. – Bałem się kolejnego meczu ze Skrą Bełchatów, a tymczasem wygraliśmy 3:0. To dowodzi, jak wyrównana i nieobliczalna jest w tym sezonie ta liga. A w tabeli jest ciasno, więc w tej odsłonie może się jeszcze wiele wydarzyć. Celujemy w czołową ósemkę, bo ten zespół stać na to miejsce. Oczywiście, przy nadzwyczajnym zbiegu okoliczności, czyli naszych wygranych oraz potknięciach rywali, moglibyśmy się nawet znaleźć w „6” i wystąpić play offach. Najważniejsze jednak jest to, by poprawić lokatę z poprzednich lat; ósma na pewno by nas zadowoliła.

Liga mistrzów świata w tym sezonie jest rozbita przez wycofanie się Stoczni Szczecin, co nie wpłynęło dobrze na jej wizerunek.
– Szkoda, że do tego doszło, ale to nauczka na przyszłość, by wszystkie sprawy licencyjne analizować jeszcze bardziej skrupulatnie – dodaje dyrektor Łyczko. – A sportowo? ZAKSA wydaje się poza zasięgiem, ale już z pozostałymi zespołami można powalczyć.

Już w piątek przekonamy się, jak krótka przerwa wpłynęła na postawę zespołu z Katowic, który zmierzy się z Treflem Gdańsk.

 

Na zdjęciu: Blok to silny element siatkarskiego rzemiosła GKS-u Katowice.