Chcą napsuć im trochę krwi

Gdy wychodzi się na boisko, to nie po to, by przegrać jak najmniejszą liczbą bramek – podkreśla Bartosz Jurecki, który w środę meczem z Francją w Gdańsku zadebiutuje jako pierwszy trener reprezentacji Polski.


Czas ucieka bardzo szybko. Jeszcze dwa miesiące temu oczekiwaliśmy ma mistrzostwa świata w Polsce i Szwecji, a już w środę (18.00) czekać nas będą emocje związane z meczem eliminacji mistrzostw Europy, które w 2024 roku rozegrane zostaną w Niemczech. Co łączy te wydarzenia? Francja.

Podrażniona ambicja

11 stycznia w katowickim „Spodku” biało-czerwoni starciem z tym rywalem inaugurowali mundial i Francuzi, po części kosztem naszego zespołu (wygrana 26:24), rozpoczęli zwycięski marsz, który zakończyli dopiero na finale w Sztokholmie, przegrywając z Duńczykami 29:34. Tytuł wicemistrzowski podrażnił ich ambicję, bo – tak jak na igrzyskach olimpijskich w Tokio – celowali w złoty medal. Wyraz tego dali stojąc na podium i odbierając srebrne krążki. My o takich obrazkach mogliśmy co najwyżej pomarzyć, bo – jak dobrze pamiętamy – turniej, którego byliśmy współgospodarzami, zakończyliśmy ma 15. miejscu.

Określone ono zostało jako porażka, a konsekwencją było rozstanie z trenerem Patrykiem Romblem, który po czterech latach zakończył swoją misję. Od tego wydarzenia minął równy miesiąc. Władze ZPRP uznały, że to za krótki okres, by zatrudniać nowego selekcjonera, proponując prowadzenie kadry Bartoszowi Jureckiemu, dotychczasowemu II trenerowi. Jeden z najlepszych obrotowych w historii poprosił o dzień do namysłu, ale ostatecznie wyraził zgodę. Zaznaczył jednak, iż odpowiedzialność za reprezentację weźmie tylko na marcowy dwumecz z Francuzami.

Po zaledwie 6 dniach od nominacji rozesłał powołania i od niedzielnego wieczora ma do dyspozycji swoich wybrańców. Biało-czerwoni stacjonują w trzygwiazdkowym hotelu „Mercure Posejdon” w Gdańsku. Wczoraj rano przerzucali ciężary w siłowni, a po południu zaznajomili się z oddaloną o 2 kilometry Ergo Areną, gdzie w środę stawią czoło wicemistrzom świata. Dziś plan dnia ma być podobny.

Dwóch za trzech

Wśród trenujących nie ma Przemysława Krajewskiego i Tomasza Gębali, którzy 13 lutego ogłosili zakończenie reprezentacyjnej kariery. W gronie powołanych byli Michał Daszek, Ariel Pietrasik i Michał Olejniczak, ale zgłosili urazy, więc pozostali pod opieką klubowych lekarzy. Trener Jurecki w miejsce tej trójki wezwał Krzysztofa Komarzewskiego i Pawła Paterka. Nie było to jednak powołanie awaryjne, bo obaj znajdowali się w gronie 8 rezerwowych, więc telefonu selekcjonera mogli się spodziewać w każdej chwili. Skrzydłowy Komarzewski grał już w reprezentacji, ale środkowy Paterek co najwyżej uczestniczył w zgrupowaniach konsultacyjnych. Bartosz Jurecki, jako utytułowany i długoletni kadrowicz, wyznaje swoją filozofię.

– Powołanie to zaszczyt i wyróżnienie. Na zgrupowania nie przyjeżdża się po to, by odrobić pańszczyznę, tylko dać z siebie wszystko – podkreśla szkoleniowiec i od razu przechodzi do dwumeczu z najbliższym przeciwnikiem. – Gdy wychodzi się na boisko, to nie po to, by przegrać jak najmniejszą liczbą bramek. Cel jest zawsze jeden – wygrana. Wiemy, że te dwa spotkania będą bardzo ciężkie, bo zagramy z wicemistrzami świata, ale postaramy się im napsuć jak najwięcej krwi. Musimy być bardzo skoncentrowani, gdyż rywale mają najlepszych zawodników na każdej pozycji – nie owija w bawełnę Jurecki, zdając sobie sprawę ze skali trudności zadania, jakie czeka jego podopiecznych. – Rywale nie mają słabych punktów, grają w bardzo dobrych klubach, tworzą monolit. Musimy mocno zagrać w obronie, pomagać jeden drugiemu pomagać, bo indywidualnie może być nam ciężko. W ataku pozycyjnym potrzebujemy cierpliwości – podkreśla trener.

Spełnianie marzenia

Oba zespoły w eliminacyjnej grupie 8 wygrały z Włochami i z Łotwą. W tabeli prowadzi Francja, Polska jest 2. i jeśli taki układ pozostanie, w przyszłym roku przyjdzie nam emocjonować się udziałem biało-czerwonych w Euro. Na rewanż z trójkolorowymi nie trzeba będzie długo czekać, bo dojdzie do niego już w sobotę w Aix en Provence. Eliminacje zakończą się w ostatni weekend kwietnia. Polakom przyjdzie się zmierzyć z Włochami na wyjeździe i Łotwą u siebie, a konkretnie w Ostrowie Wielkopolskim. Czy też pod kierunkiem Jureckiego?

– Na razie mam poprowadzić drużynę w meczach z Francją i tym samym spełnia się moje marzenie. Nie wiem, co będzie później, ani czy związek ma już kandydata na selekcjonera. Jeżeli zostanie ogłoszony konkurs, to zastanowię się, czy złożyć dokumenty – dodaje tajemniczo trener Piotrkowianina, który – na mocy podpisanego już kontraktu – od nowego sezonu odpowiadać będzie za wyniki Gwardii Opole.


Kadra na Francję

Bramkarze: Marcel Jastrzębski (Orlen Wisła Płock), Mateusz Kornecki (Industria Kielce), Adam Morawski (MT Melsungen); rozgrywający: Szymon Działakiewicz (Redbergslids IK), Piotr Jędraszczyk (Piotrkowianin), Szymon Sićko (Industria), Krzysztof Komarzewski (Wisła), Arkadiusz Ossowski (HSC 2000 Coburg), Paweł Paterek (Chrobry Głogów), Maciej Pilitowski (Energa MKS Kalisz), Damian Przytuła (Górnik Zabrze), Andrzej Widomski (Gwardia Opole); obrotowi: Bartłomiej Bis (HSC Coburg), Maciej Gębala (S.C. DHfK Lipsk), Kamil Syprzak (Paris Saint Germain), Patryk Walczak (Sporting Lizbona); skrzydłowi: Mikołaj Czapliński (C.d.t Torrebalonmano), Jan Czuwara (Vardar Skopje), Arkadiusz Moryto (Industria).


Na zdjęciu: Bartosz Jurecki pewnie chętnie by pomógł biało-czerwonym, ale już zakończył karierę.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus