Chcą powalczyć o elitę

Za kadencji Dariusza Żurawa zespół spod Klimczoka w lidze jeszcze nie przegrał. To dobry prognostyk przed rundą wiosenną.


Kiedy na początku września doszło do zmiany na stanowisku trenera Podbeskidzia, Dariusz Żuraw zastąpił Mirosława Smyłę – w międzyczasie w jednym meczu zespół poprowadził Dariusz Kołodziej – liczono, że drużyna będzie spisywała się lepiej. Tak też było, bo trzeba podkreślić, iż pod wodzą nowego szkoleniowca zespół z Bielska-Białej nie przegrał ani razu. Żuraw prowadził zespół dokładnie przez połowę rundy jesiennej, czyli w 9 z 18 spotkań. W tym okresie Podbeskidzie było jedynym zespołem – obok ŁKS-u – który nie zaznał goryczy porażki, ale z drugiej strony bielszczanie wygrali tylko 1/3 spotkań.

Zima pod Klimczokiem była raczej spokojna; nie było mowy o kadrowej rewolucji. Dokonano zaledwie kosmetycznych zmian, choć dwaj z trzech nowych zawodników – obrońca Arthur Vitelli i pomocnik Tomasz Neugebauer – to zawodnicy, którzy na pewno aspirują do wyjściowego składu. Obaj wpisują się w charakterystykę transferowych celów, jakie założyli sobie „górale”. Klub chciał pozyskać środkowego obrońcę i w tym celu wypożyczono – z rezerw Guingamp – francuskiego defensora, jak również planował wzmocnić rywalizację w środku pola. Dodatkowym atutem Neugebauera jest to, że posiada status młodzieżowca.

Cel Podbeskidzia przed rundą wiosenną nie rożni się od tego, jaki postawiono mu zarówno na początku sezonu, jak i w momencie zmiany na stanowisku szkoleniowca. Bielszczanie zamierzają grać o miejsca gwarantujące udział w barażach o ekstraklasę. To jak najbardziej realne, biorąc pod uwagę fakt, że do 6. lokaty zespół Dariusza Żurawa traci zaledwie punkt. To, jak będzie prezentowało się Podbeskidzie w tej rundzie w znacznej mierze zależy od dyspozycji Kamila Bilińskiego. Przypomnijmy, że doświadczony napastnik jest liderem klasyfikacji snajperów i broni korony króla strzelców zaplecza ekstraklasy.

Jesienią kapitan Podbeskidzia strzelił 12 goli. Jak to się ma do tego, co wydarzyło się w poprzednim sezonie? W pierwszej części sezonu zdobył 14 bramek, a wiosną tylko 5. Spadek jego skuteczności w znacznej mierze spowodował, że Podbeskidzie do baraży nie awansowało. By teraz było inaczej, „Bila” winien trafiać częściej, aniżeli poprzedniej wiosny. Oczywiście sam napastnik nie pociągnie drużyny do baraży, bo szanse na awans bezpośredni ma ona niewielkie. 35-latek na pewno potrzebuje wsparcia. Jesienią często mógł liczyć na Goku Romana. Hiszpan to jak na razie postać numer 2 w Podbeskidziu i teraz to od niego będzie więcej zależało. W rundzie jesiennej Roman zdobył 6 bramek i zapisał 7 asyst. Hiszpan to jeden z trzech najlepszych asystentów zaplecza ekstraklasy i zawodnik, który ma „papiery” na to, by grać na najwyższym poziomie. O to musi jednak wraz z kolegami powalczyć, a z Bielska-Białej słychać, że drużyna powalczyć chce.

Czy wiesz, że…

By skutecznie włączyć się do walki o ekstraklasę, Podbeskidzie musi przede wszystkim poprawić grę na własnym stadionie. Cały poprzedni rok kalendarzowy był słaby, jeżeli chodzi i występy „górali” przy Rychlińskiego. Na przełomie sezonów Podbeskidzie rozegrało u siebie 15 meczów, notując zaledwie 3 zwycięstwa, 6 remisów i 6 porażek. Kluczem do sukcesu jest poprawa skuteczności. W 2022 roku u siebie bielszczanie zdobyli tylko 10 bramek i w aż 7 meczach, czyli w niemal połowie, nie byli w stanie trafić do siatki. Jesienią tego sezonu szło zespołowi nieco lepiej, aniżeli wiosną poprzedniego sezonu, kiedy przed własną publicznością nie wygrał ani jednego spotkania.



Na zdjęciu: Kamil Biliński jest najlepszym strzelcem Podbeskidzia, ale Goku Roman to równie ważny zawodnik w zespole „górali”.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus