Chcą przełamać wyjazdową niemoc
378 dni. Aż tyle czasu upłynęło od ostatniej wygranej Górnika w wyjazdowym starciu! Zła passa skończy się dzisiaj?
Jedenastka z Zabrza jest w tym sezonie jedynym zespołem w ekstraklasie, który nie wygrał jeszcze na terenie rywala. W tym czasie „górnicy” zanotowali pięć remisów i osiem spotkań przegrali.
Czyni ich to, razem z beniaminkiem z Łodzi, z którym dzisiaj grają na jego terenie, najsłabszą drużyną jeśli chodzi o wyjazdowe gry w bieżących rozgrywkach. I Górnik i ŁKS grając w gościach zdobyły ledwie pięć punktów, tyle, że ŁKS raz zdołał na terenie rywala wygrać, pokonując na początku rozgrywek Cracovię 2:1.
Rządzą tylko u siebie
W przypadku Górnika to o tyle dziwna sytuacja, że przecież w poprzednich rozgrywkach zespół prowadzony przez Marcina Brosza skuteczniejszy był, jeżeli chodzi o zdobycz punktową, właśnie na wyjazdach. Zdobył tam wtedy 25 punktów (aż 7 wygranych!), podczas gdy u siebie „tylko” 21.
Było to szczególnie widać wiosną zeszłego roku, kiedy na Stadionie im. Ernesta Pohla „górnicy” zanotowali aż pięć porażek na dziewięć rozegranych meczów. Teraz te proporcje kompletnie się zmieniły. Zabrzanie rządzą u siebie, gdzie zdobyli aż 28 na 33 możliwe punkty, natomiast wyjazdy to kompletna porażka, dosłownie i w przenośni…
– Patrzymy na to co się dzieje i sami się nad tym zastanawiamy. Do każdego meczu na wyjeździe przystępujemy z takim nastawieniem, żeby przerwać tę złą dla nas passę, żeby w końcu wygrać.
Czytaj jeszcze: Czekają na „górników”
U siebie jesteśmy mocni, ale teraz też odebrano nam dodatkowego zawodnika, myślę tutaj o naszych fanach, którzy niestety nie mogą zasiąść na trybunach. Jakby na to nie patrzeć, nasze dobre wyniki na swoim stadionie, mają przełożenie na to, że wspierają nas nasi kibice.
Teraz trzeba będzie grać bez nich, więc do tych ligowych gier trzeba będzie podejść z dodatkową motywacją. Co do wyjazdów, to mam nadzieję, że odwrócimy złą dla nas passę już w najbliższym ligowym spotkaniu – podkreśla kapitan Górnika, Szymon Matuszek.
Bez kibiców łatwiej gościom
Jak będzie w starciu z zamykającym tabelę ŁKS-em? Na pewno nie łatwo, co pokazały dwa wcześniejsze mecze w tym sezonie. W lidze jesienią zabrzanie ledwo zremisowali u siebie 1:1.
Potem w 1/16 Pucharu Polski w Łodzi lepszy był grający w rezerwowym składzie beniaminek, który odprawił „górników” z kwitkiem, wygrywając 2:0. Jedną z dwóch bramek strzelił wtedy Michał Trąbka, który przecież piłkarskiego abecadła uczył się w Zabrzu, grając w zespole juniorów młodszych, który w 2014 roku sięgnął po wicemistrzostwo Polski.
Teraz Górnikowi będzie o tyle łatwiej, że przecież mecze są grane bez udziału publiczności, a jak pokazują spotkania po restarcie Bundesligi, występy bez widzów mają swoje przełożenie na rezultaty. Na 27 meczów na niemieckich boiskach tylko pięć zakończyło się wygraną gospodarzy.
W tym zabrzanie mogą upatrywać swojej szansy, żeby przełamać złą serię i wygrać pierwsze spotkanie w ekstraklasie na wyjeździe od 18 maja zeszłego roku, kiedy w meczu kończącym sezon 2018/19 rozbili Koronę w Kielcach 3:0.
WYJAZDOWE MECZE GÓRNIKA
- 22 lipca 2019; Wisła Płock 1:1
- 5 sierpnia; Wisła Kraków 0:1
- 17 sierpnia; Jagiellonia Białystok 1:3
- 30 sierpnia; Arka Gdynia 0:1
- 22 września; Pogoń Szczecin 1:1
- 6 października; Cracovia 1:1
- 26 października; Lechia Gdańsk 1:1
- 9 listopada; Legia Warszawa 1:5
- 29 listopada; Zagłębie Lubin 0:2
- 14 grudnia; Raków Częstochowa 1:2
- 8 lutego; Korona Kielce 0:0
- 21 lutego; Śląsk Wrocław 1:2
- 3 marca; Lech Poznań 1:4
Bilans: 8 meczów, 0 zwycięstw, 5 remisów, 8 porażek, bramki 9:24
Trener z afrykańskimi korzeniami
Przed meczem w Łodzi oczy zwrócone będą na nowego szkoleniowca ŁKS Wojciecha Stawowego. Warto zwrócić uwagę na jego 24-letniego asystenta.
Na początku maja łódzcy działacze zdecydowali się na niespodziewaną roszadę. Wcześniej zapowiadano, że Kazimierz Moskal, mimo pozycji prowadzonej przez niego jedenastki w tabeli, może być spokojny o pracę. W końcu jednak zdecydowano się na zmianę.
Do pracy w ekstraklasie, po długiej, sześcioletniej przerwie wraca Wojciech Stawowy. Z Cracovią miał podpisany… 10 letni kontrakt. Odszedł stamtąd w maju 2014 roku. Przez ostatnie pięć lat był dyrektorem sportowym stawiającej na pracę z młodzieżą Escoli Varsovia. To akademia działająca pod patronatem Barcelony. To właśnie tam spotkał i pracował z Rolandem Thomasem, który teraz jest w ŁKS-ie jego asystentem.
Kim jest Thomas? Jego ojciec jest Nigeryjczykiem, mieszka w Lagos. On sam, jak mówi w rozmowie z klubowymi mediami ŁKS, czuje się przede wszystkim Polakiem. Urodził się w Warszawie, tutaj się wychował i zdobył wykształcenie. Grał w stołecznych klubach, w Varsovii i Olimpii Warszawa. To właśnie w tym drugim klubie do trenerskiej pracy zaangażował go nieżyjący już warszawski trener Mariusz Blim. Kontuzja sprawiła, że Thomas postawił na karierę trenerską. – W wieku 17, 18 lat trzeba się zdecydować, czy chce się zostać zawodowym piłkarzem, czy iść w innym kierunku – mówi Thomas.
Polak z nigeryjskimi korzeniami pracował w Escoli, podobnie jak trener Stawowy, przez pięć ostatnich lat. Zaczynał od pracy z najmłodszymi, z sześciolatkami. Potem były zespoły U-12 i U-16 i ten grający w Centralnej Lidze Juniorów. W Escoli pracował też z seniorami. Teraz wkracza na szerokie, ekstraklasowe wody. Jego nominacja wzbudziła zainteresowanie nawet w Nigerii. Kontaktowali się już z nim ludzie mediów z tego kraju. Jak mówi Roland Thomas, swoich korzeni się nie wyrzeka. Był już w Nigerii. – Polecam przede wszystkim stolicę kraju Abudżę oraz finansowe centrum kraju, Lagos – zaznacza.
Czy wiesz, że…
Piłkarze ŁKS swój przydomek „Rycerzy Wiosny” zyskali w kwietniu 1957 roku po meczu z Górnikiem Zabrze, z którym na jego terenie wygrali aż 5:1, mimo że przez większość meczu grali w dziesiątkę, po kontuzji Stanisława Wlazłego. Górnik wtedy prowadził, ale potem cztery gole zdobył 37-letni wówczas Stanisław Baran, przedwojenny reprezentant, a jednego Władysław Soporek. To wtedy właśnie do ełkaesiaków przylgnął przydomek „Rycerzy Wiosny”.
Weszli do szatni
Przygotowując się do meczu z ŁKS piłkarze Górnika, po długiej 76-dniowej przerwie wreszcie weszli do klubowej szatni. Wcześniej w trakcie przygotowań prosto z samochodów wchodzili na boiska treningowe. Sztab szkoleniowy świadomie i z respektem dla sytuacji czekał z tą decyzją na wykonanie drugiej serii badań na obecność koronawirusa, która potwierdziła, że na dzień przed restartem wszyscy są zdrowi.
LICZBY
43
RAZY grał dotąd Górnik w Łodzi z ŁKS-em. Bilans tych gier jest korzystny dla gospodarzy, którzy 19 z tych spotkań wygrali, a po dwanaście zremisowali i przegrali. Bilans bramek 60:48 na korzyść łodzian.
11
BRAMEK w ekstraklasie ma w tym sezonie walczący o koronę króla strzelców ekstraklasy Igor Angulo. Bask zdobył bramkę jesienią w starciu Górnika z ŁKS, która zabrzanom dała remis.
Na zdjęciu: Górnik po raz ostatni wygrał na wyjeździe 18 maja zeszłego roku w Kielcach.
Fot. Adam Starszyński/Pressfocus.pl