Chłopaki lubią brąz!

Odmłodzona reprezentacja Polski na Final Six do Chicago jechała bez szumnych zapowiedzi oraz zadęcia jakie czasami towarzyszy siatkarskim występom. A tymczasem wraca w blasku jupiterów oraz brązowymi medalami. Biało-czerwoni pokonali 2 razy ekipę „Canarinhos” najpierw w eliminacjach 3:2 i w meczu o brąz 3:0! A ponadto zwyciężyli silny zespół Iranu 3:1 i jedynie w półfinale nie sprostali Rosji 1:3. Młodzi siatkarze nawiązali do sukcesów sprzed laty. Również 2 razy stawali na podium w Lidze Światowej (poprzednie rozgrywki) w 2011 r. sięgnęli również po brąz, za rok później okazali się najlepsi. Przyszła pora na kolejny medal. A Final Six po raz drugi z rzędu triumfowali Rosjanie i w ich ekipie również następuje zmiana jakościowa, patrząc na dokonania w Chicago.

Nieoczekiwane zamieszanie

Vital Heynen, selekcjoner biało-czerwonych, nie tylko w czasie meczu reaguje spontanicznie, ale potrafi w najmniej oczekiwanym momencie zaskoczyć. W Chicago otrzymał dwie czerwone kartki w meczach z Brazylią oraz Iranem i skrzywdził zespół. Jednak nie przypuszczał, że ta drużyna można znaleźć się w półfinale turnieju i pokrzyżuje mu plany. Chciał szybciej zameldować się na zgrupowaniu w Zakopanem gdzie trenuje, podobno, „eksportowy” garnitur. Ostatecznie zdecydował, że zostanie na kolejną część turnieju. Jednak po porażce z Rosją Belg nieoczekiwanie zmienił zdanie i zdecydował się na szybszy wyjazd. Ekipa wyjeżdżała z hotelu do hali, zaś Heynen obrał kierunek na lotnisko. Gdy wiadomość rozeszła się środowisko mocno je podzieliła. Jedni nie szczędzili gorzkich słów pod adresem szkoleniowca, zaś drudzy próbowali szukać dla niego usprawiedliwienia. Heynen, naszym zdaniem, postąpił nierozważnie, bo przecież dzień spóźnienia na zgrupowanie do Zakopanego chyba niewiele by zmienił. Po zwycięstwie nad Brazylią wszyscy w Chicago przeszli nad tym do porządku dziennego i bagatelizowali tę sprawę.

– A to się trener Vital zdziwi gdy wyląduje w Warszawie i dowie się o wyniku z Brazylią – śmiał się od ucha do ucha kapitan drużyny, [Karol Kłos], który w Chicago pokazał się z jak najlepszej strony i chciałby powalczyć o miejsce w reprezentacji na turniej kwalifikacji olimpijskiej. Reprezentację w meczu z „Canarinhos” prowadził Jakub Bednaruk, który w trybie awarayjnym został do niej dookoptowany przed wylotem do Chicago. – Pora kończyć z zawodem jeżeli się ma sto procent skuteczności. – Jeden mecz wygrany i na dodatek z Brazylią. Czy można czegoś więcej oczekiwać? – uśmiechał szkoleniowiec, który w nowym sezonie poprowadzi zespół MKS-u Będzin.

Odrodzenie

Przed meczem z Rosją nasi siatkarze doskonale zdawali sobie sprawę z szansy przed jaką stanęli. Presja oraz zmęczenie – te elementy sprawiły, że biało-czerwoni nie byli sobą. Niewiele zwojowali i bezapelacyjnie przegrali z Rosjanami 1:3. Trochę obawialiśmy się czy się zdołają zmobilizować przed kolejnym meczem z „Canarinhos”. A tymczasem rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania, bo biało-czerwoni prezentowali się znakomicie i zdołali w ciągu 84 min. zwyciężyć mistrzów olimpijskich z Rio 3:0!

Renan Dal Zotto, trener Brazylijczyków, oniemiał z wrażenia gdy zobaczył biało-czerwonych szalejących w I secie. Marcin Komenda umiejętnie rozgrywał piłkę i miał spore możliwości wyborów. Dobrze funkcjonowały nie tylko oba skrzydła, ale również środkowi. Od stanu 14:13 w jednym ustawieniu zdobyliśmy 5 „oczek” i ta przewaga pozwoliła sięgnąć po wygraną.

Słowa uznania należą się siatkarzom za taką postawę, ale najwyraźniej pozbyli się presji i nie mieli nic do stracenia.

Ponad plan

Bartosz Bednorz, przyjmujący na co dzień występujący Azimucie Modena, jak na ironię losu, chwile słabości przeżywał podczas turnieju eliminacyjnego w Mediolanie. Natomiast w Chicago należał do głównych postaci tego turnieju w naszej drużynie. W meczu z Brazylijczykami na 26 ataków skończył 15, popisał się 4 blokami oraz 2 asami serwisowymi. Miało mocne wsparcie w Kłosie oraz Kaczmarku w ataku. Nie można jednak zapominać o mrówczej pracy wykonanej w obronie. 14 bloków Polaków, przy zaledwie 4 rywali to poważny wyczyn. Ten element w tej drużynie świetnie funkcjonował w tegorocznych rozgrywkach Ligi Narodów.

– Wykonaliśmy plan, a nawet go chyba przekroczyliśmy – przekonywał po meczu atakujący, Łukasz Kaczmarek. – Już awans do Final Six był sporym osiągnięciem tej szerokiej kadry i chyba nikt nie liczył, że w Chicago będzie wywalczymy brązowe medale. Odnieśliśmy dwa cenne nad Brazylią, z którą przegraliśmy w „Spodku”. Szkoda tylko meczu z Rosją, ale w nim chyba zabrakło sił i to była główna przyczyna. Sprawiliśmy miłą niespodziankę, a trener Vital zapewne będzie w szoku.

W drugiej odsłonie prowadziliśmy 21:18, by po krótkim czasie przegrywać 22:23. W tym trudnym momencie drużyna wykazała się dużą odpornością psychiczną. Wyrównał niezawodny Bednorz, rywale posłali piłkę w aut i za chwilę zatrzymaliśmy ich blokiem. W III secie końcowe fragmenty również należały do naszych siatkarzy. Dwa decydujące punkty zdobył znów Bednorz.

Jaki scenariusz?

W Zakopanem trenuje grupa zawodników, która przygotowuje się do turnieju kwalifikacji olimpijskiej w Gdańsku. Niemniej kilku graczy, występujących w Final Six wysłało trenerowi wyraźny sygnał, że warto ich włączyć do przygotowań. Na taką szansę zapewne zasługuje Kłos, Bednorz, Kwolek, choć on akurat przeżywał trudne chwilę w turnieju oraz Komenda. Duży znak jest postawiony przy atakujących, bo przecież na tej pozycji na razie mamy poważny problem.

Z naszych informacji wynika, że decyzje zapadły już po eliminacjach LN i wytypowaniu zawodników na zgrupowanie w Zakopanem. Śmiemy wątpić, by jakiekolwiek roszady nastąpiły, bo Heynen jest konsekwentny w swoim działaniu, co udowadnia od początku swojej pracy.

– Osiągnęliśmy życiowy sukces w tej grupie i być może drugi raz w tym składzie już nie zagramy – powiedział po meczu [Marcin Komenda], który zaliczył świetny turniej. – Na razie się cieszymy, pewnie trochę poświętujemy, a potem będę zastanawiał się nad ewentualnym krótkim urlopem, ale jeszcze nie wiem gdzie go spędzę.

Wydaje się, że rozgrywający rodem z Krakowa raczej nie liczy na dodatkowe powołanie do grupy ćwiczącej pod Tatrami. Niemniej wytworzyła się ciekawa sytuacja i jesteśmy czy trener Heynen znajdzie jakieś rozwiązanie.

Powtórka sprzed roku

Siatkarze Rosji może nie grają efektownie, lecz niezwykle efektywnie i po raz kolejny udowodnili to w Final Six. W decydującym spotkaniu z USA zaprezentowali twardą, opartą na silnym ataku siatkówkę i już w I secie zdominowali gospodarzy. Zwłaszcza w końcowych fragmentach tej partii byli wyraźnie lepsi. To był sygnał, że faworyzowanym Amerykanom wcale nie będzie łatwo i, jak się później okazało, tak też było. Gospodarze szybko wyciągnęli wnioski z przegranej i po skutecznych kontrach przęjeli inicjatywę i kilkupunktową przewagę utrzymali do końca. Na zakończenie tej odsłony Micah Christenson popisał się skutecznym atakiem.

Jednak podopieczni Tuomasa Sammelvuo za sprawą niezwykle skutecznego Dmitrija Wołkowa oraz dobrej grze na siatce w kolejnej partii zyskali przewagę 4 „oczek” przewagę (21:17) i taki strat, przy tak wyrównanym poziomie, trudno odrobić stratę. Mistrzowie Europy jeszcze bardziej zwarli szeregi. Dobre serwisy Jegora Kliuki oraz czujność Iljasa Kurkajewa pod siatką sprawiły, że Rosjanie objęli prowadzenie 19:14. Amerykanie zdobyli się na kilka pojedynczych akcji, ale kolejny udany serwis Kliuki oraz atak Wiktora Poletajewa zapewnił Rosjanom obronę złotego medalu LN.

To sukces trenera Sammelvuo oraz jego „sbornej”, dodajmy osłabionej. Niemniej to wyraźny sygnał, że Rosjanie nie zamierzają w tym sezonie oddawać tytułu najlepszej drużyny Starego Kontynentu. Podczas Final Six można było zauważyć poprawę atmosfery w drużynie oraz zupełnie inny styl prowadzenia przez fińskiego szkoleniowca. To może przynieść kolejne sukcesy w tym sezonie.

 

Liczba

20.

ZWYCIĘSTWO odnieśli bialo-czerwoni w 60. spotkaniu z Brazylią.

 

O 3 miejsce

Polska – Brazylia 3:0 (25:17, 25:23, 25:21)

POLSKA: Komeda (3), Kwolek (8), Kłos (10), Kaczmarek (11), Bednorz (21), Huber (2), Popiwczak (libero) oraz Gruszczyński, Muzaj (1). Trener Jakub BEDNARUK.

BRAZYLIA: Fernando, Leal (7), Lucas, Wallace (5), Lucarelli (3), Flavio (5), Thales (libero) oraz Maique (libero), Bruno Rezende, Mauricio (5), Alan (8). Douglas (6), Eder (2). Trener Renan DAL ZOTTO.

Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja) i Andrej Zanowicz (Rosja). [Widzów] 4340

Przebieg meczu

I: 10:8, 15:13, 20:14, 25:17.

II: 10:8, 15:11, 20:17, 25:23.

III: 10:8, 15:12, 19:20, 25:21.

Bohater – Bartosz BEDNORZ.

 

Finał

Rosja – USA 1:0 (25:23, 20:25, 25:21, 25:20)

ROSJA: Kobzar (1), Wołkow (17), Jakowlew, Poletajew (11), Kliuka (14), Kurkajew (9), Gołubiew (libero) oraz Kowaliew (1), Woronkow (1). Trener Tuomas SAMMELVUO.

USA: Christienson (2), Sander (20), Holt (8), Andreson (19), Russell (1), Smith (5), E. Shoji (libero) oraz Ma’a, Muagututia (6), Jendryk. Trener John SPERAW.

Sędziowali: Denny Cespedes (Dominikana) i Vladimir Simonović (Serbia). [Widzów] 4375.

I: 9:10, 14:15, 20:19, 25:23.

II: 8:10, 11:15, 16:20, 20:25.

III: 5:10, 15:14, 20:17, 25:21.

IV: 9:10, 15:12, 20:15, 25:20.

Bohater – Dmitrij WOŁKOW.

Końcowa klasyfikacja LN’ 2019

1. Rosja

2. USA

3. POLSKA

4. Brazylia

5. Iran

6. Francja

7. Argentyna

8. Włochy

9. Kanada

10. Japonia

11. Serbia

12. Bułgaria

13. Australia

14. Niemcy

15. Portugalia

16. Chiny

Bednorz w Dream Team!

Bartosz Bednorz, najlepiej punktujący siatkarz Final Six, znalazł się w Dream Team imprezy, ogłoszonej tuż po jej zakończeniu przez światową federację (FIVB). Nasz przyjmujący w 4. występach uzyskał 78 punktów i wśród przyjmujących wyróżniono jeszcze dwóch Rosjan ze zwycięskiej ekipy Rosji – Jegor Kliukę i Dmitrija Wołkowa. W ten sposób w Dream Teamie znalazło się dość nietypowo ośmiu zawodników.

Najlepsi przyjmujący: Jegor Kliuka, Dmitrij Wołkow (obaj Rosja), Bartosz Bednorz;

Najlepsi środkowi: Max Holt (USA), Iwan Jakowlew (Rosja);

Najlepszy libero: Erik Shoji (USA)

Najlepszy rozgrywający: Micah Christenson (USA)

MVP inajlepszy atakujący: Matthew Anderson (USA)

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ