„Chopi” wyrasta na lidera

Drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała, która w poprzednim tygodniu pracowała bez czterech powołanych do reprezentacji piłkarzy, miała wolny weekend i do zajęć powróciła w poniedziałek. Trener Krzysztof Brede nie zdecydował się na rozegranie spotkania kontrolnego, a na mecz rezerw desygnował tylko dwóch zawodników z pierwszego zespołu, którzy jednak w tym sezonie – w meczach o stawkę – nie grali. Mowa o Kacprze Gachu i Jakubie Bierońskim, którzy wystąpili w IV-ligowej potyczce z Wilkami Wilcza.

Jesienią potrzebował czasu

W tym tygodniu, ze zgrupowań kadr, do zespołu sukcesywnie wracać będą kolejni zawodnicy. Już w piątek „górali” czeka konfrontacja w Łodzi z tamtejszym ŁKS-em. W meczu tym sporo zależeć będzie od Roberto Gandary, ofensywnego pomocnika „górali”, który na początku rundy wiosennej zasygnalizował dobrą dyspozycję. Przypomnijmy, że zawodnik ten trafił do Podbeskidzia już w trakcie trwania rozgrywek jesiennych. Na początku potrzebował trochę czasu, aby dojść do normalnej dyspozycji fizycznej, dlatego nie od razu pojawił się na boisku. W pierwszej lidze zadebiutował w meczu przeciwko… ŁKS-owi i trzeba przyznać, że w pierwszych występach niczym szczególnym się nie wyróżnił.

Widać było, że ma to „coś” hiszpańskiego, ale niewątpliwie trudno mu było zaadaptować się do warunków panujących na zapleczu ekstraklasy. Jedynego ligowego gola w zeszłym roku zdobył w meczu z Odrą Opole. W sposób trochę dla siebie nietypowy, bo po dośrodkowaniu z rzutu rożnego „Chopi” wepchnął piłkę do siatki z najbliższej odległości. Ponadto zawodnik zaliczył trafienie w meczu Pucharu Polski przeciwko MKS-owi Kluczbork.

Monolit najważniejszy

Zimę przepracował solidnie, bo już w starciu przeciwko Stali Mielec widać było, że grał nieco inaczej. Przede wszystkim więcej biegał. Później była piękna bramka w spotkaniu z Wartą Poznań, ale „górale” ten mecz przegrali. Wreszcie, w meczu z Bytovią, Hiszpan trafił z rzutu karnego, a jego zespół zainkasował trzy punkty. To oznacza, że obecność „Chopiego” na boisku zaczyna przynosić wymierne efekty.

– Za każdym razem staram się dać drużynie jak najwięcej. Dla mnie najważniejszy jest zespół. Monolit, a nie popisy indywidualne. Po ostatnim meczu mieliśmy trochę czasu na odpoczynek, ale przede wszystkim na ciężką pracę, dzięki której będziemy silniejsi. Jeżeli w kolejnych meczach będziemy tak skupieni, jak w starciu przeciwko Bytovii, to wyniki będą dobre – powiedział 29-letni piłkarz Podbeskidzia. – Wiadomo, że nasz najbliższy rywal, czyli ŁKS, to bardzo dobry zespół. Ale jeżeli będziemy grać tak, jak ostatnio, to stać nas na zwycięstwo – zapowiedział zawodnik, który powoli wyrasta na lidera Podbeskidzia.

 

Na zdjęciu: Roberto Gandara (na pierwszym planie) zaczyna dawać Podbeskidziu coraz więcej jakości.